Stres. Towarzyszy nam od dziecka. Do pierwszych lat życia przeżywamy stres nieświadomie, by później przeżywać go na tyle, by pamiętać o nim do dziś. Przypominasz sobie pierwsze sprawdziany w szkole? Trudne egzaminy? Wystąpienia przed całą klasą? Pamiętasz pierwsze chwile, w których byłeś sam i nie znałeś nikogo? Stres, wyobcowanie, brak poczucia bezpieczeństwa? A matura? Pamiętasz ten okres nerwowych przygotowań, myśleniu o przyszłości i ostatecznie samym egzaminie? Czy przypominasz sobie momenty, w których mówiłeś sobie, że nie dasz rady i na pewno nie zdasz? Każdy z nas mógłby napisać książkę o swoich problemach. O tym co nazwaliśmy problemem i jak sobie z nim poradziliśmy. Ostatecznie, po każdym rozdziale moglibyśmy napisać jeden wniosek, że niezależnie od poziomu paniki czy nadawania znaczenia danemu problemowi i tak wyszliśmy ze wszystkiego cało. I w ogóle... strach ma wielkie oczy!
 
Z czasem, gdy człowiek dojrzewa, słowo "problem" zamienia się na "wyzwanie" lub "okazję". Pociąg się znów spóźnił? To świetnie, że mam przy sobie książkę. Mam czas dla siebie, żeby poczytać! Systematycznie nie wystarcza mi pieniędzy do pierwszego? Nieźle! To okazja, żeby rozwijać swoje kompetencje, pomyśleć o innej pracy, a może to znak, że powinienem myśleć o czymś swoim? Tak to już jest, że ludzie sukcesu nie znają słowa problem. Najlepsi biegacze na świecie, których sukcesy nie są przypadkowe, zawsze widzą świat w kolorze. Nigdy w czarno-bieli. Najlepsi z najlepszych doskonale wiedzą, że prawdziwy i nieprzypadkowy sukces zaczyna się od głowy. Co to znaczy, że od głowy? Czyżby to kolejne chwytliwe hasło z obrazkowych mądrości znalezionych w Internecie? Nic z tych rzeczy. Dociekliwi wiedzą, że pod hasłem głowa kryje się wizualizacja, medytacja, filozofia pozytywnego myślenia i dziesiątki innych metod, które mają wspólny mianownik: nasze myśli kształtują naszą rzeczywistość!

A teraz, zadaj sobie pytanie, dlaczego zacząłeś biegać. Pomyśl sobie o pierwszym treningu, na którym jest wielce prawdopodobne, że nie byłeś w stanie przebiec kilkuset metrów bez przystanku. Potem przypomnij sobie satysfakcję z pokonania pierwszych 5 kilometrów. Potem pomyśl sobie, ile osób nie wierzyło w to, że schudniesz, będziesz lepiej się czuć, i że w ogóle bieganie jest dla Ciebie. Następnie przypomnij sobie tę chwilę, w trakcie której po raz pierwszy pomyślałeś o niemożliwym, czyli maratonie. Później uświadom sobie, że dystans maratonu pokonało na świecie miliony osób. Większość z tych osób, to nie wyczynowi zawodnicy, tylko ludzie z historią, dla których bieganie było powodem, aby się zmienić. Gwarantuję Ci, że każda z tych osób, która dotknęła maratońskiej mety, przechodziła przez tysiące wątpliwości, pytań i chwil słabości. A potem, jak już sobie to wszystko przemyślisz i ułożysz w głowie, zdaj sobie sprawę, że pomimo swojej wyjątkowości, jesteś tak jak wszyscy - człowiekiem. A skoro nim jesteś, to możesz wszystko, ale zawsze, dosłownie zawsze przydarzy się coś lub pojawi się ktoś, kto powie Ci, że się nie nadajesz. I wtedy jak ponownie zdasz sobie sprawę, że jesteś człowiekiem, to już nikt i nic Cię nie zatrzyma. Nie tylko w maratonie.
 
Debiut to wyzwanie. Stres to dodatkowa motywacja. Strach przed niepowodzeniem, to tylko okazja do zadawania sobie pytań w trakcie biegania i ostateczne znalezienie rozwiązania. Biegnij bez strachu!

Dyskusja

CAPTCHA
To pytanie sprawdza czy jesteś człowiekiem i zapobiega wysyłaniu spamu.