Bieganie metodą slow jogging to zupełnie nowe podejście do biegania. Ze swojej trenerskiej perspektywy slow jogging jest szansą dla to, aby ruszyć z kanap te osoby, które teoretycznie są nie-do-ru-sze-nia. Mam tutaj na myśli głównie ludzi starszych (po 60), którzy wychodzą z błędnego założenia, że nie nadają się do uprawiania jakiejkolwiek aktywności fizycznej ze względu na swój wiek. To błąd, który swoje podstawy ma przede wszystkim w myśleniu.

Najwytrwalszą uczestniczką cotygodniowych treningów slow joggingu w Warszawie jest Pani Dorota, która przeżyła więcej niż 60 wiosen. Ta kobieta jest dla mnie niesamowitą inspiracją i potwierdzeniem na to, że wszystko tak naprawdę siedzi w głowie. Pani Dorota biega z nami od prawie pół roku i w tym czasie schudła już niespełna 10 kilogramów i jak sama mówi, z dnia na dzień czuje się coraz lepiej.

Niesamowite jest to, że dzięki slow joggingowi wielu doświadczonych biegaczy odkryło bieganie na nowo. Na ostatnim treningu zapytałem kilku osobom proste pytanie: co slow jogging zmienił w Twoim podejściu do tradycyjnego biegania? Oto kilka przykładowych odpowiedzi.

Poczułem inną pracę mięśni. Nawet po 30 minutach slow joggingu czuję “zakwasy” w łydkach kolejnego dnia. Zauważyłem również, że łatwiej biega mi się ze śródstopia. Widzę również nieznaczną poprawę w sile mięśniowej. Dla mnie to przede wszystkim świetny trening techniki biegu.

Przyznam się szczerze, że jeszcze jakiś czas temu nie lubiłem slow joggingu, bo zwyczajnie nie lubię biegać wolno. Jednak ze względu na ostatnią kontuzję i brak możliwości szybkiego biegania, postanowiłem wybrać się na jeden z treningów żeby spróbować czegoś nowego. Okazało się, że ten sposób biegania umożliwił mi bieganie bez bólu, a co więcej mój fizjoterapeuta stwierdził, że dotychczasowa kontuzja powoli zanika. Nie twierdzę, że slow jogging jest panaceum na wszystko, ale wychodzę ze śmiałego założenia, że niemal każdy powinien spróbować.

Mam wymagającą pracę: dużo stresu, wieczny pośpiech i robienie wszystkiego na “wariata”. Zaczęłam biegać z bardzo błahego powodu: nie radziłam sobie z moją rzeczywistością i potrzebowałam czegoś dzięki czemu byłabym w stanie odreagować. Padło na bieganie. Niestety bieganie stało się dla mnie kolejnym obszarem, w którym zaczęłam się ścigać: z czasem, samą sobą, ze znajomymi. A przecież ja chciałam w życiu zwolnić… Trochę na przekór spróbowałam slow joggingu. I wiecie co? Dzięki świadomemu bieganiu w spacerowym tempie poczułam niezwykłą ulgę, bo w końcu bieganie stało się dla mnie odpoczynkiem, nie tylko dla ciała, ale i dla umysłu.

Każdy powód jest dobry, by zacząć. Dla mnie slow jogging jest genialny, bo prosty i dostępny dla każdego. A jak już jesteśmy w tym temacie, to polecam obejrzenie materiału z Panią Jolantą Kwaśniewską w roli głównej, która wykonuje wspaniałą pracę na rzecz promocji zdrowia w Polsce. Cieszę się, że media coraz częściej i coraz głośniej mówią o zdrowym stylu życia. Im więcej edukacji, tym lepiej.

Dyskusja

CAPTCHA
To pytanie sprawdza czy jesteś człowiekiem i zapobiega wysyłaniu spamu.