Moja druga teoria o Motywowaniu

Jak już mamy pakiet startowy, czyli cel, dlaczego chcemy coś osiągnąć i mamy plan dzienny czy wręcz godzinowy, w który wierzymy, wtedy należy dokładnie mierzyć i monitrować nasze treningi. Statystycznie na początku wszyscy mają najwięcej zapału i chęci do pracy, więc z zapałem starają się na pierwszych treningach zrobić, co w ich mocy. Dają z siebie bardzo wiele i z wielkim zaangażowaniem – więc to naturalne, że oczekują równie wielkiego wyniku. Niestety wielkiego wyniku nie ma prawa być. Na szczęście, ponieważ mierzymy szczegółowo treningi, to już po kilku możemy pokazać postępy w poszczególnych elementach. To jest właśnie kluczowe dla całego sukcesu. Widoczny i mierzalny progres, pewność siebie i bardzo pozytywne emocje. Jeżeli robię moje treningi na 100% to mam moje cząstkowe wyniki. A to daje wiarę, że mój cały plan i każdy kolejny trening jest tym, co rzeczywiście doprowadzi mnie na końcu do celu. ŁAŁ – i tu jest efekt – człowiek oprócz chęci i ślepego zapału z początkowej fazy „pakietu startowego” nabiera prawdziwej wiary w sukces.

TO W CO WIERZĘ NAJBARDZIEJ TO STWIERDZENIE: SZALONA MOTYWACJA PŁYNIE WYŁĄCZNIE Z SUKCESU, KTÓRY SMAKUJEMY CODZIENNIE!

Nie byłoby to możliwe, gdyby wcześniej nie zrobić dokładnego planu dziennego, co do aktywności i tego, co będzie miernikiem po stronie efektu. Może nikt mi nie uwierzyć, ale miałem taki plan na Rzeźnika dzień po dniu, który rozpoczynał się w połowie października 2012 i kończył się 31 maja 2013. Jak łatwo policzyć, to niemal 7,5 miesiąca. Wierzcie mi, że odniosłem po drodze całe multum zwycięstw. Pada  – ale poszedłem na trening i zrobiłem fajny wynik (ŁAŁ), schudłem kolejny kg (w sumie 13 kg poszło do piachu…), zauważyłem, że biegnę 5 km, ale po dwóch miesiącach treningów moje tętno zatrzymuje się o 10% niżej niż na początku (ŁAŁ), maraton w planowanym czasie (rekord poprawiony o 5 min – ale jest), treningi w górach Św. Krzyż-Łysica-Św. Krzyż – 34 km szalony bieg w super tempie przez błoto, potoki górskie, skały, śnieg i lód 4h20’ (ŁAŁ).

Dzięki dobremu planowi zapewniłem sobie nieprzerwane pasmo sukcesów prawie codziennie – to w pewnym momencie było już jak narkotyk.

Dyskusja

CAPTCHA
To pytanie sprawdza czy jesteś człowiekiem i zapobiega wysyłaniu spamu.