Czy najlepiej wybijać się ze śródstopia?

To zależy. Najlepszą naturalną amortyzację zapewnia środek stopy, co udowodnię dwoma prostymi działaniami. Wystarczy zrobić prosty eksperyment i na chwilę być bliżej natury. Co to oznacza? Zdejmij buty i zacznij biegać na bosaka - zaobserwujesz, że z pięty biegać się zwyczajnie nie da. Spróbuj też zeskoczyć z dwóch schodków - jeśli zeskoczysz na pięty, to poczujesz ogromny ból, nawet jeśli wysokość z której zeskakujesz nie jest imponująca. Następnie zeskocz na śródstopie. Proste? Z punktu widzenia amortyzacji wstrząsów, lepiej biegać z przedniej części stopy. Z drugiej strony mam świadomość, że nie każdy jest gotowy na bieganie ze śródstopia, a jest to zależne od takich czynników jak chociażby nadwaga czy słabe mięśnie nóg. Niezależnie od celu powinniśmy jednak dążyć od stawiania kroków biegowych na przedniej części stopy. A jeśli już biegamy z pięty, bo na przykład mamy nadwagę lub nasze mięśnie nie są gotowe na takie wyzwanie, to miękko stawiajmy piętę na ziemi i rozkładajmy ciężar uderzenia przetaczając miękko stopę po jej całej długości.

Czy w bieganiu trzeba dążyć do biegania naturalnego?

Jeśli damy but minimalistyczny osobie bez doświadczenia biegowego bądź takiej z nadwagą, to możemy być pewni, że po paru treningach zaobserwujemy u naszego pacjenta problemy w obrębie piszczeli, łydek lub innych newralgicznych miejsc. Co potem? A potem to już niemal pewne, że nasz pacjent zacznie rekordowy sprint w kierunku kontuzji. Jak zatem dostosować narzędzie w postaci „minimali” do realiów? Przede wszystkim nie porywać się od razu na głęboką wodę. Buty minimalistyczne są świetnym rozwiązaniem w przypadku stosowania ich od czasu do czasu lub jako element uzupełniający docelowy trening. Robisz 40 minut wybiegania, które później okraszasz przebieżkami/rytmami? Zrób wybieganie w „normalnych” butach, a przebieżki wykonaj w obuwiu minimalistycznym. Biegasz 5 razy w tygodniu? Załóż „minimale” na jeden trening i potraktuj ten trening jako oddzielną jednostkę treningową. Masz dużą nadwagę, a Twoje bieganie jest marszem przeplatanym z truchtem? Potraktuj zatem buty minimalistyczne jako obuwie do chodzenia na co dzień. Zakwasy na drugi dzień gwarantowane.

Czy bieganie jest niedobre dla kolan?

Absolutnie nie. Musisz mieć świadomość, że biegacz to osoba wszechstronnie rozwinięta. Polecam zapoznać się z terminem "sprawność ogólna" oraz "trening funkcjonalny". Bieganie jest dobre dla kolan, jeśli dbasz o swoje mięśnie i stawy.  Jak o nie dbać? Pamiętaj o:

  1. Rozgrzewce i schłodzeniu,
  2. Odpowiedniej regeneracji między każdym z treningów,
  3. Prawidłowej technice,
  4. Rozciąganiu statycznym po bieganiu i dynamicznym przed bieganiem,
  5. O dobrym obuwiu.

Czy biegacz może jeść co chce?

Niestety nie. Regularnie bieganie również może doprowadzić do tycia! Cały szkopuł tkwi w bilansie energetycznym. Nasz organizm ma określone zapotrzebowanie na energię, wynikające z wrodzonej, genetycznie uwarunkowanej szybkości procesów metabolicznych, prowadzonego trybu życia, a także wieku i płci. Aby dokładniej wyjaśnić o co chodzi, posłużę się przykładem: Pan Janusz od jakiegoś czasu zaczął regularnie biegać i spala na każdym treningu średnio 300 kcal. Dodajmy, że Pan Janusz uwielbia jeść i uznał, że bieganie będzie dyspensą na słodycze i inne pyszności. Niemal codziennie bohater naszego przykładu spożywał średnio 500 dodatkowych kalorii. Jakie wnioski? Pomimo aktywnego trybu życia, Pan Janusz dostarczał do swojego organizmu o 200 (300 kcal spalonych, ale 500 nadprogramowych) kalorii więcej niż faktycznie potrzebował. Ta nadwyżka energetyczna doprowadziła go początkowo do przybraniu kilku dodatkowych kilogramów. Całe szczęście, że Pan Janusz w porę zareagował i postanowił udać się do dietetyka po poradę i zdiagnozował źródło problemu. 

W naturze nic nie ginie - przyjmiesz więcej niż potrzebujesz - Twój organizm odłoży nadwyżki w różnych częściach ciała. Jeśli zależy Ci na chudnięciu, podstawą jest utrzymanie ujemnego bilansu energetycznego. Musisz zatem spożywać w ciągu dnia mniej kalorii niż zużywa Twój organizm. Wtedy to, nasze mądre ciało sięga po niedobór kalorii zmagazynowanych w tkance tłuszczowej, co powoduje jej spalanie. Nie ma tu żadnej wielkiej filozofii. Reasumując, chudnięcie przez bieganie wynika z równowagi pomiędzy energią spalaną i dostarczaną. Kiedy spalana energia rośnie, nasz mądry organizm będzie chciał podbić także tę drugą wartość, żeby zachować równowagę. Im dłużej biegamy, tym faktycznie spalamy coraz więcej tłuszczów (kwasów tłuszczowych), a mniej glikogenu (węglowodanów). W organizmie wszystko to jest w równowadze. Za to odpowiada w dużej mierze wątroba wraz z regulacją hormonalną. Dlatego podstawą jest dostarczać mniej, w dłuższym czasie da to pożądany rezultat (czyli utrzymać ujemny bilans energetyczny o czym napisałem wcześniej).

Dyskusja

CAPTCHA
To pytanie sprawdza czy jesteś człowiekiem i zapobiega wysyłaniu spamu.