Mateusz Borkowski. Urodzony w 1997 roku. Przez wielu uważany za cudowne dziecko polskiego biegania. Nie ma się czemu dziwić - w minioną niedzielę, Mateusz zdobył brązowy medal Mistrzostw Europy juniorów w biegu na 800m. Jego tegoroczne rekordy życiowe w biegu na 1500m (3:41.97) i 800m (1:47.73), są chyba najlepszą wizytówką i pokazują jak ogromny potencjał drzemie w tym młodym zawodniku. Nasza redakcja postanowiła zadać Mateuszowi kilka pytań związanych z jego karierą i dalszymi planami na przyszłość.

Mateuszu! Przede wszystkim gratulujemy niesamowitego sukcesu. Jak to jest być brązowym medalistą Mistrzostw Europy Juniorów?

Nie ukrywam, że to bardzo miłe. Wyniki są jednak tylko wynikami, a wczorajszy sukces jest tylko historią. Niestety! Poza tym, to świetne uczucie gdy wiesz, że Twój sukces w dużej mierze jest wypadkową pracy, którą włożyłeś w treningi.

Biegowe marzenie?

Chyba Cię nie zaskoczę - to start na Igrzyskach Olimpijskich.

Wiemy, że liczby od zawsze interesowały tych, którzy o tak szybkim bieganiu mogą tylko pomarzyć... Ile kilometrów biegasz tygodniowo?

To zależy od okresu treningowego, ale średnio około 60.

Trenujesz codziennie?

Prawie. Co jakiś czas robię sobie 1-2 dni wolnego od biegania.

To w takim razie ile czasu dziennie poświęcasz na trening?

Średnio od 1.5 do nawet 3 godzin. Trening średniodystansowca jest bardzo specyficzny i wszystko zależy od celów na dany dzień.

Czy jeden z najlepszych zawodników w Europie stosuje jakąś specjalną dietę?

Nie. Staram się po prostu ograniczać niezdrowe jedzenie. Z całą pewnością, odżywianie to jeden z tych elementów, w którym mam duże rezerwy.  

Co według Ciebie jest najważniejsze w bieganiu?
 
Silna wola, pancerna psychika i motywacja do tego, aby codziennie chcieć więcej. Bez nieustannego rozwoju można tylko pomarzyć o dobrych wynikach w dzisiejszym, wyczynowym sporcie. A poza tym, bezwzględnie wszystko rozgrywa się w naszej głowie. Znam wielu zawodników, którzy wykonują mocne treningi, a nie potrafią tego przełożyć na wynik. Nieważne jak mocny jesteś na treningu, ważne, ile jesteś w stanie z siebie dać na starcie.

Co Ci daje bieganie na co dzień?

Trudno jest mi teraz wyobrazić sobie, że w moim życiu miałoby nie być biegania. Dzięki tej przygodzie poznałem wielu, naprawdę wielu wspaniałych ludzi, którzy przekazali mi mnóstwo wartościowej wiedzy. Kto trenuje lekkoatletykę, ten wie, że to jedna, wielka rodzina. A schodząc na ziemię, bieganie daje mi przede wszystkim świetne samopoczucie i jest moim sposobem na szczęście.

Trening konia, czyli… jaki trening do tej pory był najmocniejszym w Twoim życiu?

Myślę, że w tym momencie interwał: 5x6min na przerwie 3 minutowej. "Szóstki" biegałem w tempie 3'20''/km, oczywiście po terenie naturalnym. Bardzo męczące są dla mnie również długie wybiegania. Zdecydowanie wolę 6km, tzw. "zakresu" niż 18 kilometrów spokojnego biegania.

Kto lub co jest Twoją motywacją do codziennej pracy?

Moje błędy, a w zasadzie lekcje, dzięki którym uczę się, co zrobić lepiej. Myślę, że największą motywacją jest dla mnie po prostu stawanie się lepszym. Bez większej filozofii.

Muszę zadać to pytanie... Dlaczego zacząłeś biegać?

Od dziecka kochałem rywalizację. Bieganie pokazali mi moi bracia, którzy zaczęli przygodę z bieganiem przede mną. Pewnego dnia pojechałem z nimi na zawody uliczne, aby im pokibicować, a tam, trener namówił mnie żebym wystartował. Pobiegłem i wygrałem. Od tamtej pory pokochałem ten sport, a im bardziej się w nim rozwijam, tym bardziej mi się podoba. Podkreślę raz jeszcze, że bieganie wiele mnie nauczyło. Największą zaletą biegania jest fakt, że człowiek może poznawać własne słabości. Bieganie to nic innego jak nieustanna walka z samym sobą i pokonywanie wyznaczonych celów. I to właśnie kocham.

Co Cię irytuje w świecie polskiego biegania?

Chyba to, że lekkoatletyka jest bardzo niedoceniana przez media. Mało kto interesuje się biegaczami młodego pokolenia, którzy osiągają niesamowite wyniki na poziomie europejskim jak i światowym. Życzyłbym sobie, aby z czasem wyczynowe bieganie stało się obiektem zainteresowań mediów. W tym momencie jest jak jest, ale wierzę, że będzie lepiej. W końcu my, lekkoatleci jesteśmy z tych, którzy się nie poddają!

Mateusz Borkowski, zawodnik olimpijskich nadzieji New Balance w ramach projektu #NB2020.

Dyskusja

CAPTCHA
To pytanie sprawdza czy jesteś człowiekiem i zapobiega wysyłaniu spamu.

Wysłane przez Tomasz Woryna w wt., 2015-07-21 12:46

No cóż, może wiek nie ten, para w nogach już nie taka jak u Mateusza, ale pomarzyć można. Mi marzy się Olimpiada, to co, że seniorów, zawsze to Olimpiada. Z formą pewnie już się wstrzelę. ;-) Pożartowałem, więc wróćmy na ziemię. Motywującą i dającą do myślenia dał odpowiedź na pytanie "Co według Ciebie jest najważniejsze w bieganiu?", i chyba nie sposób się z nim nie zgodzić. Więc cóż. "Trampki" na nogi i do dzieła. Czas budować formę. Pozdrawiam biegającą brać. Gratulacje Mateusz.

Wysłane przez Spartan (niezweryfikowany) w wt., 2015-07-21 13:57

Dodajmy,że Mateusz jest wychowankiem LKB Rudnik i twórcą jego sukcesów jest Pan Sylwester Dudek bez którego Mateusza dzisiaj z pewnością nie byłoby dzisiaj w sporcie. Setki biegów jakie zaliczył u tego trenera: ulicznych, górskich i na bieżni poparte odpowiednim treningiem sprawiły,że Mateusz ma dzisiaj "z czego biegać"

Wysłane przez Biegacz (niezweryfikowany) w śr., 2015-07-22 20:39

Gratulacje dla Mateusza i jego trenera Stanisława Jaszczaka dobra robota chłopaki ! ;-)

Wysłane przez Magier Andrzej (niezweryfikowany) w śr., 2015-07-22 23:07

Mateusz to wielki talent, ponadto niezwykle sympatyczny, skromny młody sportowiec, który wie do czego dąży i co chce osiągnąć. Ciężko pracuje na treningach, więc owoce w postaci sukcesów przychodzą. Jestem przekonany, że jego marzenia o reprezentowaniu biało - czerwonych barw na Igrzyskach Olimpijskich spełnią się. Życzę Mateuszowi i jego Trenerowi dużo zdrowia i wiary we własne możliwości.