Pokonując kolejne kilometry wymagającej tracy Survival Race zobaczyłam coś, co sprawiło, że musiałam się zatrzymać. Ten widok wymusił we mnie refleksję. Czy niemożliwe istnieje? Moja pierwsza myśl na widok niepełnosprawnego zawodnika na wózku była w stylu: „Co on tutaj robi?”. Nie byłam jedyną, którą ten widok zatrzymał, wszyscy stanęliśmy dookoła Grześka, który walczył z kolejną przeszkodą. Euforia, adrenalina i brawa. Kibicowałam mu całym serduchem. Zaczełam przypominać sobie swoje wszystkie wymówki. Dzisiaj odpuszcze trening, przecież jest za zimno, pada deszcz, mam zakwasy, pobiegam jutro, mam dużo pracy, boli mnie głowa, jutro też jest dzień. Bzdura. Byłam na siebie wkurzona, po prostu patrząc na Grześka, który z niesamowitą siłą i zaangażowaniem dokonuje, jak dla mnie – niemożliwego, było mi za siebie wstyd. Za siebie i wszystkie moje dotychczasowe wymówki. Dostałam od Grześka wtedy bardzo cenną lekcję, za którą mu dziękuję. Jestem zdrowa, mam nadzieję, że Ty również. Mam zdrowe nogi, ręce, kręgosłup i głowe. Jestem biegaczem amatorem i moje nogi mogą biegać. Często tego nie doceniamy. Uświadamiam to sobie za każdym razem kiedy widzę osoby niepełnosprawne, chore, ograniczone, które po prostu nie mogą wstać i pobiec. Przecież to jedno z cudowniejszych uczuć na świecie. Więc jeśli codziennie, na nowo szukasz kolejnych wymówek – przestań. Doceń i podziękuj swoim nogom, dzięki którym pokonałeś już tyle kilometrów.

Wywiad z Grzegorzem Płonką, który od 10 lat poruszam się na wózku po uszkodzeniu rdzenia na poziomie piersiowym. Ma 30 lati pochodzi z pięknego miasta Bielsko Biała. Wielokrotnie ukończył niesamowicie wymagający bieg Survival Race.

Jak narodził się pomysł na Survival Race?

W sumie to była spontaniczna akcja. W klubie Ironia w Bielsku-Białej gdzie trenuję, jedna z trenerek wrzuciła posta na fb, że odbywa się taki bieg i czy ktoś startuje. Nie potrzebowałem wiele czasu żeby podjąć decyzję. Posłałem zapytanie do organizatora czy mogę wystartować i z tego co odebrałem w wiadomości z odpowiedzią to chyba zrobili wielkie oczy ze zdziwienia (śmiech). Nie widzieli przeciwwskazań jednak uprzedzili, że będę potrzebował pomocy na trasie. Udało się wszystko dograć i na starcie w Krakowie poznałem Krzyśka Rysia i Andrzeja Tarnowskiego z Jaworzna, którzy byli dla mnie ekipą wsparcia. Niestety albo stety nie skończyło się na jednym biegu. W 2015 roku pokonałem dwa biegi w Krakowie i Katowicach, a w tym roku kolejne dwa we Wrocławiu i Warszawie. Teraz pora na Poznań!

Jak i ile trwa przygotowanie do tego typu biegu osoby niepełnosprawnej?

Cały czas trenuję więc nie jest to jakieś specjalne przygotowanie. Po każdym biegu wyciągam wnioski z tego co było największą przeszkodą i problemem, analizuję to i nanoszę poprawki na przyszłość. Niestety planów treningowych nie mogę zdradzić ;)

Czy z powodu niepełnosprawności czujesz się gorszy na trasie?

Nie, chociaż wiadomo, że są momenty w których potrzebna jest pomoc. Jednak ile jestem w stanie - tyle z siebie daję. Nawet teraz po ostatnim biegu w Warszawie, ekipa mówi mi o różnych sytuacjach z trasy, których ja jakoś nie dostrzegłem bo byłem zbyt skupiony na celu.

Podczas biegu i imprez sportowych zdarzają się sytuacje i przysłowiowe ściany, które przynoszą Ci liczne wątpliwości?

Na pierwszym biegu pojawiła się ściana i to dosłownie ściana 2,5 metra. Nie pokonałem jej, więc robiłem 20 karnych pompek. Tak jak wcześniej wspomniałem, po biegu zrobiłem analizę i okazało się, że tą ścianę da się pokonać.

Czy posiadasz jakiś konkretny cel, który chciałbyś osiągnąć w sporcie?

Na razie nie mam jakiegoś konkretnego celu i jakoś nigdy o tym nie myślałem. Cały czas odkrywam jakieś nowe możliwości, z których mogę skorzystać.

Czy wypadek zmienił Twoje podejście do życia i sportu? Zacząłeś inaczej postrzegać treningi i je bardziej doceniać?

Przed wypadkiem nie byłem jakoś specjalnie aktywny. Dopiero po, uświadomiłem sobie, że od teraz ręce są moimi nogami więc muszę mieć je na tyle sprawne, żeby samemu sobie w życiu radzić.

Większość z nas – sportowców amatorów często znajduje sobie kolejne, nowe wymówki. Jesteś doskonałym dowodem na to, że wymówek nie ma. Co zrobić kiedy naprawdę się nie chce, a mózg płata figle i zamiast wyjść na trening wolimy zostać w domu?

Wtedy pojawia mi się w głowie obrazek grubego faceta, który siedzi przed telewizorem, pije piwo, je chipsy, a pod takim obrazkiem napis - „od jutra idę na trening”. Wiadomo każdemu potrzebny jest dzień odpoczynku, ale najważniejsze w tym wszystkim jest jednak jakaś tam systematyczność w aktywności, no chyba, że ktoś woli być postacią z mojej wyobraźni (śmiech).

W Survival Race startowałeś z grupą swoich przyjaciół. Gdyby nie oni, Twój start byłby praktycznie niemożliwy. Pomagali Ci pokonać każdą przeszkodę na trasie. Przyjaciele i ich wsparcie jest kluczowe aby przełamać nie tylko trud zawodów, ale i swoje słabości?

Wsparcie było niezbędne. Dawałem z siebie wszystko i tylko w sytuacjach, które naprawdę wymagały pomocy za co bardzo im dziękuję.

Jakimi osiągnięciami (zawody, biegi) mógłbyś się jeszcze pochwalić?

Start jak na razie w 4 biegach Survival Race (chce więcej), udział w zawodach cross fitowych Wheel throwdown w 2015, jakieś epizody w ściganiu się na wózkach sportowych w biegu Fiata na dystansie 10 km w 2012 roku.

Czym jest dla Cb sport?

Nie wiem czy to co robię można nazwać sportem, bardziej aktywnością, zajawką. A czym jest dla mnie - sposobem na życie i dobrą zabawą.

Co chciałbyś powiedzieć wszystkim niepełnosprawnym osobom, które w przeciwieństwie do Cb wciąż boją się zawalczyć o siebie i swoje marzenia. Też kiedyś zaczynałeś i domyślam się, że nie były to łatwe początki, w takim razie co chciałbyś im przekazać?

W życiu trzeba wszystkiego spróbować żeby potem nie żałować. Kiedyś, dawno temu zacząłem od chodzenia na siłownię i mimo, że było to dawno cały czas jest jakiś progres i nowe możliwości, które się pojawiają.

Niemożliwe nie istnieje?

A co to niemożliwe?! Kiedyś kolega się mnie spytał „Zastanawia mnie tylko jedno czy dla Ciebie jest coś nie do zrobienia ?”  dostał szybką odpowiedź „To się nie zastanawiaj, bo to zrobię! „

Czy na trasie Survival odpuściliście, którąkolwiek przeszkodę?

Niestety tak, ale to tylko dlatego, że była przerwa techniczna i żałuję bo cube to fajna przeszkoda.

Czemu zawdzięczasz swój sukces?

Nie wiem czy można to nazwać sukcesem. Robię to co lubię, daje satysfakcję i chęci do dalszych działań.

Bieg jest ciężki i wymagający, jako osoba niepełnosprawna nie masz żadnej taryfy ulgowej, wręcz przeciwnie. Czy Survival Race jest dla Ciebie formą „walki”, udowodnienia samemu sobie, że można.

Jak się chce to się wszystko da. Ja chciałem, spróbowałem i bez zastanawiania - chcę jeszcze.

Wierzysz, że nic nie dzieje się bez przyczyny? ( chodzi tutaj o wypadek i Twoje późniejsze starty)

Każdy ma jakiś miły bądź niemiły epizod w swoim życiu. To, że teraz nie mogę grać w piłkę nożną nie znaczy, że nie mogę robić nic innego równie fajnego. Stało się jak się stało. Mógłbym teraz wyglądać jak postać z mojej wyobraźni prosząc kogoś o pomoc w zapchaniu mnie do sklepu po koleje chipsy, czy w jakiś innych podstawowych sytuacjach bo sam nie dałbym rady i użalałbym się nad sobą. Mógłbym tak ale mi się tak nie chce, może przez to że jestem uparty.

Więcej motywacji od Grześka znajdziecie na prowadzonym przez niego fanpagu: https://www.facebook.com/jestemgregory/

Z Grzegorzem Płonką rozmawiała Martyna Piątek

Dyskusja

CAPTCHA
To pytanie sprawdza czy jesteś człowiekiem i zapobiega wysyłaniu spamu.

Wysłane przez marzanna (niezweryfikowany) w pt., 2016-08-12 05:44

Grzegorz na wózku pokonuje Survival. Mnie survival posadził na wózek. Od 19 czerwca jestem sparaliżowana po upadku na jednej z przeszkód . Także dla jednych taki bieg był sukcesem dla innych porażką, dramatem!!!