KAMBO

Wiara jest miłością do te­go, co niewi­doczne; uf­nością w to, co niemożli­we i nieprawdopodobne.

Johann Wolfgang Goethe

Tekst zaczynam od swojego ulubionego cytatu, a jak pewnie już słyszeliście, wczoraj doszło do tragedii, w wyniku której zmarła 30-latka po użyciu wydzieliny żaby amazońskiej (KAMBO). Całą sprawę nagłośniła stacja TVN24 powodując oczywistą gównoburzę w Internecie, nie wspominając o wysypie internetowych trolli i całej rzeszy ekspertów wypowiadających się na temat procesu, którym jest KAMBO. Już teraz składam ogromne wyrazy współczucia rodzinie zmarłej, a za ludzi, którzy wypisują toksyczne brednie w komentarzach jest mi po prostu po ludzku wstyd. Myślę, że kiedyś ludzkość dożyje momentu, w którym zdamy sobie sprawę, że sianie nienawiści przez indywidualne jednostki, jest problemem WSZYSTKICH LUDZI, nie tylko tej, konkretnej osoby, ale i Ciebie, mnie, Twojej rodziny, dalszych znajomych jak i ludzi, których nigdy nie poznasz. 

Larum tej tragedii dotarło i do mnie. Do tej pory nie mówiłem o swoich praktykach duchowych publicznie (tym właśnie jest dla mnie Kambo - bardzo intymną praktyką duchową), bo zwyczajnie nie czułem takiej potrzeby - to chyba przez to, że z naprawdę niewielką liczbą osób, jestem w stanie o tym rozmawiać, bo ludzie się tego tematu zwyczajnie boją.

Myślę też, że większość ludzi po prostu nie jest gotowa na taką wiedzę, ze względu na bardzo wąskie horyzonty, które jednak mimo wszystko nie są AŻ tak złe w konfrontacji z brakiem elastyczności w głowie, czyli… zamkniętą głową. Każdy z nas, chce czy nie chce, żyje w swoim Matrixie - świecie własnych myśli i przekonań, w które wierzy i które kreuje ich świat. Naprawdę niewiele osób potrafi wyjść poza własną, ideologiczną strefę komfortu, a jeszcze mniej zdaje sobie sprawę z tego, że ich spojrzenie na świat i ich koncepcja życia jest tylko jedną z wielu pierdyliarów nieskończonych możliwości patrzenia na przygodę zwaną życiem. W dzisiejszych czasach ludzkości zwyczajnie brakuje pokory i jestem przekonany, że prędzej niż później dostaniemy od natury srogą lekcję (co zresztą z punktu widzenia historii jest tylko kwestią czasu). Jaramy się sztuczną inteligencją, chcemy zasiedlać nowe planety, budujemy bezzałogowe samochody, a na poziomie człowieczeństwa jesteśmy od dawna w śmierdzącej dupie. Media manipulują nami jak chcą, świat jest politycznie podzielony, wielkie korporacje coraz intensywniej i coraz bezczelniej wchodzą nam do łózek. Nie wspomnę już o tym, że sami sramy sobie do gniazda poprzez brutalne niszczenie natury, zanieczyszczanie wód i generalną degradację środowiska. Nie zdajemy sobie sprawy, że ziemia, po której stąpamy to nasz NAJWAŻNIEJSZY DOM. Nie Twoje malutkie mieszkanko w dużym mieście czy dom na przedmieściach… Twój dom to Ziemia, planeta Ziemia! Twoją matką jest Natura, czy tego chcesz czy nie. Pozwalając sobie na malutką dygresję... szacunku do Matki Ziemi nabrałem podróżując po Hawajach. Rdzenni Hawajczycy żyją powiedzeniem „Love your mother”, które odnosi się właśnie do Matki Ziemi. Przesłanie jest proste: kochaj i szanuj ziemię, po której stąpasz, bo to ona Cię żywi, daje tlen, wodę i wszystko to, co niezbędne do codziennego funkcjonowania… ale chyba o tym jakiś czas temu zapomnieliśmy (lub przypominamy w obliczu klęsk żywiołowych).

No, ale… odszedłem od tematu. To całe larum odnośnie tragedii z Kambo, dotarło i do mnie, pomimo tego, że od wielu lat nie oglądam już TV, nie słucham radia ani tym bardziej nie czytam gazet. Do meritum książę! Najpierw otrzymałem kilka wiadomości od najbliższych mi osób (które wiedziały, że praktykowałem Kambo), które podsyłając mi link do artykułu na TVN24, poprosiły mnie o skomentowanie tej tragedii. 

Nie zareagowałem - było już późno i wolałem zająć się synem niż siedzieć z nosem w telefonie. Następnego dnia, rano, dostałem kilka telefonów, w tym od paru dziennikarzy z prośbą o komentarz w sprawie. Opowiadanie tego samego wciąż i wciąż zaczęło mnie męczyć, dlatego uznałem, że muszę napisać o tym wyczerpujący i szczery artykuł. 

Na przestrzeni ostatniego roku pięciokrotnie uczestniczyłem w ceremoniach Kambo pod okiem wykwalifikowanego nauczyciela tej praktyki, który prowadzi je w Polsce od kilku lat. Zresztą o Tomku powstał obszerny materiał w Wysokich Obcasach. Tomek nie jest osobą anonimową i według mojej wiedzy to najbardziej szanowany specjalista w tym zakresie w Polsce i jeden z bardziej szanowanych poza jej granicami. Tomasz spędził ostatnie lata w Amazonii oraz podróżował po Ameryce Południowej. Wyszkolony jako Kambo specjalista pod okiem doświadczonego nauczyciela Karen Darke, która jest ekspertem w wykorzystywaniu Kambo na świecie.

Cejrowski jako pierwszy pokazał KAMBO

Kambo nie jest niczym odkrywczym. Mass media chyba po raz pierwszy usłyszały o Kambo dzięki Wojciechowi Cejrowskiemu, który po raz pierwszy przybliżył ten temat ludziom w swoim programie „Boso przez świat”. Cały odcinek możecie obejrzeć tutaj (w Amazonii "Kambo" traktuje się trochę tak, jak nasze mycie zębów. Bez żadnej otoczki i ceremonii).

Zanim opiszę swoje doświadczenie, przyda się Wam trochę elementarnej wiedzy nt. czym jest w ogóle KAMBO. Informacje, które poniżej zamieszczam pochodzą od samego źródła, czyli od osób, które prowadziły mnie przez wszystkie moje ceremonie. Przeczytajcie BEZ OCENY, z otwartą głową. Proszę. 

Co to ​​jest Kambo?

Kambo jest to wysoce toksyczną wydzieliną  z zielonej drzewnej żaby, Phyllomedusa Bicolor, która mieszka w górnych rejonach dżungli amazońskiej.  Nie ma ona naturalnych wrogów - nawet węże wyplują ją z powrotem, jeżeli je  połkną. Można je znaleźć w Boliwii, Brazylii, Kolumbii, Peru, Gujanie Francuskiej,  Surinamie i Wenezueli. Baza danych IUCN wymienia je w kategorii "Nie zagrożonych" ze względu na ich dużą populacje. Kambo jest całkowicie legalne na całym świecie. Jedyne ograniczenie,  jest w Brazylii, gdzie zabronione jest reklamowanie Kambo w celu ograniczenia biopiractwa.

Legenda Kaxinawá mówi, że Indianie z plemienia byli bardzo chorzy i ich szaman (Paje w Brazylii) zrobił wszystko, co było możliwe, aby ich wyleczyć. Wszystkie znane zioła były używane, ale to nie pomogło. Pod wpływem świętych leków roślinnych, wszedł do lasu i tam otrzymał przekaz. Duch przyniósł w dłoniach żabę, z której wzięła białą wydzielinę i nauczyła  Paje jak ją stosować. Wracając do plemienia Paje był w stanie leczyć swoich braci. Od tej pory był znany jako Paje Kampu. Po jego śmierci, jego duch zamieszkał w żabie, gdzie kontynuował swoją misję ochrony zdrowia tych, którzy bronią lasu. Indianie nadal korzystają z jego nauki  pozostając zdrowi. Wydzielina znana jest jako Kambo ale w niektórych plemionach nazywa się Sapo, Kampu lub Vacina da Floresta (szczepionka z lasu). Jej użycie rozprzestrzenia się i jest nadal powszechnie używane wśród rdzennych mieszkańców Amazonii do dziś, choć rytuały różnią się od plemienia do plemienia.

Jak Kambo jest zbierane?

Żaby, które są nocnymi  i nadrzewnymi  można znaleźć na drzewach w pobliżu Igarapés (małych rzek) (śródlądowych lasów tropikalnych), gdzie gromadzą się aby śpiewać i ogłaszać nadchodzący deszcz. Na ogół są one zebrane o świcie przez Indian, którzy również śpiewają i naśladują piosenki żab. Żaby są bardzo pasywne i nie bronią się,  gdy się je podnosi, prawdopodobnie dlatego, że nie mają żadnych zagrożeń. Żaby są starannie przywiązane za każdą nogę, sznurkiem ze słomy, w kształcie litery X. Czasami kobieta szaman  masuje jej palce, aby zachęcić wydzielanie jadu, który następnie ostrożnie zeskrobuje i suszy na małych drewienkach. Po uwolnieniu powraca ona do lasu, żadna żaba nie jest skrzywdzona. Sznurki  pozostawiają niewielką białą linię na każdej nodze, który zatrzymuje indian przed zebraniem żaby ponownie, dopóki nie znikną, co trwa co najmniej 3 miesiące. Żaby traktowane z najwyższą starannością i szacunkiem, Indianie wierzą, że zaszkodzić żabie wywoła gniew duchów zwierząt, które żyją tak blisk. Kambo zebrane w ten sposób uznaje się za 100% etycznie zebrane.

Na co się go stosuje?

Zastosowanie Kambo różni się wśród plemion tubylczych, ale główne zastosowania koncentrują się na podnoszeniu energii, rozpraszaniu ciemnych lub negatywnych energii i magii łowieckiej - ich prędkość i energia podczas polowań zwiększa się, myśliwy są niewidoczny przez tymczasowe wyeliminowanie ich ludzkiego zapachu. Istnieje wiele zastosowań, w leczeniu różnych chorób, w tym: malarii, ukąszeń węży, gorączki, infekcji, problemów z płodnością, oczyszczenia, detoksu i aby wzmocnić ciało i umysł, do zwiększenia pokładów energii i wytrzymałości oraz zmniejszenia bólu.

Poza lasem, Kambo był przedmiotem ponad dwóch dekad badań medycznych. Jak inne badania z jadem  węży i ​​skorpionów, naukowcy uważają, że Kambo otwiera nowy świat leczenia syndromu chronicznego zmęczenia, przewlekłego bólu, raka, HIV, choroby Parkinsona, choroby Alzheimera, depresji, problemów naczyniowych, zapalenia wątroby, cukrzycy, reumatyzmu, zapalenia stawów, uzależnień i wiele, wiele innych. Ich praca polega na próbie identyfikacji, izolacji i odtworzenia niesamowitego i niepowtarzalnego koktajlu chemicznego którym jest Kambo. Zawiera dziesiątki peptydów (krótkie łańcuchy aminokwasów), niektóre z nich, bioaktywne mają  możliwość wiązania się z receptorami komórek ludzkich (receptor jak zamek, który po otwarciu za sprawą klucza Kambo, bioaktywny peptyd wywołuje specyficzne reakcje chemiczne w organizmie). Dla tych z Was, którzy chcą więcej szczegółów, rodziny peptydów reprezentowane w Kambo to bradykinins (phyllokinin), Tachykininy (phyllomedusin), caerulein, Sauvagine, tryptophyllins, dermorphins, deltorphins i bombesins. Ostatnie badania wykazały, że Kambo zawiera wiele peptydów przeciwdrobnoustrojowych skutecznych wobec opornych na leki szczepów bakterii, grzybów, pierwotniaków i pasożytów, wirusów, dostarczając możliwości rozwoju nowych i bardziej skutecznych terapii opartych na nanotechnologii do leczenia chorób zakaźnych. Kilka lat badań przeprowadzonych przez Uniwersytet w Paryżu wykazały że Kambo jest bardzo skuteczne w zabijaniu komórek nowotworowych i Uniwersytetu Queens w Belfaście niedawno zdobył prestiżową nagrodę dla swojej przełomowej pracy z rakiem i Kambo.

Kambo jest jednym z najsilniejszych naturalnych środków przeciwzapalnych, antybiotyków, środków przeciwdrobnoustrojowych i znieczulających substancji  występujących w świecie i jednym z najsilniejszych, naturalnych sposobów, aby wzmocnić układ odpornościowy. Oczyszcza również wątrobę i jelita, więc jest to potężny środek czyszczący. Natychmiastowe efekty obejmują, polepszony nastrój, koncentrację, jasność, ostrość,  zwiększoną odporność na stres. W dłuższej perspektywie, Kambo wzmacnia układ odpornościowy, pobudzając systemy obronne organizmu do ich naturalnych funkcji, tak, że istniejące problemy zdrowotne ustępują lub zanikają i nawroty są mniej 
prawdopodobne. 

W kategoriach duchowych, Kambo działa w sposób mistyczny jak światło, które otwiera drogę, pomagając nam pokonać przeszkody i uwolnić blokady na poziomach emocjonalnych. Oczyszcza nasze pole energetyczne i ustawia czakry pozwala nam przełamać negatywne nawyki i myśleć bardziej naturalnie. Pomimo miliardów funtów / euro wydanych na badania i rozwój leków syntetycznych z Phyllomedusa wydzieliny tych żab, nikomu jeszcze nie udało się odtworzyć oryginału! Kambo w swojej pierwotnej, naturalnej postaci jest całościowym leczeniem, które działa na umysł, ciało i ducha, energii na wszystkich poziomach, w sposób, który nie w pełni jeszcze jest  zrozumiany. Dlatego nazywamy ten aspekt magicznym.

Jak Kambo działa?

Kambo należy zawsze przyjmować z odpowiednio przeszkoloną osobą, nadzorującą zabieg przez cały czas. Kambo jest intensywne, ale szybkie. Nieprzyjemne efekty są natychmiastowe i silne i w ciągu 30-40 minut ustają. Wysuszone Kambo miesza się z niewielką ilością wody i dzieli na małe ziarenka. Następnie małe punkty zwane bramami są umieszczone na powierzchni skóry. Cienka górna warstwa naskórka zostaje usunięta za pomocą żarzącego się patyczka, skóra zostaje oderwana w celu odsłonięcia skóry trochę jak otarcie albo delikatne oparzenie. Nie ma krwi. Liczba i rozmieszczenie punktów waha się od osoby, w zależności od indywidualnych potrzeb. Jeśli masz serię zabiegów w tej samej sesji, te same punkty są ponownie wykorzystywane. Jest to jedyny sposób przyjęcia Kambo - nie jest bezpieczne połykanie, czy wprowadzanie bezpośrednio do krwiobiegu. Kambo wchodzi bezpośrednio do układu limfatycznego, więc efekt jest bardzo szybki. Większość ludzi doświadcza ciepła, gorąca na twarzy i górnej części ciała wraz ze wzrostem akcji serca. W tym momencie, różne osoby będą reagować na różne sposoby. U niektórych występują zawroty głowy, omdlenia. Niektórzy ludzie mają obrzęk ust lub twarzy i delikatne mrowienie skóry. Kambo rozchodzi się wokół ciała, skanując je w poszukiwaniu problemów, a następnie przechodzi bezpośrednio do pracy na tych obszarach. Może wystąpić pulsowanie lub pieczenie w tych obszarach na krótką chwilę. Kambo nie jest psychoaktywne więc nie wywołuje halucynacji, ale może produkować krótkie zmienione stany  rzeczywistości. Wiele osób otrzymuje wiedzę i wiadomości jak zdrowiej żyć. Następnie usuwa wszystkie toksyny na zewnątrz (wymioty). Ten proces oczyszczanie działa na poziomie fizycznym i emocjonalnym. Można mieć odczucia zmęczenia. W krótkim czasie - zazwyczaj  po godzinie poczujesz się znacznie lepiej , można  wtedy pić i jeść normalnie. Po dobrze przespanej nocy zaczniesz odczuwać realne korzyści. Znaki na skórze szybko się leczą, z czasem blakną, w zależności od koloru skóry i typu, pozostają małe widoczne blizny. Większość ludzi postrzega swoje blizny jako Kambo oznakę honoru. Te same punkty mogą być ponownie wykorzystane po około 3 miesiącach. Po Kambo na punkty jest nakładany środek dezynfekujący, sok z peruwiańskiego drzewa. Pomaga je leczyć szybciej i chroni przed zakażeniem zagoi się naturalnie w dzień lub dwa.

Kto nie może przyjmować Kambo?

Kambo nie wywołuje szkodliwych skutków ubocznych, więc kiedy podający jest odpowiedzialny jest to całkowicie bezpieczne. Istnieje bardzo mało ludzi, dla których jest to zabronione. Leczenie nie może być udzielane osobom poniżej 18 lat, kobietom w ciąży lub karmiącym piersią, dzieciom poniżej 1 roku życia. Osoby z poważnymi problemami serca lub osoby przyjmujące leki na bardzo niskie ciśnienie krwi nie mogą bezpiecznie przyjąć Kambo. W czasie menstruacji Kambo może również spowodować zwiększenie krwawienia przez 24-36 godzin, ponieważ zawiera silne środki rozszerzające naczynia. Astmatycy powinni mieć przy sobie inhalator. U chorych na cukrzycę ważne jest, aby omówić leczenie przed zabiegiem.

Jeśli cierpisz z powodu problemów ze zdrowiem psychicznym, niezależnie od tego, czy przyjmujesz leki, musisz o tym poinformować Twojego nauczyciela. Jedynym wyjątkiem jest łagodna depresja. W większości przypadków jest to całkowicie bezpieczne, aby kontynuować przyjmowanie leków, ale najpierw musisz to skonsultować z osobami, które będą podawać Ci Kambo. 

W niektórych tradycjach, Kambo jest również brane jako szczepionka i jest podawana jako 3 zabiegi w jednym cyklu księżyca. Wszyscy początkujący będą testowani na wrażliwość przed zabiegami. Twoja reakcja wraz z doświadczeniem praktyków, intuicji i z duchem medycyny określa ostateczną liczbę punktów jaką otrzymasz. Nie ma numeru z góry - każdy jest traktowany indywidualnie. Należy nie jeść soli i wszystkich pokarmów stałych (Lekkie płyny są w porządku) na 8- 12 godzin, alkohol i narkotyki przez 24 godziny przed zabiegiem. Prze ceremonią należy włożyć wygodne ubranie, zdjąć biżuterię.

Moje doświadczenie z Kambo

Dlaczego w ogóle postanowiłem pójść na Kambo? Od samego początku kierowała mną intuicja. Jestem człowiekiem, który od dawna poznaje świat nie tylko przez pryzmat racjonalizmu, czyli postrzegania rzeczywistości przez 5 zmysłów. Dzięki podróżom (a głównie dzięki mojej 30 dniowej, samotnej podróży po Hawajach), obudziłem w sobie intuicję i zrozumiałem, co to znaczy „słuchać własnego serca”. Zrozumiałem również czym jest ego. Od tamtej pory moje życie nabrało potężnego przyśpieszenia i systematycznie, aż do dziś zmieniam swoje życie na lepsze, nie wspominając o tym, że dosłownie z dnia na dzień staje się innym człowiekiem.

Mając 23 lata teoretycznie miałem wszystko: pracę, rodzinę, pasję, stabilizację finansową, sukcesy zawodowe i szereg różnych innych rzeczy, które w europejskim modelu życia są powszechnie uznawane za sukces. Pomimo tego, było mi źle z samym sobą i nie wiedziałem co jest przyczyną tego stanu rzeczy. To mnie frustrowało. Taka dziwna niemoc, która jest bliżej nieokreślona. Byłem po prostu nieszczęśliwy, coś mnie uwierało, tylko nie wiedziałem co. Czułem się zagubiony w tym wielkim, pędzącym jak szaleniec świecie. 

Powoli wpadałem w depresję. Byłem coraz bardziej niezadowolony z życia (co ukrywałem przed znajomymi, którzy nic nie podejrzewali, bo… z ich punktu widzenia wręcz musiałem być szczęśliwy). Miałem w sobie mnóstwo lęków i strachów „przed jutrem” (zupełnie bezpodstawnych). Mój stan psychiczny zaczął się pogarszać. Myślę, że gdyby nie moja pasja, którą jest bieganie, mógłbym wpaść w bardzo nieciekawe klimaty z nałogami na czele.

Mogę powiedzieć, że osiągnąłem maksymalny dół. W pewnym momencie było mi tak źle, że nie widziałem dla siebie ratunku. Co gorsza, nikt nie wiedział o moich problemach, bo z natury jestem introwertykiem. Z perspektywy czasu myślę sobie, że… moja historia jest po prostu typowa dla osób, które doświadczają depresji. Jestem przekonany, że gdyby nie sport, który uprawiam od dziecka, moja historia mogłaby zakończyć się różnie. Poprzez bieganie nauczyłem się znosić porażki, dlatego punktem zwrotnym mojego problemu było potraktowanie mojego stanu jak… po prostu kolejnego biegu na zawodach, na których dostałem srogie bęcki od silniejszych kolegów. Ostatecznie, zebrałem się w sobie i zacząłem szukać odpowiedzi na pytanie, dlaczego jestem nieszczęśliwy, dlaczego nie potrafię kochać życia, co jest ze mną nie tak… 

Co zrobiłem? Zamiast (cytuję klasyka), rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady, za ostatnie pieniądze kupiłem bilet do Nowego Jorku, przebiegłem tam maraton, a następnie poleciałem na Hawaje spędzając tam ponad 30 dni. Od tego zaczęła się moja niesamowita podróż wgłąb siebie, która trwa do dziś i potrwa do końca moich ziemskich dni.

I tak, dochodzimy do DZIŚ. Zacznijmy od tego, że nie wierzę w przypadki. W pewnym momencie mojego życia, znajoma w luźnej rozmowie o podróżach opowiedziała mi o swoim doświadczeniu związanym z KAMBO. Zafascynowała mnie jej historia, a przede wszystkim efekty, których doświadczyła - diametralna poprawa samopoczucia, brak nawet najmniejszego przeziębienia na przestrzeni ostatnich lat, aż po… piękną, zdrową cerę. Po takiej laurce dla czegoś, o czym nigdy nie słyszałem, postanowiłem się tym zainteresować. Obejrzałem filmik Cejrowskiego, poczytałem trochę w Internecie i zapragnąłem doświadczyć tego na własnej skórze. Mniej więcej 2 tygodnie od tej rozmowy, byłem już na swojej pierwszej ceremonii Kambo, która odbywała się w Warszawie.

Nie ukrywam, że strasznie się bałem. Po prostu nie do końca wiedziałem w co się pakuję. Myślę, że dla większości osób, moja decyzja byłaby niczym innym niż wariactwem, ale pomimo strachu, chęć doświadczenia Kambo była ode mnie zdecydowanie silniejsza. Dosłownie czułem się prowadzony - jakby jakaś siła wyższa delikatnie popychała mnie w kierunku doświadczenia tego procesu. Im byłem bliżej ceremonii, tym strach zaczął puszczać. Doszedłem do momentu „co ma być, to będzie”, puściłem kontrolę i postanowiłem po prostu zaufać życiu (co do tej pory zdarzało mi się bardzo rzadko, bo należałem raczej do tych, którzy uwielbiają planować i lubią znać całą drogę, zanim na nią wkroczą).

No i wtedy zaczęła się magia. Ceremonię prowadził wcześniej wspomniany Tomek. Razem ze mną było 6 osób, które tak samo jak ja chciały doświadczyć Kambo lub… przyszły na Kambo po raz któryś w swoim życiu. Oprócz Tomka, nad naszym bezpieczeństwem czuwali jego asystenci. 

Nie ma jednej, uniwersalnej ceremonii. Każda jest inna. Co Szaman, to inna praktyka i inne rytuały. U Tomka zaczęło się od tego, że najpierw każdy mówił (lub i nie, jeśli nie chciał), co go tu sprowadza i dlaczego akurat Kambo. Ja szczerze odpowiedziałem, że totalnie nie wiem co tutaj robię, ale po prostu czuję, że jestem w dobrym miejscu. 

W kolejnej fazie Tomasz cierpliwie odpowiadał na pytania wszystkich uczestników ceremonii, dzieląc się swoim doświadczeniem i wiedzą. A pytań było sporo… na mojej pierwszej ceremonii większą część ludzi stanowiły osoby, którym medycyna konwencjonalna nie dawała już większych szans na uzdrowienie więc… nie mając nic do stracenia, te osoby postanowiły udać się na Kambo. 

Po odmówieniu wspólnej modlitwy (pełnej szacunku do substancji, którą jest KAMBO), przeszliśmy do części właściwej. W skrócie wygląda ona tak, że każdy, w ciągu 20 minut musi wypić 2 litry wody (lub więcej jeśli tak czuje). Następnie Szaman, Mistrz Ceremonii (nazywaj tę osobę jak chcesz), malutkim, rozpalonym patyczkiem, punktowo dotyka Twojej skóry, by potem nałożyć jad Żaby Kambo. Co dalej? W ciągu kolejnych 5 minut, gwałtownie skoczyło mi ciśnienie, zrobiło mi się bardzo ciepło, zacząłem się pocić. Po 5 minutach Kambo zaczęło działać. Zacząłem wymiotować. I to nie była woda (pomimo tego, że prawie 24 godziny byłem na czczo). Oczyszczenie zaczęło się na dobre. Dosłownie nie mogłem uwierzyć, co wychodzi z mojego ciała. To było okropne i uwalniające jednocześnie. Z każdym kolejnym „wymiotem” czułem się zdecydowanie lepiej. To absolutnie nie do opisania. To trochę takie uczucie, jakbyś przez całe życie taszczył na plecach kilkunastokilogramowy, niewidzialny plecak, a potem, nagle ktoś Ci go zdjął. Poczułem ulgę, nieporównaną z niczym do tej pory ulgę… Po prostu pozbyłem się syfu i do tej pory nie wiem co to było.

Po pierwszej ceremonii Kambo przyszły kolejne. Po prostu czułem, że to moja ścieżka rozwoju. Po każdej ceremonii podświadomie „wyrzucałem” z siebie jakiś niewyjaśniony, życiowy tobołek. Po każdym Kambo moje życie nabierało coraz większego rozmachu, zacząłem podejmować decyzje, których zawsze się bałem, odzyskałem wiarę w siebie i własne możliwości, znalazłem miłość swojego życia, przebaczyłem sobie i swoim wrogom, przestałem rozpamiętywać przeszłość. 

W końcu zacząłem żyć pełnią, nie traktując już więcej życia jako nieznośnego wyzwania. Życie samo w sobie stało się dla mnie najpiękniejszym darem, przygodą, którą kocham.

Bezwarunkowo.

Czy teraz, będąc na takim etapie życia, będę kontynuować swoją przygodę z Kambo? Pewnie tak, ale dopiero wtedy jak znów to poczuję. W tym momencie moja intuicja podpowiada mi, że Kambo nie jest mi potrzebne. Na pewno zmieniło totalnie moje życie i gdyby ktoś mnie zapytał, czy polecam tę praktykę, to odpowiem zawsze: RÓB TO CO CZUJESZ, NIE SUGERUJ SIĘ INNYMI.

Tragedia w Grodzisku

Skoro już się uzewnętrzniłem (co prawda powierzchownie, bo szczegóły chcę zachować tylko dla siebie), to pora przejść do głośnego tematu z ostatnich godzin. Cytując TVN24.pl:

Nie żyje kobieta, która kilka dni temu brała udział w warsztatach oczyszczających z zastosowaniem terapii kambo. Sprawę bada już prokuratura w Grodzisku Mazowieckim. Warsztaty zorganizowano w ostatnią niedzielę w jednej z siłowni w Grodzisku Mazowieckim. Wzięło w nich udział kilkanaście osób. Wśród nich była 30-letnia Halina, mieszkanka Warszawy. Na spotkanie przyjechała z partnerem.

[…]

Znajomi pytają: „I co Ty na to?”.

A ja na to: nie mnie to oceniać. Mam jednak kilka przemyśleń:

  1. Nie byłem w środku tej sytuacji, dlatego nie mam prawa jej oceniać (i myślę, że nikt tak naprawdę tego prawa nie ma). 
  2. Przypadki śmiertelne na ceremoniach Kambo to niezwykła rzadkość. Jak jeden do miliona. Oczywiście ryzyko rośnie, jeśli ceremonie prowadzą osoby niewyedukowane lub jeśli w procesie uczestniczą osoby nieodpowiedzialne, które pomimo świadomości przeciwskazań podejmują ryzyko. Czy ceremonię w Grodzisku prowadziły odpowiednie osoby? Sądzę, że tak. Dość „przypadkiem” okazało się, że w tejże feralnej ceremonii wziął udział mój znajomy, a paru innych moich znajomych brało udział w Kambo pod okiem Konrada. Z relacji moich znajomych wynika, że całość ceremonii odbyła się w zgodzie ze sztuką, ale... jak pisałem wcześniej: patrz punkt 1!
  3. Niecałe dwa lata temu, cała Polska żyła śmiercią biegacza, który umarł na trasie biegu. Czy to oznacza, że bieganie jest niezdrowe i złe? Nie. Niestety w większości tragedie są pokłosiem naszej nieodpowiedzialności i nierzadko brawury. Jeśli świadomie eksploatujesz swoje ciało mając poważne problemy z układem sercowo-naczyniowym, to... no właśnie.
  4. Nóż. Każdy ma go w kuchni. Nożem pokroisz chleb, ale i zabijesz człowieka. Nóż to tylko narzędzie i tylko od Ciebie zależy jak je wykorzystasz. Z Kambo jest podobnie - Kambo jest darem natury, wobec którego należy zachować należyty szacunek i pokorę. O tej niesamowitej substancji wiemy wiele, ale wciąż zbyt mało, aby wiedzieć o niej absolutnie wszystko. Pomyśl tylko jak jest z lekami. Łykając kolejną tabletkę czy popijając kolejny syrop, bezwarunkowo ufasz temu, co napisał producent na opakowaniu. Dlaczego nikt głośno nie mówi o powikłaniach po kuracjach farmakologicznych? Czy wiemy tak naprawdę jakie zmiany w przyszłości wywoła w naszych organizmach spożywanie żywności wysoko przetworzonej z nafaszerowanym antybiotykami mięsem na czele? 
  5. I chyba najważniejsze - żaden człowiek na świecie nie wie, ile jeszcze życia przed nim. Nigdy nie masz pewności, że tekst, który czytasz może być jednym z ostatnich w Twoim życiu. Nikt z nas, nie ma recepty na nieśmiertelność, ani tym bardziej pewności, że jutro nastąpi. Ludziom brakuje pokory, często żyjemy bezrefleksyjnie, nieustannie projektując w głowie problemy, które ostatecznie nigdy się nie pojawiają. 

Pozwalając sobie na dygresję: dlaczego w Polsce otwarcie nie mówi się o problemie alkoholizmu? Dlaczego media nie edukują jak ogromne spustoszenie w naszym organizmie powoduje alkohol? Dlaczego zabrania się jazdy po alkoholu, a stacje benzynowe żyją głównie z jego sprzedaży?

Tyle ode mnie, człowieku. Napisałem najszczerzej jak tylko mogłem. Podzieliłem się małym kawałkiem mojego wszechświata. I gdyby ktoś zadał mi pytanie, dlaczego to zrobiłem, to z pewnością odpowiedziałbym życzeniowo. 

Chciałbym, aby człowiek XXI spokorniał. Abyśmy uświadomili sobie, że nasze przekonania, poglądy, myśli, wierzenia są wyłączenie TYLKO NASZĄ WIZJĄ rzeczywistości, a z punktu widzenia drogi mlecznej wszyscy jesteśmy ze wsi. Ile ludzi, tyle wizji. Nie ma jednej słusznej drogi, tak samo nie ma jednej prawdziwej recepty na życie. Chciałbym, aby ludzie w końcu otworzyli swoją głowę i potrafili z szacunkiem odnosić się do wymiany poglądów, spojrzenia na świat. Chciałbym, aby dzisiejsza medycyna konwencjonalna nas leczyła, sięgała do przyczyn, a nie tylko łagodziła objawy choroby, usypiając prawdziwą, potężną siłę, którą jest nasz system odporności, posiadający niezbadane pokłady do samoleczenia. Chciałbym, aby ludzie uświadomili sobie, że w życiu oprócz ciała i umysłu jest jeszcze dusza, o której pamięta coraz mniej osób, a coraz więcej szyderczo się śmieje na myśl o tym, że…”moją pasją jest rozwój duchowy”. Pamiętajmy też o mocnej polaryzacji życia. W dobie ogłupiających nas informacji, które wychodzą z szafy, nauka nieustannie ściera się z pseudonauką, rozwój osobisty z pseudocoachingiem, rozwój duchowy z pseudoduchowością itd. itp. 

Jak się w tym wszystkim odnaleźć? Przede wszystkim zaufać sobie, słuchać swojej intuicji i własnego serca. Po prostu NIE BAĆ SIĘ ŻYĆ!

Tak czuję i nieustannie żyję filozofią "wiem, że nic nie wiem". 

Uważam, że każdy dostaje w życiu to, w co wierzy. Jestem najlepszym przykładem człowieka, który zmienił na lepsze swoje życie dzięki Kambo. Kambo uzdrowiło moje ciało, duszę i spowodowało, że zacząłem żyć pełnią życia. Być może w Twoim przypadku będą to herbatki z ziółek Twojej Babci, regularna gra w tenisa, bieganie po górach albo medytacja w Indiach. 

Grunt, to znaleźć własną drogę i nie marnować swojej energii na nienawiść!

Zostaliśmy stworzeni do kochania się, rozsiewania wirusa miłości.

Głęboko w to wierzę, że niegdyś ludzkość znów zacznie żyć w harmonii.

Ale zanim zaczniemy zmieniać świat… zmieńmy najpierw siebie.

Mateusz Jasiński 

Dyskusja

CAPTCHA
To pytanie sprawdza czy jesteś człowiekiem i zapobiega wysyłaniu spamu.

Wysłane przez Anonymous (niezweryfikowany) w sob., 2016-11-26 17:31

Mateusz, dziękuję za to, co napisałeś. Dzięki temu - zamiast jałowo dyskutować i tracić czas na przepychanki - będę podsyłać linka, w którym jest Twój punkt widzenia... Jakże podobny do mojego! Podobne dyskusje powstają, kiedy topi się nurek i nagle okazuje się, że "nurkowanie jest niebezpieczne". A to nieprawda. Pięknie to opisałeś. Raz jeszcze dzięki :-) Margita Xdivers.pl

Wysłane przez szamanick (niezweryfikowany) w sob., 2016-11-26 17:53

Super, bardzo potrzebny tekst i bardzo dobry.

Wysłane przez zenek (niezweryfikowany) w sob., 2016-11-26 21:33

Chcecie sie szprycować trucizną - wasza sprawa, ale nie wmawiajcie ludziom,żę jest to zajebiste. Może zaczniecie arszenik łykać albo dodawać sobie do herbaty.

Wysłane przez Koral (niezweryfikowany) w ndz., 2016-11-27 10:26

To łyknij albo dodaj sobie do herbaty!

Wysłane przez andy (niezweryfikowany) w ndz., 2016-12-11 00:23

Zenku ...czas sie wziąć do łopaty , śnieg odgarniać a nie komentarze prawić ...nie znasz tematu to przysłowiowa " morda w kubeł" i nie bełkocz chłopie bo żal za hemoroidami ściska..

Wysłane przez Anonymous (niezweryfikowany) w pt., 2017-09-29 08:31

Wylecz sobie wiec te henoroidy metoda kambo... skoro taka cudowna i na wszystko???!

Wysłane przez zenek (niezweryfikowany) w sob., 2016-11-26 21:34

Chcecie sie szprycować trucizną - wasza sprawa, ale nie wmawiajcie ludziom,żę jest to zajebiste. Może zaczniecie arszenik łykać albo dodawać sobie do herbaty.

Wysłane przez magda (niezweryfikowany) w sob., 2016-11-26 21:49

wystarczy że ty łykasz arszenik każdego dnia kupując wędlinkę, idąc do apteki i siadając przed telewizorkiem. Najpierw dowiedz się czym jest Kambo i jak działa a potem opiniuj a nie piszesz tu na podstawie wypocin medialnej gównoburzy , jeszcze tego nie widzisz czym Cię karmią media? Nie zastanawia Cie fakt że co druga reklama w telewizji to reklama leku? Nie widzisz o co chodzi w tym biznesie? Lecz się lecz bez końca i płać bez końca, zdrowy pacjent to stracony klient. Wyprali Ci mózg Zenku.

Wysłane przez jk (niezweryfikowany) w pon., 2016-11-28 08:55

skąd wiesz, że kupuje wędlinę, chodzi do apteki i ma TV? I Co ma niezdrowa szynka, leki oraz ogłupiające TV do arszeniku? Co za bełkot. Waszym głównym argumentem za Kambo jest fakt, że ludzie trują się tez innymi rzeczami. Debilizm. A jak działa Kambo? To czemu nie wyjaśnicie? Autora wcale nie napisał jakie tam są KONKRETNIE substancje i co KONKRETNIE robią z naszym organizmem, ani co KONKRETNIE może doprowadzić do tragedii, jak opiekun jest kiepski. Zero faktów, tylko ideologia. Również dobrze można leczyć się u księdza.

Wysłane przez jk (niezweryfikowany) w pon., 2016-11-28 08:58

W sumie równie dobrze można by Twoje słowa skierować do Ciebie, bo czemu by nie? wystarczy że ty łykasz arszenik każdego dnia kupując wędlinkę, idąc do apteki i siadając przed telewizorkiem. Najpierw dowiedz się czym jest Kambo i jak działa a potem opiniuj a nie piszesz tu na podstawie wypocin medialnej gównoburzy , jeszcze tego nie widzisz czym Cię karmią media? Nie zastanawia Cie fakt że co druga reklama w telewizji to reklama leku? Nie widzisz o co chodzi w tym biznesie? Lecz się lecz bez końca i płać bez końca, zdrowy pacjent to stracony klient. Wyprali Ci mózg Magdo.

Wysłane przez Anonymous (niezweryfikowany) w sob., 2016-11-26 23:29

Cieszę się, że trafiałam na ten wpis i dziękuję Ci za te słowa. Miesiąc temu byłam pierwszy raz na ceremonii Kambo właśnie u Konrada w Grodzisku. Zaraz po tragedii znajomi i to kilku na raz wysłało mi wiadomość z TVN z prośbą o komentarz. Odpisałam w ten sposób "Media lubia sensacje. Niekoniecznie bylo tak że dziewczyna zmarła od tego. Mogła im czegoś nie powiedzieć , zataic chorobę o co każdy przed rozpoczęciem jest informowany i proszony o powiedzenie wszystkich informacji dotyczących zdrowia. Koleżanka miała problemy z sercem ale jest zdrowa i nie pozwolili jej wziąć w tym udziału. Nie można tego robić dla zabawy. Tylko podejść poważnie. Przykry przypadek.Współczuję obu stronom". Będę poszukiwać możliwości wzięcia udziału w kambo i nic mnie nie powstrzyma bo poczułam że jest dla mnie.

Wysłane przez EEE (niezweryfikowany) w ndz., 2016-11-27 14:14

Również brałam udział w ceremonii Kambo u Konrada. To ciepły, serdeczny człowiek, który z pasją wykonywał to czym się zajmował. Ludzie codzienni zabijani są poprzez cudowną farmakologię i nikt sobie z tego nic nie robi. Szkoda bo poprzez ten syf w Polsce pewno Kambo zdelegalizują. Ja nie wiem co to za kobieta, są różne przeciwskazania do zażywania kambo, może ona nie powiedziała prawdy prowadzącemu przed ceremonią i dlatego tak się skończyło? Ja doświadczyłam samych pozytywów po tym.

Wysłane przez ali (niezweryfikowany) w ndz., 2016-11-27 14:59

Jestem pod wrażeniem jasności przekazu opisanej historii. I nawet jeśli ma to kogoś zbulwersować tym bardziej przekaz jest mocny. Dla wielu ( a i wielu się nie przyzna) tak opisany proces jest ciekawy i warty wypróbowania. Zatem życzę odwagi tym, którzy podejmują wyzwania, lecz nie dobiegają do mety.

Wysłane przez Mario-ZS (niezweryfikowany) w ndz., 2016-11-27 17:07

Każdy z tych wszystkowiedzących troli powinien sobie zrobić kilka kambo i wtedy się wypowiadać. Większość z nich uważa że zapalenie marihuany powoduje że widzimy smoki. Wypowiedzi niektórych medycznych fachowców opłacanych z pieniędzy koncernów farmaceutycznych też wołają o pomstę do nieba. Znam kilka osób które zrobiły kambo i wszyscy są zadowoleni z efektów, ja sam też 3 razy już miałem kambo i nie mam powodów do narzekań. Niestety mamy zacofane społeczeństwo, słuchające tego ściekowego nurtu w który nas prowadzą media i koncerny . Przecież mówią że cukier krzepi, że łosoś jest z naturalnych nieskażonych fiordów Norwegii i że mamy nonstop walczyć z cholesterolem. I wierzcie w to trole dalej, jedzcie zdrową margarynę i zdrowe soki z syropem glukozowo-fruktozowym, a potem łykajcie piguły na nadciśnienie i cholesterol do końca życia. A ja wole iśc na kambo.

Wysłane przez kucha (niezweryfikowany) w ndz., 2016-11-27 23:53

Całkowicie sie zgadzam z tekstem i w dużej części mogę się utożsamić co do przeżyć z tą medycyną. Viva kambo !

Wysłane przez MIki (niezweryfikowany) w pon., 2016-11-28 05:26

Doniesienia medialne niosą znamiona niesolidnego przygotowania się do tematu kambo. Trudno się dziwić skoro struktura przekazu jest wyraźnie tendencyjna. Pierwsza nieścisłość to fakt, że obecnie znane są z prac medycznych 9 wyizolowanych biologicznie aktywnych polipeptydów. 8 zostało rozpoznanych przez zespół Vittorio Espamera jako zdolne do zrobienia z nich farmacyjnego użytku. Nominowano również ich podobno do Nagrody Nobla w latach '80. Jednakże okazało się, że kambo w warunkach laboratoryjnych traci wiele ze swoich właściwości. Zatem Wielka Farma straciła na ten moment możliwość zsyntetyzowania woskowiny Kambo oraz poszczególnych polipeptydów. W medlabie jest wiele prac o różnych wydzielinach amfibiowców, do których zalicza się m. in. ta żabka. Ceremonia z zachowaniem pełnego rytuału, bez skrótów z użyciem niewielkiej wystarczającej (dobry szaman wie, bo mu żaba mówi i czyta z pola morficznego) ilości tej neurotoksyny woskowiny zwykle jest całkowicie bezpieczna, lecz medycy świata zachodniego, gdy nie jest to ceremonia w dżungli powinni się posiłkować koniecznymi badaniami, dokładnym wywiadem, zrobieniem za każdym razem testu. Bezwzględnie za każdym razem i aby być pewnym, że test się udał to dobrze poznać wcześniej zasady irydologii oka, aby na bieżąco sczytać stan faktyczny. W zasadzie bardziej poczuć. Dlatego ceremonię tą powinny robić osoby z dużym doświadczeniem oraz niecodzienną wrażliwością na pola energii subtelnych. Przy zapewnieniu wszystkich środków ostrożności ceremonia (powtarzam - nie zabieg!) jest całkiem bezpieczna i przebiega w kilku etapach oczyszczania. Po wypiciu 7-8 szklanek wody masz medium do wymiotowania toksyn, udrożnienia kanału wodnego w komórkach oraz uelastycznienie bariery krew-mózg (płyn mózgowo rdzeniowy). Czułem, że taki wypadek jest kwestią czasu, ponieważ zjawisko to stawało się coraz powszechniejsze. Tym bardziej, że stało się to adeptowi który został przeszkolony przez stowarzyszenie International Kambo Practitioner. Mniemam, że działanie wykonane było w sposób staranny, bo osoby z tego stowarzyszenia działały dotychczas wzorcowo wiedząc jaka odpowiedzialność na nich spoczywa, aby chronić to remedium natury dla ludzi. Tym samym łączę się w zadumie nad zaistniałym przypadkiem. Jakby na to nie patrzeć Natura czy Jedna Energia albo Wiecznie Żywe Serce Wszechświata tak zadecydowało kierując losami ludzi, aby poprzez ten wypadek (dogadanie się dusz na planie pozafizycznym) wywołać tę dyskusję. Możliwy nawet przy zachowaniu pełnej staranności był atak sił z poziomu astralnego (to nie bajki), aby zniszczyć tą metodę w świadomości ludzi, aby zasiać strach do czego świetnie nadają się media matrixowe. Następstwem tego będą zapewne regulacje prawne, zatem pożyjemy zobaczymy. Studiując wnikliwie naturę ograniczeń swojej klatki, nawet jeżeli uważacie się za wolnych – czego Wam życzę.

Wysłane przez Mateusz Jasiński w wt., 2016-11-29 00:12

Odezwij się do mnie prosze mateusz@trenerbiegania.pl

Wysłane przez Otoja (niezweryfikowany) w pon., 2016-11-28 09:47

Najgorzej jak ktos sie wypowiada a nie ma pojecia o niczym.Kambo bylo i bedzie i to nie jest jakis eksperyment pomoglo nie jednemu, wielka szkoda tej kobiety ze zmarla.Czlowiek ryzykuje cale zycie moze wyjsc i byc przejechanym nigdy nie wiemy cco nas czeka.Bardzo madry artykul dzieki.Mam tylko nadzieje zeby przez ten wypadek, Kambo bylo nadal legalne w Polsce.

Wysłane przez Tomek (niezweryfikowany) w pon., 2016-11-28 20:50

Wszystko pięknie, rozwój osobisty, intuicja, kochaj świat i nie mnie oceniać. I gdzieś tam między wierszami sugestia, że to moze jej wina bo ten szaman to taki fajny. Smutne.

Wysłane przez Malgoska (niezweryfikowany) w pt., 2017-09-29 08:34

Nue smutne tyko glupie!!!!! Zaden zdrowo myslacy czlowiek nie lyknie tej bzdury. U nie mowcie mi ze nie mam pojecia o czym mowie!!! Bo mam. Niestety.. polecam desperatom i tym, ktorzy nie mysla logicznie, bo tylko tacy ludzie moga sie na to zdecydowac. Zasilalam ta gruoe, niestety....

Wysłane przez Kama (niezweryfikowany) w pon., 2016-11-28 21:18

Mateusz, jestem pod ogromnym wrażeniem Twojego tekstu. Jako osoba publiczna i zarabiająca swoim wizerunkiem zdecydować się na taki wpis - szacun! Tak to jest, że żaba otwiera na prawdę i dochodzisz do momentu,kiedy nie możesz już dłużej pozostawić niektórych rzeczy dla siebie. Tyle w temacie.Wszystkiego dobrego Bracie :)

Wysłane przez Po prostu Tomek (niezweryfikowany) w wt., 2016-11-29 00:00

Ja byłem już na 4 ceremoniach z Kambo i podpisuje się pod każdym twoim słowem ! Gratuluje ODWAGI

Wysłane przez zniesmaczony (niezweryfikowany) w wt., 2016-11-29 08:46

Co nie jest zabronione, jest dozwolone. Przyklejajmy sobie kambo, żryjmy fugu, jedźmy do dżungli amazońskiej, wkładajcie łapy w kosze pełne bullet-ants.. Umierajmy na własne życzenie. Dla mnie podawanie zdrowej osobie jakiejkolwiek substancji toksycznej tylko po to żeby się wyrzygać, jest debilizmem. Tworzenie duchowej otoczki wokół tego "rytuału" to śmiech na sali, nie widzę niczego duchowego w wymiotowaniu. Zrobiła się moda na kambo, owczym pędem każdy się będzie tym podniecał, potem przeminie i przyjdzie coś innego. Autorze, obyś znalazł szczęście i harmonię w swoim życiu, ale mnie do tej głupoty nie przekonasz. Pozdrawiam.

Wysłane przez maskara (niezweryfikowany) w wt., 2016-11-29 09:42

totalny plagiat

Wysłane przez Error404 (niezweryfikowany) w wt., 2016-11-29 09:46

O rany jaki nawiedzony bełkot.

Wysłane przez NoFrog (niezweryfikowany) w wt., 2016-11-29 10:03

"Leczenie nie może być udzielane osobom poniżej 18 lat, kobietom w ciąży lub karmiącym piersią, dzieciom poniżej 1 roku życia." To kogo można a kogo nie? Dzieciom poniżej 1 roku życia nie można, tzn że starszym dzieciom można? To czemu nie można osobom poniżej 18 kat? To zdanie przecież (jak i wiele innych) to kompletna bzdura i dowód na kompletną ignorancję autora. Może szmanowi wystarczy, że żaba do niego przemawia, ale zdrowo myślącemu człowiekowi nie powinno. Cały ten tekst to pomieszanie pseudo-wiedzy z pseudo-filozofią i myśleniem magiczno-życzeniowym. Nada się jako tekst propagandowy w każdej sekcie.

Wysłane przez Anonymous (niezweryfikowany) w pt., 2017-09-29 08:37

I skoro taaaaakie swietne, 109% bezpieczne i cudowne, to dlaczego komukokwiek "nie mozna"?!? Bzdura i to skrajnie nieodpowiedzialna..

Wysłane przez NoFrog (niezweryfikowany) w wt., 2016-11-29 10:05

"Leczenie nie może być udzielane osobom poniżej 18 lat, kobietom w ciąży lub karmiącym piersią, dzieciom poniżej 1 roku życia." To kogo można a kogo nie? Dzieciom poniżej 1 roku życia nie można, tzn że starszym dzieciom można? To czemu nie można osobom poniżej 18 kat? To zdanie przecież (jak i wiele innych) to kompletna bzdura i dowód na kompletną ignorancję autora. Może szmanowi wystarczy, że żaba do niego przemawia, ale zdrowo myślącemu człowiekowi nie powinno. Cały ten tekst to pomieszanie pseudo-wiedzy z pseudo-filozofią i myśleniem magiczno-życzeniowym. Nada się jako tekst propagandowy w każdej sekcie.

Wysłane przez NoFrog (niezweryfikowany) w wt., 2016-11-29 10:06

"Leczenie nie może być udzielane osobom poniżej 18 lat, kobietom w ciąży lub karmiącym piersią, dzieciom poniżej 1 roku życia." To kogo można a kogo nie? Dzieciom poniżej 1 roku życia nie można, tzn że starszym dzieciom można? To czemu nie można osobom poniżej 18 kat? To zdanie przecież (jak i wiele innych) to kompletna bzdura i dowód na kompletną ignorancję autora. Może szmanowi wystarczy, że żaba do niego przemawia, ale zdrowo myślącemu człowiekowi nie powinno. Cały ten tekst to pomieszanie pseudo-wiedzy z pseudo-filozofią i myśleniem magiczno-życzeniowym. Nada się jako tekst propagandowy w każdej sekcie.

Wysłane przez NoFrog (niezweryfikowany) w wt., 2016-11-29 10:08

"Leczenie nie może być udzielane osobom poniżej 18 lat, kobietom w ciąży lub karmiącym piersią, dzieciom poniżej 1 roku życia." To kogo można a kogo nie? Dzieciom poniżej 1 roku życia nie można, tzn że starszym dzieciom można? To czemu nie można osobom poniżej 18 lat? To zdanie przecież (jak i wiele innych) to kompletna bzdura i dowód na totalną ignorancję autora. Może szmanowi wystarczy, że żaba do niego przemawia, ale zdrowo myślącemu człowiekowi nie powinno. Cały ten tekst to pomieszanie pseudo-wiedzy z pseudo-filozofią i myśleniem magiczno-życzeniowym. Nada się jako tekst propagandowy w każdej sekcie.

Wysłane przez Anonymous (niezweryfikowany) w wt., 2016-11-29 10:50

Jeszcze jeden dowód na to , że te młode pokolenie to wybitne matoły.

Wysłane przez Stanislaw (niezweryfikowany) w wt., 2016-11-29 13:30

TELEWIZJA NTV WYJAŚNIA CZYM NAPRAWDĘ JEST KAMBO www.youtube.com/watch?v=kM2BPmixuUo&app=desktop

Wysłane przez Renata Ochocińska (niezweryfikowany) w wt., 2016-11-29 13:40

W zasadzie dostrzegam tylko kilka różnic; poza tym, powyższy Pana tekst, mogłaby przekopiować i zamieścić na swoim FB. Różnice: ćwiczę na siłowni, pływam, saunuję. Po Kambo, pod doskonałym okiem Konrada, sięgnęłam ze względu na boreliozę - od roku wyleczoną antybiotykami; dla oczyszczenia z toksyn po antybiotykach (to tak w dużym skrócie). Zmiany, o których Pan pisze, innego spojrzenia na Świat i siebie w Nim, dokonały się podczas walki z chorobą. Z mediów nie korzystam od lat. Porzuciłam pracę w korporacji. Od września studiuję aktorstwo w Krakowie. Jest pięknie! Widzę też, jak powoli zmieniają się ludzie mi bliscy. A nie było Im łatwo - taka odmieniona wzbudzałam irytację, podejrzliwość. A teraz widzą, że to działa. Po prostu dzieje się, bez nacisku, zmagań, trudu, lekko, przyjemnie, płynie się z nurtem. Ogromna to otucha, że nie jestem osamotniona, że jest nas więcej. Pozdrawiam.

Wysłane przez Koralina (niezweryfikowany) w wt., 2016-11-29 20:42

Bardzo dobry tekst ! podpisuje się w 100%

Wysłane przez Anonymous (niezweryfikowany) w pt., 2016-12-02 23:25

Najbardziej bolesne jest to, że wśród dyskusji o "wielkiej farmie" i naturalnej medycynie - dyskutantom niemal zginęła z oczu tragiczna postać ofiary zabiegu. Jeśli ktoś ma wyobraźnię, niech sobie wyobrazi postać matki, ojca, partnera - niech sobie wyobrazi co czują najbliższe ofierze osoby - czy mają ochotę na dyskusje ideologiczne, czy przyjemnie im się je czyta, nawet, gdy są wobec ceremonii krytyczne. Tak, bez wątpienia mają w tych dniach, bardzo ograniczone horyzonty - tak ograniczone, że nie chcą o niczym słuchać, a najbardziej o Kambo. Zostały im zdjęcia, profil na fb do zamknięcia, rozpacz i zwątpienie w jakikolwiek sens egzystencji. W obliczu śmierci wszystko jest banałem i czujesz tylko jedno - nie rozumiem! I z góry wiesz, że nigdy nie otrzymasz odpowiedzi. I wkrada Ci się do serca podejrzenie, że karmisz się złudzeniami i ono cię nie opuści.

Wysłane przez Mateusz Jasiński w sob., 2016-12-03 00:04

Bo miłość to poświęcenie i według mnie wspaniała droga rozwoju. Kiedyś napisałbym, że to jedyna SŁUSZNA droga, ale przecież nie mogę widzieć za kogoś, co jest dla niego najlepsze (uważam że każdy z nas jest absolutnie niepowtarzalny, a najlepszy drogowskaz na świecie każdy z nas ma pod serduchem). Niektórzy przychodzą na ten świat, aby zaznać piekła... ja w nim byłem jeszcze niedawno, ale... przybyłem długą drogę, w trakcie straciłem przyjaciół, marzenia i część prawdziwego siebie. Ufajmy, wierzmy, PEACE AND LOVE. PS poniżej wklejam komentarz pewnego człowieka, który ma już ponad 90 lat... Każdy musi się sam z tym uporać i znaleźć własny stosunek do tego, co stało się, co jest już nieuniknione, niemożliwe do cofnięcia (sam, chociaż ze wsparciem innych). W wielu podróżach sam byłem w skrajnych sytuacjach i cudem unikałem ciężkich uszkodzeń ciała, a może i przejścia na tamtą stronę. Niestety byłem też nie raz - w górach, jaskiniach czy dżungli - świadkiem odejścia lub dramatycznych urazów moich towarzyszy. Dzisiaj, bliski 90 roku życia, po licznych doświadczeniach, spotkaniach z Ludźmi Wiedzy różnych plemion i narodów doszedłem do przekonania, że odejście nikogo nie jest przypadkowe, zawsze jest wyznaczone i zaplanowane przez siły działające po "tamtej stronie". I zawsze odbywa się "w interesie" i dla dobra odchodzącego, w najbardziej właściwym dla niego momencie. Niestety dla jego bliskich, którzy tu pozostają nie jest to pociecha lecz często trudna do udźwignięcia strata. Ale i dla nich - jak uczą wtajemniczeni - jest to niezbędne doświadczenie. Nie kara lecz strata, która ma ich czegoś nauczyć, pomóc w zrozumieniu, w rozwoju, poprawie życia. Wciąż nie wiemy jak nasze życie jest "sterowane" z obszaru transcendentalnego. Jednak musimy się temu poddawać i uznawać, że każde takie wydarzenie, prócz tego, że jest nieszczęściem dla najbliższych, jest też nauką, przestrogą i wskazaniem dla każdego, kto to zrozumie. Każde, choćby najcięższe, nieszczęście, ma swój ukryty cel dla tych, co zostają i je przeżywają, jak i tych, którzy odchodzą, ale oni już tam się dowiadują dlaczego zostali "odwołani", tutaj pozornie niesprawiedliwie, pozornie przedwcześnie, tam z pełnym zrozumieniem sensu. Piszę to "z przestrzeni współodczuwania, z poziomu otwartego serca" (jak Pani to wyraziła) do Pana Konrada i Karmikowej Rodziny, której osobiście nie znam ale którą wspieram myślami. Niestety władze i tzw. opinia publiczna mają do tego inne podejście. W 1968 r. w miejscowości Huautla w Meksyku, w górach Sierra Mazateca byłem świadkiem śmierci Amerykanina po seansie grzybków Psilocybe mexicana. Wtedy był tam najazd hipisów z USA, których policja natychmiast usunęła z Meksyku. Nie było jednak sprawy karnej i jak sądzę nie będzie też w przypadku Kambo, bo w obu przypadkach chodzi o ceremonię uprawianą przez tysiące ludzi bez udowodnionych złych skutków. To po prostu zbieg okoliczności, stan zdrowia ofiary i mocna substancja, która innym nie szkodzi. Łączę bardzo serdecznie pozdrowienia, pełne zrozumienie i życzenia pomyślnego przejścia tej strefy mroku, oby nie ciemności, która jeszcze przed nami, MK

Wysłane przez Tomasz z Buszu... (niezweryfikowany) w pon., 2016-12-05 15:51

Tak jak bym słyszał streszczenie http://porozmawiajmy.tv/kambo-szczepionka-z-amazonskiej-dzungli-tomaszek-z-lasu/

Wysłane przez cezi (niezweryfikowany) w śr., 2016-12-07 16:17

A ja znam parę osób ktore poddały się tej ceremonii... Wszyscy są zadowoleni z tego.Więc może trzeba najpierw trzeba wysłuchać tych co się poddali temu"zabiegowi" i jak im pomogło a nie pisać swoje opinie na ten temat skoro nic się nie wie w tym temacie.Z moich znajomych wszyscy są zadowoleni i przekazują innym wiedzę o kambo,a ci swoim znajomym itd.Dlaczego tyle jadu jest w słowach tych co się nie poddali temu"zabiegowi" i nie znają nikogo kto się poddał tej ceremonii? Proponuję najpierw się dowiedzieć a potem pisać... dlaczego? Bo wtedy możecie zmienić zdanie i żałować,że jako osoby niewiedzace nic w temacie kambo wypowiadaliscie się na ten temat. pozdrawiam

Wysłane przez xxx (niezweryfikowany) w śr., 2016-12-07 17:03

Cezi.....koniczynka

Wysłane przez ell (niezweryfikowany) w śr., 2016-12-07 16:57

Mega artykuł. Co do leczenia kazdy ma wybor....

Wysłane przez dario (niezweryfikowany) w sob., 2016-12-17 09:21

Byłem dwa razy na Kambo. Także na tej niefortunnej ceremonii, znanej z mediów. Kilka lat walki z boreliozą i stan poważnego wycieńczenia organizmu przeszedł. Nie wiem czy to Kambo, czy efekt placebo ale dzisiaj "żyję". Doświadczenia tego na pewno nigdy nie zapomnę. Tak - to jest skok w przepaść.

Wysłane przez Uczestniczka (niezweryfikowany) w śr., 2017-01-04 00:05

Brałam udział w ceremonii Kambo u Konrada. Doświadczyłam opieki, staranności, troski z jego strony i od asystentów. Przygotowałam się do Kambo najlepiej jak umiałam, zadbałam o siebie przed ceremonią i po. Stan jakiego doświadczyłam był tylko pozytywny, choć w trakcie było ciężko. Nikogo nie zachęcałam i nie zachęcałabym do uczestnictwa w Kambo, ponieważ jest to indywidualna decyzja. U mnie był to zew. Przeczytałam o ceremonii i wiedziałam, że tam pojadę. Byłam tego tak pewna, jak wschodu słońca. Kambo dla mnie było DOBRE :-) Niemniej kiedy usłyszałam o tragedii poruszyło mnie to, jednak nie przestraszyło. Poczułam ogromne współczucie dla tego, co się stało. Nie wiem dlaczego ta kobieta umarła, czy to był błąd, czy niedopatrzenie ... raczej skłonna jestem myśleć, że stało się to po coś. Nie wyobrażam sobie, żeby ta dziewczyna nie zdawała sobie sprawy z tego, co się stanie, chyba, że poddała się ceremonii zupełnie wbrew sobie... Też prowadzący przecież kieruje się głęboką intuicją, on wie... Dlaczego nikt niczego nie przeczuwał? Czy wszyscy zignorowali swoje odczuwanie? To jest niemożliwe... a więc stało się to po coś.

Wysłane przez aga (niezweryfikowany) w śr., 2017-01-11 19:48

masz swieta racje, w wiekszosci ludzie nie sa gotowi na przyjecie zadnej wiedzy, wszystko analizuja na poziomie prostego, racjonalnego myslenia, jezeli komus to wystarczy jego sprawa, na szczescie nie wszystkim. Na temat Kambo lepiej bym nie napisala i opowiedziala, koledze z dolnych postow odpowiadam, nie naleze do zadnej grupy frustratow, poszukujacych doznan itp. Kilka dni przed pierwszym wypadkiem smiertelnym mialam swoje pierwsze Kambo wlasnie u Konrada, bylo nas kilkanascie osob, polowa kolejny raz. Niesamowite doznania na poziomie duchowym i fizycznym. Pozbylam sie w jednej chwili dolegliwosci ktora trapila mnie od kilku lat, moje ceremonia byla w tej intencji i do dzis nie moge w to uwierzyc. Trzeba posiadac pewien poziom duchowej wrazliwosci, zeby zaba cie zawolala, kiedy to zrobi poprostu o tym wiesz. W nosie mam analizy chemiczne i i kretynskie komentarze, znam osobiscie kilka osob ktorym ceromonia bardzo pomogla, na poziomie fizycznym i duchowym sa innymi nowymi osobami i sa z tego powodu bardzo szczesliwi, ja tez. Serdecznie cie pozdrawiam.

Wysłane przez Zawodnik (niezweryfikowany) w ndz., 2017-02-12 09:10

To moje prawdziwe nazwisko. :) Przeszłam, a właściwie jeszcze wciąż jestem na drodze, o której pisze autor - drodze depresji, uzależnienia, byłam na dnie i nie widziałam już dla siebie ratunku. Ale zaczęłam szukać i to jest ten krok naprzód, który zrobiłam. Boję się kambo, ale chyba nie bardziej niż czasami bałam się rano wstać i żyć.

Wysłane przez kambo psychoaktywne (niezweryfikowany) w pt., 2017-03-03 06:15

"Kambo nie jest psychoaktywne więc nie wywołuje halucynacji, ale może produkować krótkie zmienione stany rzeczywistości." Jeśli wpływa na świadomość to jak najbardziej jest psychoaktywne

Wysłane przez sonia stevens (niezweryfikowany) w ndz., 2017-03-12 16:26

Witam Jestem Sonia Stevens po imieniu, daję świadectwo o dr Ben wielki zielarz, ma lekarstwa na wszelkiego rodzaju choroby, on wyleczyć moją chorobę HIV, choć przeszedłem innej stronie widziałem różne świadectwa o różne zielarze, ja na to: "wiele osób ma lekarstwa na HIV dlaczego ludzie wciąż cierpi na nią" I choć z niego, potem kontakt z dr Ben za pośrednictwem poczty elektronicznej, nie wierzę mu, że dużo, chciałem po prostu dać mu szansę, odpowiedział pocztę i potrzebował trochę informacji o mnie, po czym wysłałem je do niego, on przygotował CURE i wysłał go do mnie za pośrednictwem firmy kurierskiej UPS, powiedziano mi, że to zajmie 3-4 dni przed i dostaniesz paczkę, 3 dni później otrzymałem paczkę i zacząłem przyjmowanie leku zgodnie z zaleceniami niego, po 7 dniach przyjmowania leku poszedłem na check-up, i badano nosicielem wirusa HIV ... Iść WSPIERAJĄCE nikomu, że się z nim skontaktować o pomoc, jeśli są poważne TY wyleczyć !!! Potrafi też leczyć wszelkiego rodzaju chorób jak hypertities B, Diabities, Herpes.etc.contact nim przez: drbenharbalhome@gmail.com lub WhatsApp +22893464014. Można również dotrzeć do mnie na e-mail: soniastevens1995@gmail.com

Wysłane przez anonymous (niezweryfikowany) w wt., 2017-05-02 17:21

Skoro kobieta zmarła po "ceremonii" kambo to jednak nie jest to bezpieczne. Po drugie ludzie mieszkający w Amazonii, jak sądzę, mają inne geny - produkujące białko uodparniające je na ten jad. Po trzecie - każdy rytuał miał swoją praktyczną stronę np. obrzezanie powoduje mniejszą podatność na choroby weneryczne, tak rytuał kambo potrzebny był ludom w Amazonii w celu uodpornienia na jad tych żab. Ludzie myślcie logicznie! A skoro te substancje takie "fajne" to niech jakiś koncern farmaceutyczny wyodrębni "bezpieczne" substancje z jadu żaby. Tak, jak to się robi przy produkcji szczepionek.

Wysłane przez Kaja (niezweryfikowany) w śr., 2017-05-03 17:45

Dziękuję

Wysłane przez Monika (niezweryfikowany) w czw., 2017-09-28 08:01

G...no prawda stary. Chrzanisz jak potluczony i wprowadzasz ludzi w blad. Klamiesz nowiac ze mozesz stanac, spojrzec komukokwiek w twarz i powiedziec ze to jest bezpieczna metoda dla wszystkich. Przezycie "duchowe" bez jakichkolwiek konsekwencji fizycznych i psychicznych. Moja przyjaciolka to zrobila i to co sie pozniej wydarzylo nie na nic wspolneho z tym o czym piszesz!!!!! Ani w sferze doswiadczen zariwno psychicznych jak i psychicznych jak i samego procesubi ludzi ktorzy podaja ta toksyne bez jakiegokolwiek piczucia odpowiedzialnosci. Ale skoro tak jest i metoda jest taka cudowna to napisz to jasno, ze tak jest i namawiasz wszystkich + ze bierzesz za to konsewkwencje i pelna odpowiedzialnosc za swoje slowa. Wtedy Cie namierze i pozwe. Przysiegam! Bredzisz cos o domu, planecie, jakims poczuciu przynaleznosci, viadnych lub nie horyzontach i innych bzdurach i twoich ocenach ktore nikogo nie obchodza. Bla bla bla bla - powiedz cos na tenat i do rzeczy a z nie truizmy. Powiedz ze kazdy to moze zrobic, ze jest to wspaniale i bezpieczne doswiadczenie dla wszystkich i bierzesz pelna odpowiedzialnosc za to co mowisz. Mozesz ?!?! Jak nie - to nie chrzan, bo szkoda pradu i na koniec dnia to ty zarzucasz internet gow...em. Jesli tak - to oczywiscie bedzie mialo konsekwencje.

Wysłane przez Zwracam (niezweryfikowany) w sob., 2017-11-18 19:20

Tłumaczone z chińskiego? Polak ty?