Spokojnie... to tylko początki!
Nieszczęśliwa miłość i egzystencjalny ból? Znieczul się bieganiem. Kiepski dzień i słabe samopoczucie? Wciągnij nosem kilka kilometrów.
"Bieganie jest jak seks - nie musisz być dobry, aby się nim cieszyć. Każdy może pobiegać jakimś tempem" - Jimmy Harte (polityk)
Nie ma znaczenia jak szybko biegasz
Często ludzie "zazdroszczą" mi tego jak "szybko" biegam. Zazdrość, czy też podziw są w tym przypadku KOMPLETNIE BEZ SENSU. Za każdym razem, kiedy ktoś pisze do mnie w ten sposób, jedna panda traci włosy na plecach. Dlaczego? Pokonywanie własnych barier czy też poprawianie swoich rekordów życiowych jest najlepszym narzędziem motywacyjnym, jakie kiedykolwiek wymyślono - to prawda. Przyznam również, że to najlepsze uczucie, kiedy przyglądasz się swojej metamorfozie, przeobrażając się z czołgu w sportowy samochód, a z niedowiarka w osobę z pasją. Ale do cholery, to czy biegasz 10km w 50 minut czy 2 godziny, nie świadczy o Tobie i nie powinno być wyznacznikiem poczucia własnej wartości. Im szybciej wyzbędziesz się porównań do innych, tym lepiej dla Ciebie. Najważniejszy jest sam fakt biegania. Bieganie samo w sobie jest najwyższą wartością i nie ma nic ponadto. Najpiękniejsze w tym wszystkim jest to, że nikt nie ma prawa Cię oceniać: ani Twoich wyborów, ani tym bardziej tego w jaki sposób lubisz biegać. Urywanie kolejnych sekund jest kluczowe jeśli zarabiasz na życie bieganiem i zastanawiasz się czy przyjmiesz zaproszenie organizatorów na maratonu w Dubaju czy Rotterdamie. W trakcie biegania ścigaj się z myślami, a nie ze znajomymi czy własnymi, często chorymi ambicjami. Nie ma nic złego w pogoni za wynikiem, ale nie może on być dominujący. W przeciwnym razie kult ciała przysłoni Ci to co jest tak naprawdę ważne w bieganiu.
Dyskusja