W ostatnich latach sukcesywnie zwiększa się świadomość Polaków na temat zdrowego stylu życia. Przykładamy większą uwagę do tego, co jemy, ile czasu poświęcamy na dodatkowe ćwiczenia fizyczne, a nawet jaki rodzaj butów zakładamy do poszczególnych dyscyplin sportowych. Jednak każdy medal ma dwie strony. Ta druga jest bardziej mroczna. Żyjemy w ciągłym stresie, w biegu. Odczuwamy chroniczne zmęczenie zarówno fizyczne, jak i psychiczne. Z czasem napięcie wzrasta. Przerastają nas zwykłe czynności domowe, denerwują najprostsze pytania, a świat zdaje się kurczyć do rozmiarów bańki mydlanej. Nieustannie poddajemy nasz organizm ekstremalnej eksploatacji, ale dopóki wszystko jest względnie dobrze, nie zaprzątamy sobie specjalnie głowy kwestią suplementacji, a szczególnie dodatkowym uzupełnieniem magnezu.
Media w dzisiejszych czasach rządzą światem. Bombardują nas informacjami, sugerują i namawiają. Reklamy zostały zdominowane przez suplementy i leki na wszystko: od zniszczonych końcówek włosów, aż po końce naszych stóp. Na jedną dolegliwość jest tysiąc rozwiązań. Jak w tym wszystkim odnaleźć to, co jest najlepsze? I czy warto leczyć pojedyncze objawy, kiedy można sięgnąć głębiej, do źródła problemu?
Magnez. A dokładniej jego brak, może zdrowo zaburzyć funkcjonowanie naszego organizmu nie tylko w sferze codziennego życia, ale również w efektywności naszych treningów.
Przypatrzmy się ogólnemu znaczeniu tego pierwiastka w naszym ciele.
- reguluje rytm serca; skutecznie obniża ryzyko wystąpienia chorób serca (zawałów), zapobiega obkurczaniu się naczyń krwionośnych (nadciśnienie), zapobiega odkładaniu się wapnia w tętnicach (miażdżyca, zwapnienia), obniża stężenie cholesterolu w krwiobiegu;
- wpływa na prawidłowy rozwój układu kostnego, minimalizując ryzyko wystąpienia kontuzji;
- obniża poziom stresu, rozdrażnienia, przeciwdziała stanom lękowym czy poczuciu zagubienia;
- niweluje problemy z koncentracją;
- zapobiega kołataniu serca, zaburzeniom snu, zawrotom głowy czy mdłościom;
- w kosmetyce zapobiega wzmożonemu wypadaniu włosów czy łamaniu paznokci;
- natomiast jego niedobór prowadzi do zwiększenia pobudliwości nerwowo-mięśniowej, czego częstymi objawami są: drgania powiek i warg, bolesne kurcze łydek, mrowienia i uczucie odrętwienia;
Jednak jak to wszystko ma się do osób aktywnych, wylewających siódme poty podczas treningów. Poza całym dobrodziejstwem, jakie spływa na nas przy regularnym dostarczaniu magnezu do naszych komórek, jest on wręcz niezbędny podczas regularnego uprawiania sportu. Na początku możemy jeszcze nie zauważyć poszczególnych objawów niedoboru tego pierwiastka, jednak z czasem, poza tym, że się pojawią, to jeszcze stopniowo będziemy tracić formę i poczujemy wyraźny spadek energii. Co skutecznie zwiększy naszą irytację, bo przecież trenując, chcielibyśmy widzieć efekty.
Problem polega na tym, że w trakcie każdego treningu, ilość magnezu w naszym ciele, gwałtownie spada, poprzez pot i skurcze mięśni. Pocenie ma na celu schłodzenie ciała. Podczas intensywnego treningu wydzielamy min. 2,5 litra potu, który jest mieszanką płynów i elektrolitów, w tym przede wszystkim magnezu, potasu i sodu. Natomiast mięśnie są swoistym magazynem dla magnezu. Jeśli nie dostarczymy odpowiedniej ilości magnezu, która uzupełni te braki, nasza maszyna zacznie powoli się zacierać, aż w końcu wysiądzie.
Tylko dzięki magnezowi zachodzi proces odtwarzania ATP (adenozynotrifosforanu), który jest podstawowym nośnikiem energii w naszym ciele. Im więcej energii zużyjemy, tym większa potrzeba jej odtworzenia, co oznacza większe zapotrzebowanie na magnez.
Dodatkowo trenując siłowo, dbamy o to, aby dostarczyć odpowiednie ilości białka i węglowodanów, jednak bez magnezu żaden z tych makroskładników nie może zostać w pełni wykorzystany. Uczestniczy on w syntezie białek oraz odpowiednim wykorzystaniu glukozy, która przy zamianie w glikogen, stanowi paliwo dla mięśni. Niedobór magnezu prowadzi do wzrostu glukozy we krwi na zbyt długi czas, przez co, zamiast zostać wykorzystana do celów energetycznych, zamienia się ona w tkankę tłuszczową.
Zapotrzebowanie na magnez u osób dorosłych wynosi ok. 300-400 mg na dobę i wzrasta w przypadku osób aktywnych. Dlatego tak ważne jest jego dostarczenie w odpowiedniej ilości wraz z pożywieniem lub dodatkową suplementację. Magnez w tabletkach jest stosunkowo słabo przyswajalny. W pożywieniu jest go coraz mniej w wyniku chemicznego nawożenia gleby oraz stosowania nadmiernej ilości konserwantów żywności. Negatywny wpływ na wchłanialność poprzez pokarm ma również wapń (z produktów nabiałowych) błonnik i tłuszcze zwierzęce. Do znacznego niedoboru może też doprowadzić nadużywanie alkoholu czy częste picie kawy i herbaty. Dlatego najlepszym rozwiązaniem na zwiększenie dawki w naszym ciele jest naturalny magnez dostarczany wraz z wodą mineralną. Szczególnie polecamy wodę Magnesia, która jest doskonałym źródłem magnezu — posiada największą zawartość naturalnego (łatwo przyswajalnego) magnezu wśród wód średniozmineralizowanych dostępnych na polskim rynku - aż 170mg/l. Dodatek owoców bądź warzyw do wody może zoptymalizować wchłanialność, a także oderwać od codziennej monotonii. Pamiętajmy, że woda kryje się także w owocach – świetnym tego przykładem jest arbuz, który ma jej aż 90%.
Na zdrowie!
Dyskusja