Jest takie miasto na południu Polski, które w świecie biegania staje się kultowe. To chyba jedno z niewielu polskich miast, które jest w stanie skutecznie sprawić, aby przez trzy kolejne dni, bieganie obchodziło w Polsce swoje prawdziwe święto. Zaznaczę, że to ma być święto z prawdziwym zaangażowaniem. Gdzie tak się czułem? W Krynicy Zdrój na „Festiwalu Biegów”, a dla mnie festiwalu życia. Na festiwalu biegowym biegłem w tamtym roku, a kilka dni temu byłem w Krynicy z zupełnie innego powodu. Na zaproszenie pewnej marki miałem zobaczyć jak produkuje się wodę, a to wszystko w towarzystwie nieprzeciętnych gości.

Fashionelka.pl, Mateusz Jasiński i... nishka.pl

Najpiękniejsze chwile są za darmo

Dlaczego tak sentymentalnie wspominam start w biegu ultra na Festiwalu Biegów w Krynicy? Przede wszystkim dlatego, że dzięki niemu doświadczyłem prawdziwej, nieskażonej cywilizacją natury. Tylko wyobraź sobie... Jest 3 w nocy. Kilkaset osób z całej Polski czeka na start do biegu. Wszyscy zjednoczeni w jednym celu, za to każdy z nieco innymi motywami i podejściem do samego biegania. W trakcie kilku godzin wyścigu masz możliwość obserwowania budzącego się do życia świata, z perspektywy szlaków górskich obserwujesz piękne, bezchmurne, rozgwieżdżone niego, potem widzisz wschód słońca, a po drodze mijasz setki malowniczych krajobrazów. Takie doświadczenia (biegi) pokazują człowiekowi, że jego miejsce jest wśród natury, a a życie w mieście to niekoniecznie decyzja na całe życie.

Widzisz wschód słońca w górach? Niektórzy przez kilka lat nie zobaczyli wschodu tylko dlatego, że nie chciało im się wstać! A każdy wschód (powiadam Wam nie tylko ja, ale i sami mistrzowie), to absolutnie jedna z najpiękniejszych chwil tego życia. Dla mnie to przede wszystkim symbol wdzięczności, że ten drugi dzień w ogóle nadszedł (w końcu nikt nie jFest w stanie zapewnić nam jutra). W zasadzie każdy dzień jest trochę jak najwspanialszy prezent od Mikołaja tylko dziesięć razy bardziej (szkoda tylko, że tak często nie zauważamy prezentów od codzienności). A jeśli do życiowego zabiegania dołożysz choćby godzinę, godzinę czegoś co pochłania Cię do imentu i serce przy tym płonie, to możesz się nazywać naprawdę bogatym człowiekiem. Zaznaczę tylko, że bynajmniej to nie pieniądze nazywane są w tym przypadku bogactwem. Bogactwo to poziom miłości, którym obdarzasz siebie i innych, a jeśli żyjesz pasją, to znaczy, że masz tej miłości sporo. Kropka. Żeby nie było tak kolorowo... Niekiedy bywa tak, że innym dajesz z siebie tak dużo, że dla Ciebie nie wystarcza.

Uroki Beskidu.

Pocieszę Cię, że to i tak wciąż dobrze. Z czasem, mądra matka natura, która spłodziła równowagę spowoduje, że nie wiedząc kiedy siądziesz na dupie lub złapiesz lenia, chorobę, bezsens życia, a jak już się z tego wszystkiego wyleczysz, to potem znów wrócisz na swoje prawidłowe obroty i zaczniesz ludziom rozdawać indywidualnie rozumiane DOBRO. Dla formalności zaznaczę tylko, że choroba albo kontuzja to jedne z największych dobrodziejstw, które nam się dzieją. To choroby podpowiadają, że coś w życiu robimy źle i wypadałoby się zatrzymać, spokojnie rozejrzeć dookoła i wybrać najlepszą drogę. Po kolejnym upadku energetycznym sam dobiegniesz do wniosku, że w zasadzie zawsze kończysz rozdawanie miłości gdy wciąż Ci się to podoba, ale czujesz, że chwilę Twoje baterie się wyczerpią. Generalnie życiowa jazda z poczuciem, że mógłbyś zjeść o jedno ciastko więcej niż zjadłeś, pokieruje Cię na jasną stronę mocy czy jak kto woli kolejnej dawki pozytywnych doświadczeń w życiu.

I to by było tytułem wstępu (o zgrozo jak to brzmi!). Kilka tygodniu temu zostałem zaproszony przez markę "Kropla Beskidu" do zgłębienia informacji o tym jak się wydobywa wodę. Z jednej strony - co w tym fascynującego? Z drugiej, na zdrowy rozum… skoro w większości składamy się z wody, to jeśli pijemy słabą wodę to kreujemy słaby organizm, to… przecież siłą rzeczy powinno być to dla mnie ważne! Świadomość jaką wodą jesteś (popłynąłem z tą filozofią!). Czyż nie tak? Jesteśmy przecież tym co jemy i pijemy, dlatego to cholernie ważne jest jakich wyborów żywnościowych dokonujemy. Podobno jedyny dom, w którym mieszkamy to nasze ciało, a w mojej filozofii treningu, ciało jest odzwierciedleniem duszy.

Kilka wniosków po wizycie w fabryce wody

  • żyjemy w kraju, w którym możemy pochwalić się niesamowitym bogactwem naturalnych zasobów. Jeśli woda butelkowana ma pochodzić z tak pięknych i czystych terenów Polski jak np. Beskid, to jestem za.
  • Cudze chwalimy swego nie znamy... Po raz kolejny życie pokazuje mi, że mieszkam w pięknym kraju tylko nie zdaje sobie z tego sprawy. Wcale nie trzeba wyjeżdżać poza granice, by doświadczać piękna przyrody i błogiego spokoju. Wydaje mi się, że jako inteligentny naród Polski powinniśmy być dumni z tego, gdzie mieszkamy. Beskid jest naszą piękną wizytówką.
  • Kropla Beskidu jako pierwszy producent wody mineralnej wprowadza na rynek butelkę PlantBottle®. Jest to pierwsza na polskim rynku butelka PET, która w swoim składzie zawiera aż do 30% materiałów pochodzenia roślinnego. Bardzo mnie cieszy fakt, że duże koncerny coraz świadomiej podchodzą do dbania o środowisko naturalne jednak z mojej perspektywy nic nie zastąpi picia wody ze szklanych butelek, co dla mnie osobiście jest nie tylko zdrowsze, ale i smaczniejsze.
  • Standardy produkcyjne w samej fabryce są na nieprawdopodobnie wysokim wręcz absurdalnym poziomie. Chapeu bas!
  • W Krynicy Zdrój jak w całym Beskidzie Sądeckim nie sposób nie zauważyć turystów z całej Europy. Podobno z roku na rok jest ich coraz więcej, a niektóre ośrodki są zarezerwowane na kilka miesięcy do przodu. Przypadek?

Nie będę Wam dalej truć o wodzie. Produkcja wody w naszym pięknym Tyliczu wygląda profesjonalnie i to nawet bardzo. To co mnie osobiście cieszy, to fakt, że jeśli wodę wydobywa się z tak czystych terenów górskich, to mogę być przekonany co do jakości tego co piję. „A pić to trza umić” jak mawia mój kochany Tata, dlatego z tej okazji i okazji nadchodzących upałów, przedstawiam Wam 8 porad odnośnie tego jak pić jeśli trenujesz.

8 podstawowych porad jak prawidłowo nawadniać swój organizm

Na zewnątrz coraz cieplej. Nasz organizm w trakcie wysiłku traci ogromną ilość wody. Postanowiłem przygotować 8 podstawowych porad o tym jak prawidłowo nawadniać swój organizm. Polecam wchłonąć te porady całym sobą, a najlepiej wypić je na hejnał!

  • Nie pij duszkiem. Zostało stwierdzone, że wypicie na "hejnał" dużych ilości płynów wcale nie gasi pragnienia! Duże ilości napojów obciążają i obniżają prace serca, które musi przetoczyć większą ilość płynów, ponadto wypłukiwane są witaminy z tkanek i związki mineralne (burzymy równowagę organizmu)
  • Godzinę lub dwie przed treningiem, postaraj się wypić 0,5l płynów i zjeść słoną przekąskę (precle, zupa, żółty ser), pomoże to zmagazynować zapasy sodu w organizmie,
  • Wypij małą ilość płynów (100-200 ml) bezpośrednio po rozpoczęciu treningu, następnie niewielkie ilości podczas biegu (niepisaną zasadą jest 100-150 ml co 20 minut), postaraj się jednak zachować umiar,
  • Organizm bez większych problemów przyswoi od 0.2 do 0.4 litra płynów na godzinę. Konsekwencje przyjmowania większych ilości zostały wymienione wyżej.
  • W trakcie treningu powinniśmy pić między seriami.
  • Czysta woda jest napojem hipotonicznym (ma mniejszą stężenie soli mineralnych i węglowodanów), pamiętajcie o tym żeby szczególnie podczas intensywnych treningów pić zarówno wodę mineralną jak i np. napoje izotoniczne.
  • Nie wskazane jest picie napojów gazowanych przed i po treningu (chyba, że odkręcimy butelkę na 20 minut i pozwolimy aby uszedł gaz). Powszechny objaw odbijania się po wypiciu gazowanego to nic innego jak wydostawanie się gazu na zewnątrz. Picie napojów gazowanych powoduje uniesienie się przepony, co utrudnia oddychanie i pracę układu krążenia.
  • Wskazane jest aby po treningu zjeść słoną przekąskę, taką jak żółty ser, kanapkę z indykiem, precle lub pikle, popij ją wodą - dwie szklanki za każde pół kilograma straconej wagi.

I na koniec jedna porada - pamiętajcie, że wiedza jest bezużyteczna jeśli z niej nie korzystamy w praktyce. I z okazji tego przemyślenia od razu do głowy przyszedł mi mój serdeczny znajomy, który skwitowałby to swoim ulubionym cytatem:

„skoro znasz przepis na sukces, to dlaczego z niego nie korzystasz?”

 

    


Wpis powstał dzięki współpracy z marką Kropla Beskidu.

Dyskusja

CAPTCHA
To pytanie sprawdza czy jesteś człowiekiem i zapobiega wysyłaniu spamu.