Parę miesięcy temu napisała do mnie Agnieszka, przedstawicielka firmy https://wodah2.com/. Jej firma zajmuje się… wodą wodą wodorową, a w zasadzie sprzedażą generatorów „produkujących” wodę wodorową właśnie. Wychodzę z założenia, że w życiu warto mieć otwartą głowę, dlatego po wstępnych rozmowach i wstępnym zapoznaniu się z tematem postanowiłem dowiedzieć się o tym wszystkim nieco więcej.
Podstawy
Wodór to najczęściej występujący pierwiastek chemiczny we Wszechświecie. Nosi liczbę atomową 1, a jego masa atomowa równa jest 1,00794 u. Na ziemi wodór występuje najczęściej w postaci wody. Wykorzystywany jest w przemyśle spożywczym, jak również w technologiach kosmicznych. W naszym przypadku wodór – gaz chemiczny – służy do nasycania zwykłej wody kranowej. Po nasyceniu otrzymujemy najzdrowszą wodę na świecie – wodę wodorową H2. Wodór jako jedyny antyoksydant przenika barierę krew-mózg, co podkreślają prace naukowe.
Czym jest woda wodorowa?
Badania laboratoryjne dowiodły, że najważniejszym, życiodajnym składnikiem wody jest wodór. Poziom nasycenia wodorem decyduje o leczniczych i profilaktycznych cechach najpopularniejszego napoju na świecie. Okazuje się, że słynne wody z Lourdes czy z Tlacote zawierają wysoki poziom tego pierwiastka. Taką wodę nazywamy wodą wodorową H2. Poszukując holistycznego podejścia do zdrowia japońscy naukowcy od lat 80-tych zajmują się badaniem wpływu aktywnego wodoru na zdrowie człowieka.
Zalety wody wodorowej:
— Usuwa wolne rodniki
— Zasila komórki energią
— Wzmacnia odporność
— Wspomaga usuwanie toksyn
Wybrane cechy wody wodorowej H2:
— utrzymuje homeostazę organizmu,
— poprawia metabolizm komórek,
— odmładza, poprawia odporność i witalność.
A poniżej zawartość antyoksydantów w 2 litrach wody H2 w porównaniu z innymi produktami:

Organizm ludzki naturalnie jest wyposażony w system antyoksydacyjny, jednak czynniki zewnętrze jak smog, przetworzona żywność, antybiotyki, promieniowanie UV, stres czy wszech obecna chemia powodują nadmierne powstawanie wolnych rodników. Ten nadmiar to stres oksydacyjny z którym organizm nie daje już sobie rady, dlatego dodatkowe wypłukiwanie wolnych rodników jest tak ważne. Nie jestem ekspertem w zakresie żywienia, tym bardziej w zakresie nowego w Polsce tematu wody wodorowej. Bazuję na wiedzy i doświadczeniu innych w tym obszarze oraz na przeprowadzonych badaniach (do których link znajdziecie poniżej).
U mnie tradycyjnie: teorię konfrontuję z doświadczeniem. Dlaczego? Bo sama teoria i badania (przebiegu których widzieć przecież nie mogłem) są dla mnie niewystarczające. Ufam przede wszystkim sobie i swojej intuicji, dlatego od paru tygodni piję mniej więcej 1.5 litra wody wodorowej dziennie i obserwuję co dzieje się z moim organizmem. Jest zbyt wcześnie na wnioski, nie chcę też ich zdradzać na tym etapie, dlatego… zachęcam Was w pierwszej kolejności do zapoznania się z zupełnie raczkującym tematem wody wodorowej i poczytania badań na jej temat.
A tymczasem… do „przeczytania” w kolejnym artykule. Niniejszy wpis rozpoczyna cykl artykułów edukacyjnych o tym temacie właśnie.
Źródło i badania:
- emedicine.medscape.com/article/243160-overview#a1
- jasn.asnjournals.org/content/11/2/369.full
- ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2856150/
- medlineplus.gov/ency/article/001183.htm
- healthline.com/health/acidosis
- medlineplus.gov/ency/article/000335.htm
- webmd.com/a-to-z-guides/what-is-metabolic-acidosis
- ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17936961
- ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/11262556
Dyskusja