Lucyna Sroka – z zawodu prawnik, z zamiłowania biegaczka, ultramaratończyk, uczestniczka wielu krajowych i zagranicznych biegów. Aktualnie jedna z założycieli Stowarzyszenia Ultra Run,  które zajmuje się organizacją Ultramaratonu Podkarpackiego. Startowała w półmaratonach, maratonach aż w końcu przyszedł czas na ultramaraton. W 2013 r. w Biegu Rzeźnika zajęła 4. miejsce w parach mieszanych z czasem 11h34’. Pierwsza Polka na mecie biegu Lavaredo Ultra Trail, na dystansie 119 kilometrów w Dolomitach (przewyższenie 5.850 metrów) w 2015r. z czasem 22h14’.

Ultramaraton Podkarpacki jest szczególną imprezą w biegowym kalendarzu. Wymagająca trasa, piękne widoki, niesamowita atmosfera i to co kochają wszyscy biegacze: sportowa rywalizacja. Dlaczego warto wziąć udział w UP? Na to pytanie odpowiada sam dyrektor zawodów - Lucyna Sroka, która w poniższym wywiadzie opowiada o magii Ultramaratonu Podkarpackiego.

Na jakich dystansach będą mogli sprawdzić się biegacze?

Ultramaraton Podkarpacki rozegrany zostanie na trzech dystansach: 50 km, 70 km i 115 km. Tegoroczna edycja wzbogacona jest o bieg towarzyszący – Wisłok Trail 30km.

Ultramaraton Podkarpacki wyróżnia mieszany charakter trasy. Jaka nawierzchnia i teren cechuje UP?

Startujemy w centrum miasta gdzie dominuje asfalt, natomiast z upływem kilometrów trasa dynamicznie się zmienia, zawiera sporo wzniesień i podbiegów. Na podkarpaciu dominuje pofałdowane ukształtowanie powierzchni. Trasę cechują lasy i łąki, w maju jest bardzo zielono. Przyroda jest ogromnym atutem tej imprezy, natura sprzyja wyciszeniu i skupieniu  na biegu. Wielką zaletą UP jest miejsce startu i mety, czyli rzeszowski rynek.

Jakie warunki należy spełniać aby wystartować? Trzeba być profesjonalnym i doświadczonym ultrasem?

Warunkiem jest pełnoletność. Konieczne jest przygotowanie, szczególnie na najdłuższym dystansie. Krótsze też wymagają długotrwałego treningu, półmaraton jest koniecznym wstępem do startu na dystansie 30km czy 50km.

Ile zajmuje przygotowanie organizmu, a w szczególności głowy do startu na tak wymagającym dystansie?

Są różne szkoły dochodzenia do biegania ultramaratonów, pewnie najlepiej zacząć od maratonu. Sprawdzenia siebie samego na krótszych dystansach 50km, 70km. Najdłuższy dystans 115km jest naprawdę wymagającym biegiem. Myślę, że przygotowanie od 3 do 4 miesięcy jest bazą, natomiast doświadczenie w bieganiu jest równie ważne. Główną kwestią jest nasze zdrowie i niechciana kontuzja. Roczne, półtoraroczne przygotowanie to minimum, aby zminimalizować ryzyko kontuzji na trasie i wytrenować nasze ciało na tak wymagający bieg. Na naszej stronie internetowej znajduję się również plan treningowy opracowany przez ultramaratończyka Roberta Koraba, który został stworzony z myślą o osobach chcących przygotować się do ultramaratonu. Serdecznie zapraszam do skorzystania z niego i stawienia się 7 maja na starcie.

Jak biegacze i Pani radzicie sobie „ze ścianą”, która na dystansie 115km jest przecież nieunikniona?

Przysłowiowa ściana faktycznie jest problemem, który często spotyka biegaczy na tak długich dystansach. Sposoby radzenia? Przede wszystkim do tego mają przygotować nas poprzedzające zawody długie treningi, rozbiegania. Tak jak kiedyś zalecali trenerzy, aby przed maratonem pokonać dystans minimum 32km. Najważniejsze aby podczas treningu dojść do momentu, w którym przestaje nam być wygodnie i przyjemnie, przekraczamy granice komfortu. Wiem, że inni radzą sobie przechodząc do marszu, stosując technikę Gallowaya, słuchając muzyki. Kluczowe jest nie wpadanie w panikę, ale to zapewni nam właśnie trening. Jeżeli na nim nie wyjdziemy ze strefy komfortu, to na zawodach możemy nie dać sobie rady.

Czy bieganie ultra może być szkodliwe dla naszego ciała?

Nie można powiedzieć żeby bieganie samo w sobie było szkodliwe. Czy bieganie ultra jest zdrowe? Jeżeli poprzedzone jest treningiem, startami w zawodach, prawidłową dietą i regularnymi badaniami kontrolnymi nie ma powodów aby twierdzić, że jest niezdrowe. Kiedy przechodzimy z amatorszczyzny na profesjonalizm, tak naprawdę każdy sport jest niebezpieczny dla zdrowia, to od nas zależy jak przygotujemy nasze ciało i zabezpieczymy je przed kontuzjami.

Jakie rady może Pani dać osobom chcącym wystartować w tegorocznym ultra?

Korzystajmy z zimy, czasu który sprzyja długim rozbieganiom i budowaniu siły biegowej, skupmy się na solidnym treningu. Przede wszystkim systematyczność i sumienność. Myślę, że start na wiosnę w półmaratonie czy maratonie to dobry wstęp do ultra.

Jakim sprzętem powinien dysponować ultramaratończyk?

Na dystansie 116km na pewno trzeba być wyposażonym w czołówkę. Podstawą jest naładowany telefon i folia NRC.

Czy zawodnicy mogą liczyć na wsparcie kibiców?

Myślę, że z każdym rokiem jest ich coraz więcej. W Polsce a szczególnie w Rzeszowie widać zdecydowany wzrost pasjonatów biegania. Trasa ultra jest sprzyjająca kibicowaniu, zawody są w sobotę, trasa wiedzie przez centrum miasta, ulicę 3 maja, aleję Lubomirskich, rynek, bulwary nad Wisłokiem. Nasi wolontariusze również będą gorąco kibicować zawodnikom.

Skąd pomysł na organizację ultramaratonu?

Pomysł narodził się zupełnie spontanicznie, mój mąż, który jest ojcem tej idei dowiedział się, że dookoła Rzeszowa wiedzie żółty szlak i któregoś dnia postanowił go przebiec. W maju 2013r. wraz z grupką biegowych znajomych i ultramaratończykiem  Robertem Korabem przebiegli całość trasy i stwierdzili, że na tym dystansie - 115km będzie można się zmęczyć i tak zaczęliśmy przygotowywać zawody.

Czy zawodnicy z dalekich rejonów Polski mogą liczyć na nocleg w Rzeszowie? Przewidziane są jakieś atrakcje?

Tak, w tym roku już po raz trzeci mamy biuro zawodów w Rzeszowskim  Ośrodku Sportu i Rekreacji, gdzie po wcześniejszym zgłoszeniu będzie możliwość noclegu. Strefa relaksu na mecie, baseny, masaże, ciepły posiłek. Staramy się urozmaicać jedzenie na punktach aby co roku pojawiło się coś nowego. Z myślą o weganach uwzględniliśmy również posiłki wegańskie.

Ultramaraton Podkarpacki - Złotym Biegiem 2014. Jak to się stało?

Zacznę od tego, że nikt z nas organizatorów nie miał pojęcia o zgłoszeniu do konkursu, prawdopodobnie zrobił to któryś z uczestników. Do tej pory nie wiemy kim była ta osoba, a o nagrodzie za Złoty Bieg w plebiscycie portalu maratony polskie dowiedzieliśmy się zupełnie przypadkowo i od razu zwołaliśmy zebranie aby uczcić wygraną.

Kto jest Pani autorytetem w bieganiu?

Bardzo podziwiam Patrycję Bereznowską pochodzącą z okolic Rzeszowa, która dwa razy wygrała dystans 115km. Jest niesamowicie skromną i uprzejmą osobą. Jak nie chce mi się iść biegać, myślę sobie: „Patrycja na pewno dziś poszła, nie mogę być gorsza” (śmiech).

Piotr Kuryło był twarzą medalu pierwszej edycji UP, jaka postać zostanie umieszczona na medalu 3 edycji?

Piotr Kuryło to na pewno postać budząca wiele emocji, odnotował ogromne osiągnięcie, jakim było obiegnięcie dookoła Ziemi, za co uhonorowany został nagrodą Kolosów. Nie mamy sztywnych kryteriów odnośnie postaci umieszczonej na medalu, kwestią pierwszoplanową są osiągnięcia sportowe, spotykamy się w gronie zespołu UP, padają propozycje, jest dyskusja. Uchylając rąbek tajemnicy, co do tegorocznego bohatera medalu UP, powiem tylko, że będzie to kobieta. Jej imienia i nazwiska jeszcze dziś nie mogę zdradzić.    

Swoją pasję dzieli Pani z mężem, Wojtkiem Sroką, który w 2013r. jako pierwszy ukończył ultramaraton Transjura na dystansie 190km z czasem 31h55’. Mąż zaraził Panią miłością do biegania? Jest strach kiedy startuje?

Na pewno korzystniejszą sytuacją jest kiedy oboje partnerów biega, mają wspólne tematy, rozumieją swoje poświęcenie dla biegania i treningu. Jesteśmy tak samo uzależnieni od aktywności fizycznej, a kiedy jedno woli iść biegać zamiast obejrzeć wspólnie film - nie robimy sobie wyrzutów sumienia. Czy mąż mnie zaraził pasją do biegania? Tak, to wszystko wina męża (śmiech). Pamiętam  jego przygotowania do pierwszego maratonu, były obawy ponieważ wtedy sama jeszcze nie biegałam większych dystansów, a 42 km wydawały mi się kolosalną liczbą. Kolejnym momentem był start na rzeźniku w parze z osobą, której wcześniej w ogóle nie znał, co okazało się nie być dobrym pomysłem. Panowie niezbyt się dobrali, partner męża odpadł po etapie w Cisnej, na szczęście Wojtek szczęśliwie ukończył Bieg Rzeźnika. Odnośnie Transjury na dystansie 190km mąż przybiegł jako pierwszy, a na podium stał sam, ponieważ drugi zawodnik przybiegł 12h po nim.

Jako wolontariuszka Ultramaratonu Podkarpackiego bardzo gorąco zachęcam do udziału w imprezie. Widoki, trasa, atmosfera a przede wszystkim ludzie ją tworzący są powodem dla którego warto spakować buty i 7 maja przyjechać do Rzeszowa. Do zobaczenia!

Strona Ultramaratonu Podkarpackiego: http://ultramaratonpodkarpacki.pl/

Z Lucyną Sroką rozmawiała Martyna Piątek,

 

Dyskusja

CAPTCHA
To pytanie sprawdza czy jesteś człowiekiem i zapobiega wysyłaniu spamu.