Często dostaję ciekawe, konkretne i rzeczowe pytania na temat stosowania probiotyków w cyklu treningowym. Jednak równie często zostaję zasypany „truflowymi kłestionami”. Momentami, aż ciężko powstrzymać śmiech.Wszystkie „dziwne pytania” wywodzą się od informacji wypisywanych na różnego typu forach przez specjalistów w stylu: „nie spróbowałem, ale swoje wiem!”. Dlatego odpowiem na kilka najczęściej zadawanych mi pytań na temat probiotyków. Zaznaczam, że nie jestem lekarzem i nie teoretyzuje, tylko pisze wprost jak reagowało moje ciało oraz organizmy moich podopiecznych olimpijczyków.

Czy kropelki z probiotykami są lepsze od kapsułek?

Nie ma absolutnie żadnej różnicy. To jak robienie pizzy – walisz do niej świeże drożdże babuni lub suche drożdże – ciasto tak samo pięknie wyrośnie. Osobiście stosuję suche drożdże a probiotyki wybieram w kapsułkach. Kapsułki mają swoją zaletę - nie czuć dość „trudnego” smaku probiotyków, no i nie brudzimy łyżeczki. Kwestia wyboru.

Lepsza jedna duża dawka probiotyków czy kilka mniejszych?

Osobiście patrząc przez pryzmat swojego doświadczenia oraz moich podopiecznych, uważam, że najlepszym rozwiązaniem są dzienne dawki podzielone na kilka mniejszych. Jeżeli Sanprobi zaleca 2-4 kapsułki dziennie to możemy dostosować dawkowanie do indywidualnych potrzeb. Może się okazać, że naszemu organizmowi wystarczą 2 kapsułki probiotyku. Przy dziennej dawce zawartej w jednej kapsułce nie mamy takiej możliwości. Problemem jest, gdy owy „jednorazowy strzał” okazuje się być dla nas za mocny. Dlatego polecam wam te probiotyki, które dzienną dawkę mają podzielone na kilka mniejszych porcji.

Czy probiotyki mogą spowodować spadek wydolności?

Tak, a wszystko to przez źle dobrane probiotyki i zbyt duża dawkę. Za czasów studiów, w Szczecinie, chadzałem do sieciówki Mak Kwak, aby napchać się kebabem. Kebab był jak niebo w gębie, ale sos miał niczym ołów. Osadzał się na dnie żołądka i utylizował dwa dni – czyt. dwa dni były istną męka na treningu. Wirówka w bebechach. I tak samo jest ze źle dobranymi probiotykami. Liczy się jakość, skład i dawka! Jak źle je dobierzemy wtem nie będziemy mieć siły na bieganie. Po prostu odczujecie to brakiem energii, „gejzerem” w brzuchu i zwiększonym zapotrzebowaniem na papier toaletowy. Przy tak dużym dyskomforcie nie zrobicie dobrego jakościowo treningu. Droga przez mękę.

Czy to normalne, że po probiotykach mam rozwolnienie?

Przybij piątkę, masz zdrowy objaw! Jednak, kiedy toaleta wzywa cię częściej niż chęć zajrzenia do lodówki… „Houston mamy problem!”. Dobry probiotyk to taki, który nie powoduje długoterminowego rozwolnienia. Nasz organizm powinien zareagować „czysto” a jeżeli wystąpi rozwolnienie to powinno się utrzymywać maksymalnie do trzech dni. Nie mam tu na myśli tego, że wszędzie poruszamy się z „mobilnym szaletem”, ale bardziej „wodnista kupka” w kresie do 3 dnia zażywania probiotyku nie jest niczym nadzwyczajnym. Niestety, jeżeli WC w domu czy w pracy staje się twym salonem… zmniejsz dawkę probiotyku, a kiedy taki zwód nie przyniesie rozwiązania… sięgnij po inne (różniące się składem).

Osobiście mam dobre i złe doświadczenia w tym temacie. Po niektórych zdychałem na treningu, bo w Parku Yellowstone coś chciało wybiec na wolność. Miałem ciągłe rozwolnienie i wieczny ból brzucha po zażyciu probiotyku, w tym przypadku była dzienna dawka w jednej kapsułce (pisałem o tym we wcześniejszym artykule, że wraz z lekarzem zmieniłem dawkę i rodzaj probiotyków na Sanprobi Active&Sport). Jak ręką odjął, ale co w toalecie i nastawiane miny w krzakach – nikt mi tego nie zabierze.

Czy to prawda, że podczas choroby czy kuracji antybiotykiem warto brać probiotyki?

Ja po prostu je biorę! 30zł za paczkę nie jest dramatem dla domowych finansów, a kto leczył się antybiotykami to najlepiej wie ile czasu po okresie leczenia wraca się do pełnej „efektywności” treningowej. Z probiotykami jest znacznie prościej. Szybciej odradzamy się energetycznie. Lepiej pracują jelita. Będąc ostatnio na zgrupowaniu w hiszpańskim Guadixie przypisano mi antybiotyk amoxyciline, wytargało mnie strasznie. Byłem zajechany jak sandały Mojżesza. Co gorsza ledwo wyszedłem z grypy – pierwsza „poważna choroba” od 24 lat i zaraz pierwszy antybiotyk w życiu, bo krew zalała mi jedynkę. To tak jakby ktoś znokautowany leżał na deskach a dla pewności, żeby nie wstał, dostał by drugą bombę. Wprowadzenie sprawdzonych probiotyków Sanprobi Active&Sport postawiło mnie na nogi. W końcu zacząłem mieć energię podczas treningów. Jak na złość, choroby dopadły mnie akurat, gdy byłem na probiotykowej przerwie (pisałem o tym w jakich okresach je stosuje). Aktualnie 32 dni na lekach spowodowały, że dalej liżę rany, ale światełko w tunelu świeci prawie tak mocno jak wschodzące słońce.

Jak jest największa korzyść stosowania probiotyków?

Każdy z nas może dostrzec inną korzyść. Dla mnie najważniejsza była ta: w końcu podczas treningów „Gwiazda Śmierci” przestała mnie ściągać w krzaki. Wreszcie mogłem spokojnie utrzymać mocne tempo, bez nerwowego szukania odpowiedniego, urokliwego zaułka na trasie. Nie napinał się brzuch, nie było dyskomfortu, który tak bardzo obniżał efektywność treningu i często wręcz zabijał czystą radość z pokonywania kolejnych kilometrów. Psychiczna ulga – biegniesz i nie kalkulujesz, na którym kilometrze „zaatakuje cię ryjówka”. Kto się męczył, kto przeżył – doskonale wie o czym piszę.

Czy probiotyki wpływają na oczyszczenie jelit?

Jasne, że tak. U dorosłego człowieka w jelicie może zalegać od 1 do 2kg „towaru”. Prawidłowa praca jelit pozwala nam na „wyciśnięcie wszystkiego”, zwłaszcza u osób uprawiających sporty wytrzymałościowe. Sedno sprawy oddaje biegowe powiedzenie na zjawisko stresu przedstartowego, które wywołuje chwilowe rozwolnienie: „przeczyściło mnie aż do samego flaka”. Zdrowe i prawidłowo funkcjonujące jelita są podstawą. Nie musisz czekać do kolejnego startu, aby organizm wypróżnił się do tzw. zera. Jeżeli wizytujesz toaletę kilka razy dziennie albo „pędzi” cię tylko podczas biegania – przykro mi, ale masz rozregulowany cały „system”. Weź się za siebie. Przetestuj probiotyki, zainwestuj te trzy dychy i po kłopocie. Na cud nie czekaj, sam nie przejdzie.

Probiotyki a alkohol, można?

Wciągam Sanprobi i nie zauważyłem abym podczas picia piwka zaczął świecić. Mało tego, piję coca-colę i dalej wyglądam młodo. Spokojnie można łączyć jedną przyjemność z drugą ;) Nie zauważyłem efektów ubocznych – znajomi również.

Jak szybko widać efekt zażywania probiotyków?

Zależy jaki efekt! Przeczyścić cię może w ciągu pierwszej doby. Jednak u siebie zauważyłem efekt już po 5 dniu stosowania. Przestało mi „burczeć w brzuchu” i bardzo dużej redukcji uległa toaletowa wizytacja. Na treningach czułem się wybornie, bez jelitowej presji (pisałem o tym tu https://trenerbiegania.pl/test-sanprobi-active).

Czy probiotyki są bezpieczne?

Na pytanie odpowiem w ten sposób. Mam dwójkę dzieci, wspaniałą żonę. Każde z nas ma komplet kończyn, wszystkie zęby (no może poza dziećmi, bo dopiero im rosną), włosy na głowie nie wypadają, skóra w naturalnym kolorze. Więc chyba jest ok. Probiotyki są bezpieczne jak ramiona mamy!

Zdrowe jak poranna rosa.

Moi zawodnicy i ja w szczególności polecam Sanprobi Activ&Sport.
Dla niedowiarków. Wydaj trzy dychy, przetestuj na sobie nim będziesz wydawał opinie nie mając żadnego doświadczenia w tym temacie.
Nie pożałujesz. Te 30 zł będą najlepiej wydanymi pieniędzmi, ponieważ inwestycja w siebie, jest najlepszą inwestycją.
Do zobaczenia na biegowych trasach.

Paweł Grzonka

Dyskusja

CAPTCHA
To pytanie sprawdza czy jesteś człowiekiem i zapobiega wysyłaniu spamu.

Wysłane przez Marcin Hoffman (niezweryfikowany) w śr., 2019-03-06 12:49

Probiotyki... bardzo modny i jeszcze nie do końca zbadany temat. Naukowcy wlasciwie na ta chwile wiedza, że nic nie wiedzą. Potrzeba jeszcze wiele badan aczkolwiek pojawia sie ich coraz wiecej i sa coraz bardziej obiecujace. Doskonale wyniki ma szczep LGG - rowniez jako zastosowanie w sporcie. Ja sobie bardzoe chwale. Trawienie na plus i łapie mniej infekcji = opuszczam mniej treningow.