Piotr Bętkowski to jedna z najbarwniejszych postaci polskiego biegania, której zawdzięczamy m.in świetny cykl biegów CITY TRAIL oraz świetnie zapowiadającego się biegacza Kamila Leśniaka. Tajemnicą poliszynela jest fakt, że autorem wszystkich sukcesów Kamila Leśniaka jest właśnie Piotr Bętkowski, który (jak mawia sam Kamil) zainspirował Kamila do poważniejszego myślenia o bieganiu. Ciekawostką jest fakt, że Kamil kilka dni temu zwyciężył w biegu na dystansie 70 kilometrów – Blue Island Endurance Trail (BIT) rozegranym w ramach Azores Trail Run. 

Piotra Bętkowskiego poznałem kilka lat temu przy okazji współpracy z marką PUMA, której to Piotr był wówczas przedstawicielem. Już wtedy Piotr dał się poznać jako otwarty, ambitny i... niezwykle zabawny człowiek, który z relacji jego przyjaciół ponoć kocha klopsy. Dziś Piotr Bętkowski rozwija markę adidas, a wraz z Piotrem Książkiewiczem organizuje jeden z największych biegów w Polsce pod nazwą CITY TRAIL, a poza tym osiąga świetne rezultaty jako ambitny amator z życiówką 2:34:49 w maratonie. Pod koniec maja w Parku Narodowym Gór Błękitnych został rozegrany prestiżowy bieg Ultra Trail Australia, czyli szósta odsłona cyklu UTWT. Wymagającą 100-kilometrową trasę ukończyło 950 osób. Wśród nich było 3 Polaków, najlepszym z nich okazał się właśnie Piotr Bętkowski, który zajął 10. miejsce w kwalifikacji open i 5. w swojej kategorii wiekowej. Uznałem, że to bardzo dobry pretekst, aby zadać Piotrowi kilka pytań związanych z biegiem. 


Prowadzisz bardzo intensywny tryb życia. Jak wyglądały twoje przygotowania i jak znalazłeś na nie czas?

Nie mam wrażenia, że mój tryb życia jest aż tak intensywny, chociaż wiele osób zwraca mi na to uwagę. Sypiam od siedmiu do ośmiu godzin dziennie więc... chyba nie jest tak źle? Do Ultra Trail Australia zacząłem przygotowywać się od października 2015 roku i można powiedzieć, że przygotowania w 95% zostały zrealizowane. Starałem się w tym czasie biegać od 100 do 140 kilometrów tygodniowo, co nie jest jakąś zatrważającą ilością kilometrów. Po tylu latach biegania wydaje mi się, że znalezienie czasu na przygotowania do startu docelowego to kwestia ustalenia priorytetów i sporej determinacji.

Dlaczego akurat ultra w Australii?

W takich przypadkach najczęściej pomaga przypadek. Na jednej ze stron internetowych o podróżach pojawiała się informacja z promocją biletów do Australii. Szybka analiza możliwości urlopu, przeszukanie kalendarza imprez biegowych i oczom niespodziewanie pojawił się Ultra Trail Australia – impreza wliczana w kalendarz cyklu Ultra Trail World Tour. Strasznie się zajarałem, ale... lista została zamknięta kilka tygodni wcześniej. Szybko napisałem maila do organizatorów z prośbą o dopisanie do listy wraz  z zamieszczonym w nim linkiem do mojego rankingu ITRA (International Trail Running Association) aby dać jakąś kartę przetargową. Odpisali po 3 dniach, że otwierają mi zapisy. Szybka rejestracja, wpłata wpisowego i już byłem na liście. To był ostatni dzień promocji na bilety więc i je trzeba było od razu kupić. Jednak wiadomo, że Australia sama w sobie jest ciekawa. Często łączę podróże i starty w zawodach. To mnie kręci.

Jak ocenisz swój cały start?

Celem była pierwsza dziesiątka, cel zrealizowałem więc miałem powody do zadowolenia. Chciałem się też zderzyć ze startem ze światową czołówką, bo taka startuje w zawodach z cyklu UTWT dlatego, że dla amatora to szansa, aby zweryfikować swoje miejsce w szeregu. Miałem ustaloną taktykę by zacząć spokojnie i starać się mijać zawodników na trasie. Na pierwszym punkcie kontrolnym byłem 34-ty, a skończyłem 10-ty. Nikt na trasie mnie nie minął, za to ja „odhaczyłem” kilku dobrych zawodników.

Co najbardziej urzekło Cię na trasie swojego ultra w Australii?

Może dziwnie to zabrzmi, ale miałem mało czasu na podziwianie trasy i widoków podczas samego startu. Starałem się być skupiony. Rejon biegu do góry Blue Mountains, jedna z największych atrakcji Australii przypominające trochę połączenie Wielkiego Kanionu z górami podobnymi do Gór Stołowych.

Czy masz jakieś rady dla osób które chciałby kiedykolwiek pobiec w Australii?

Zawody nie różnią się zbyt mocno od tych rozgrywanych w Polsce więc jeśli ktoś ma już doświadczenie w biegach ultra górskich to nie będzie to dla niego fizycznie duże wyzwanie. Należy wziąć pod uwagę to, że w Australii w tym okresie zmrok zapada ok. 17:30 i tylko pierwszej 15-stce udaje się uniknąć biegania po zmroku. A bieganie po zmroku w lesie tropikalnym to dosyć ciekawe doznanie szczególnie pod względem dźwięków wydobywanych przez zwierzęta. Warto znać swój organizm pod względem aklimatyzacji przy zmianie stref czasowych i uwzględnić, że podróż do Australii trwa co najmniej 20 godzin.

Jakie kolejne cele?

Być może pod koniec czerwca wystartuje w Supermaratonie Gór Stołowych, ale jeśli nie będę się czuł w 100% gotowy to odpuszczę. W sierpniu pojawię się na moim ulubionym biegu ultra czyli na Chudym Wawrzyńcu i raczej skuszę się na dystans 80 km +. Pod koniec września będę miał mały epizod uliczny z maratonem w Berlinie i zakończę sezon startowy na Łemkowyna Ultra Trail 70 km.

Czemu warto startować w City Trail, który organizujesz?

Są to chyba najbardziej uniwersalne zawody jakie można sobie wyobrazić. Możesz spotkać początkujących biegaczy dla których to pierwsze kroki w przygodzie biegowej. Jednocześnie obok będzie się rozgrzewał multimedalista mistrzostw Polski na bieżni by na trasie minął Cię emerytowany medalista Mistrzostw Świata na 800 m. Jednocześnie dystans 5 km sprawia, że całość imprezy nie trwa pół dnia a organizm wraca do normy po krótkiej chwili zostawiając wspaniałe uczucie spełnienia.

Jak odżywiałeś się w trakcie biegu?

Podczas całego biegu zjadłem 7 żeli Etixx o smaku coli, dwa batony Etixx cytrynowe i dojadłem na punktach 3 kawałkami arbuza. Pierwszy żel ciągam zawsze po ok. 1h20’. Kolejne staram się jeść co godzinę. W środku zjadał batony aby mieć jakąś zmianę. Strasznie smakuje mi ten żel o smaku coli.

Czy stosujesz jakąś specjalna dietę czy jesz co akurat masz pod ręką?

Staram się nie jeść żadnych „ciężkich” potraw. Akurat Australia kulinarnie jest fantastycznym miejsce do odwiedzenia, bo jedzą zdrowo i smacznie. Nie pijam alkoholu przed ważnymi startami, bo mnie to strasznie odwadnia.  Większe problemy z jedzeniem miałem startując za zawodach w Chinach. Uratowała mnie wtedy Pizza Hut.

Największe biegowe marzenie?

Chciałbym – mając 65 lat – przyjechać z Piotrem Książkiewiczem na zawody CITY TRAIL do Poznania nad Rusałkę, stanąć na starcie i być dumnym, że pomysł, który razem z grupą znajomych rozwijamy cały czas funkcjonuje.

Czym jest dla ciebie bieganie?

Możliwością odwiedzenia ciekawych miejsca i sprawdzenia się w rywalizacji sportowej z innymi – podobnymi świrami.

Dyskusja

CAPTCHA
To pytanie sprawdza czy jesteś człowiekiem i zapobiega wysyłaniu spamu.