Witaj we wczesnym plejstocenie. Wiesz może, w jakiej sytuacji znajdują się twoi przodkowie?

Dwa miliony lat temu pierwsi ludzie stanęli przed nie lada wyzwaniem: jak przetrwać dzień? Gdziekolwiek nasz praprapraprzodek spojrzał, tam czaiły się lwy, tygrysy, nosorożce i lamparty. A przecież do owego przebłysku geniuszu, dzięki któremu połączono ostro zakończony kamień z kijem, tworząc dzidę, brakowało mu wciąż jakieś 1 400 000 lat. Jednym ze sposobów, aby zjeść na obiad coś więcej niż garść trawy, było nocne czuwanie i nasłuchiwanie dobiegających z oddali odgłosów tygrysiej uczty. Następnie, w bladym świetle poranka, przedstawiciel rodzaju Homo zrywał się i gnał ile sił w nogach, by dopaść resztek tego, co zostało. Jeśli gdzieś po drodze dostrzegł go 300-kilogramowy tygrys, przyśpieszający od zera do 60 km/h w kilka uderzeń serca, było już po naszym owłosionym praprapradziadku. I nawet jeśli miał on już w ręku maczugę, to bieg i tak był najlepszym rozwiązaniem.

Naprawdę urodziłeś się gotowy do biegu.

Ale poranne przebieżki w poszukiwaniu resztek nie były jedynym zajęciem praludzi, bowiem sami również urządzali polowania. Daniel Lieberman, paleoantropolog z Uniwersytetu Harvarda wraz ze swoimi współpracownikami przekonywał, że pierwsi rozumni ludzie, których najlepszą dostępną bronią były maczugi lub zaostrzone kije, musieli wypracować kilka sposobów uzyskiwania przewagi nad antylopami czy innymi roślinożercami. Zwierzęta ochładzały się przez szybkie oddychanie, a nasz antenat regulował temperaturę ciała za pomocą potu. Dlatego też, choć antylopa była od niego o wiele szybsza, to nie była w stanie go przetrzymać. Nie podczas ciągłego galopu w pełnym, afrykańskim słońcu. Pierwotny myśliwy, uzbrojony w miliony gruczołów potowych, rozpoczynał polowanie w środku dnia, nie dając zwierzęciu możliwości ochłonięcia w cieniu drzewa. Ostatecznie, umęczona ucieczką przed nieustającym zagrożeniem ze strony biegnącego za nią Homo erectus antylopa, zebra czy gazela padała bez sił – taki sposób polowania nazywa się „polowaniem uporczywym”.

ARSENAŁ BIEGACZA

Jeśli chodzi o bieganie, nasza przewaga nad innymi ssakami nie ogranicza się wyłącznie do pozbawionego futra tyłka czy posiadania wydajnego mechanizmu chroniącego przed przegrzaniem. Mamy też kilka innych, niestety mniej znanych, choć równie potężnych asów w rękawie, które opisuję poniżej, abyś przy następnym spotkaniu z panem (lub panią) „Nigdy nie dałbym rady przebiec maratonu – nawet swojego bloku nie mogę obiec!” albo z crossfiterem – posiadającym niewyobrażalne wprost możliwości, siłę i odporność na ból – mówiącym ci „nienawidzę biegania”, wiedział, co odpowiedzieć:

  • Masz naturalne sprężyny. Kiedy idziesz, twoje stopy, nogi i ciało zachowują się jak wahadło. Ale wystarczy, że zaczynasz bieg i cała ta cudowna maszyneria, z którą się urodziłeś, zaczyna pracować – biodra, kolana, kostki i stopy współgrają perfekcyjnie z mięśniami, ścięgnami oraz tkankami łącznymi, wspólnie wykorzystując grawitację i energię odbicia do poruszania cię naprzód z zapierającą dech w piersiach wydajnością. „Ludzka noga magazynuje i uwalnia energię z taką wydajnością, że biega- nie pochłania zaledwie 30–50 procent energii więcej niż szybki chód” – napisał Daniel Lieberman. Co więcej, te sprężyny są tak efektywne, że potrafią uniezależnić koszt energetyczny biegu tempowego (ale nie sprintu) od prędkości: bez względu na to, czy biegniesz w tempie siedmiu, czy dziesięciu minut na kilometr, na odcinku ośmiu kilometrów spalisz tyle samo kalorii.
  • Masz stabilne, wygięte w łuk stopy – to skomplikowane maszyny, dzięki którym możesz nie tylko biegać, lecz także robić to bardzo szybko. Tak samo jak i dokonywać błyskawicznych zmian kierunku, bez których na przykład futbol amerykański nie byłby tak widowiskowy. Według naukowców dzięki łukowatemu kształtowi podbić, działającemu niczym sprężyny oddające nagromadzoną w wyniku postawienia stopy na ziemi energię, koszt wydatku energetycznego przy bieganiu zmniejsza się aż do 17 procent.
     
  • Masz dwa elastyczne ścięgna Achillesa. U naszego najbliższego krewniaka, szympansa, ścięgno Achillesa ma zaledwie kilka milimetrów długości. U człowieka – ponad 15 centymetrów. Jego cudowne właściwości w pełni ujawniają się podczas biegu: magazynuje i uwalnia 35 procent energii mechanicznej, którą wytwarzasz. To zjawisko nie pojawia się podczas chodzenia. Bez wątpienia ścięgna te są po to, aby pomóc ci biegać.
     
  • Masz potężny tyłek. Zgadza się, mięśnie pośladkowe są duże nie tylko po to, abyś miał czym wypełnić markowe spodnie. Możesz chodzić przez cały dzień i te mięśnie pozostaną niemal w uśpieniu. Ale zacznij tylko biec, a twój tyłek momentalnie stanie się jednym z najważniejszych punktów – utrzymując cię w pionie, zapobiega przed upadkiem na twarz przy każdym kroku. Pośladkowe wielkie to największe mięśnie w twoim ciele, i jeśli tylko zaczniesz wykorzystywać pełnię ich możliwości (siedzący tryb życia może radykalnie zmniejszyć naturalny przepływ energii przez tzw. „tylny łańcuch”, czyli prostowniki grzbietu, mięśnie pośladków i dwugłowe uda), to miej świadomość, że właśnie używasz mięśni o niemal niewyczerpalnym potencjale.
     
  • Masz kanały uszne działające jak komputery nawigacyjne w statkach kosmicznych. Naprawdę, nawet uszy mamy po to, by lepiej biegać. Biegnąc, wytwarzamy wokół siebie o wiele więcej hałasu, niż idąc – spójrz tylko na ósemki, jakie kręci za głową koński ogon lub kucyk, i pomyśl, ile wokół głowy się dzieje, gdy zasuwasz w dół drogi. Niczym komputery z wbudowanymi żyroskopami, kanały uszne bezustannie przekazują sygnały do układu mięśniowo-szkieletowego, który dzięki temu koryguje drobne zachwiania równowagi nieodłączne przecież podczas poruszania się na dwóch nogach.

Jeśli masz jeszcze jakiekolwiek wątpliwości, że pomimo milionów lat ewolucji naprawdę jesteś urodzonym biegaczem – nieważne czy truchtasz po polu albo bieżni, czy robisz to w wojskowych butach, czy też zaliczasz kolejne maratony – przeczytaj The Story of the Human Body Liebermana. Naprawdę nie bez powodu masz krótkie palce u stóp (stabilizacja), wąską w porównaniu z barkami talię (moc wytwarzana przez optymalną rotację), silne pośladki, żyroskopy w czaszce i skórę, która dzięki milionom gruczołów potowych oddaje ciepło: zostałeś zaprojektowany, by biegać naprawdę szybko.


Tekst jest fragmentem poniższej książki i został udostępniony czytelnikom TrenerBiegania.pl przez Wydawnictwo Galaktyka.

Dyskusja

CAPTCHA
To pytanie sprawdza czy jesteś człowiekiem i zapobiega wysyłaniu spamu.