W dniu 27 września 2015, w Warszawie, ukończyłem swój piąty maraton, który jednocześnie był ostatnim wymaganym do zdobycia Korony Maratonów Polskich. Aby stać się zdobywcą Korony należy ukończyć pięć maratonów, w pięciu miastach:

  • Dębno
  • Kraków
  • Wrocław
  • Warszawa
  • Poznań

przy czym od ukończenia pierwszego do ukończenia ostatniego z listy nie może minąć więcej niż 24 miesiące. Poza tym kolejność jest dowolna i można nawet pokusić się o zrobienie wszystkich maratonów w jeden rok, co jednak według mnie jest niedobrym pomysłem. Maraton to bardzo wymagający bieg i jeżeli chcemy go pobiec jak najlepiej, to po dwóch tygodniach nie będziemy gotowi na następny, a taki właśnie odstęp jest pomiędzy jesiennymi maratonami we Wrocławiu, w Warszawie i w Poznaniu. Z małymi odstępstwami terminy maratonów są stałe w ciągu roku i można sobie zaplanować kolejność pięciu tak, aby zmieścić się w wymaganym dwuletnim limicie.

Kolejność, którą ja wybrałem, czyli Dębno, Wrocław, Poznań - 2014, Kraków, Warszawa - 2015 była trochę dziełem przypadku. Zamierzałem rozpocząć swoją karierę maratończyka w Warszawie, mając za sobą pierwszy rok treningów biegowych, ale jak to bardzo często bywa, nabawiłem się kontuzji - naderwania przyczepu mięśni przywodzicieli. To wykluczyło mnie ze startu i w ogóle z treningów na dwa miesiące, które musiałem poświęcić na wizyty lekarskie i rehabilitację. Nie polecam.

Treningi

Aby zdobyć Koronę, przede wszystkim trzeba biegać. Dużo. Przygotowania do maratonów obejmują wiele długich i żmudnych treningów, bez których jednak maratonu nie przebiegniemy w całości, tylko częściowo przebiegniemy, częściowo przejdziemy, lub przebiegniemy w bardzo długim czasie, który jest wykańczający dla organizmu. Ten bieg lepiej jest mieć jak najszybciej za sobą.

Trenowałem niemal dokładnie 3 lata, z tym, że w miarę rozwoju, ilość kilometrów przebieganych tygodniowo zwiększała się od 10-20 km w pierwszych miesiącach, przez 40-50 km w drugim roku biegania, aby dojść nawet do ponad 100 km tygodniowo w trzecim roku. Taka ilość istotnie już wpływała na moje życie, nawyki żywieniowe, rozkład dnia i wymagała dużej tolerancji u rodziny.

3

Lata od momentu rozpoczęcia przygotowań do pierwszego maratonu, do ukończenia piątego z wymaganych do Korony

611

Treningów biegowych

 

576

Godzin spędzonych na bieganiu

6638

Kilometrów na treningach, licząc razem z zawodami

 

Oprócz tego było jeszcze wiele godzin spędzonych na ćwiczeniach siłowych i ogólnorozwojowych. Maraton wytknie nam najbardziej ukryte słabości w mięśniach i samo bieganie nie wystarczy aby się do niego dobrze przygotować.

 

Zawody

Jestem osobą, która bardzo lubi rywalizację, dlatego też od samego początku startowałem w zawodach biegowych. Mój debiut to Półmaraton Warszawski, po pół roku od rozpoczęcia biegania. Później startowałem bardzo często i w zasadzie lubiłem wszystkie dystanse, choć najbardziej prestiżowym wydawał mi się start w maratonie i to na przygotowania do królewskiego dystansu był ukierunkowany mój trening.

Przez pierwsze lata, startując w zawodach, dawałem z siebie wszystko. Gdy już nauczyłem się, że nie każdy start musi być biegiem na życiówkę nie frustrują mnie już gorsze wyścigi. Zawsze są lepsze niż najlepszy trening, a jak się wyciągnie odpowiednie wnioski, porażki przyczyniają się do poprawy wyników w dalszej perspektywie. Traktuję zawody jako niezbędny element przygotowań, który pozwala mi opracować strategię na maraton na podstawie wyników uzyskiwanych na krótszych dystansach, w szczególności w półmaratonie.

5

Maratonów

51

Startów ogółem w zawodach biegowych

 

737

Kilometrów na zawodach

2000

Złotych na opłaty startowe, przy czym 500 zł na same maratony liczone do Korony

 

Mówiąc o zawodach, muszę wspomnieć o swoich wynikach, które obrazują to jak działał na mnie trening. Jako ciekawostkę, dodam, że wpisuję te wyniki prawie z pamięci. Takiego mam fioła na punkcie tych cyferek. Podam najpierw czasy, z którymi zaczynałem w 2012 roku, na pierwszych treningach, a później życiówki z kolejnych lat, uzyskane na zawodach, lub na treningu - wtedy oznaczam to literą "t". Czasy uzyskane na zawodach to czasy oficjalne, aplikacje i zegarki potrafią jak wiadomo oszukiwać.

  2012 2013 2014 2015 Uwagi
1 km 4:21 (t) 3:29 (t) 3:08 (t) 3:26 Tylko raz biegłem zawody na 1km i był to start czysto z ciekawości, bez nastawienia na wynik, a treningowa życiówka jest przy zbieganiu z góry ;)
5 km 27:03 (t) 20:36 19:04 19:15 Pierwszy zaobserwowany regres na krótszym dystansie, kosztem poprawy na dłuższych
10 km 58:02 (t) 42:51 39:56 ? Czekam na docelowy start na 10km w 2015 roku, innych wyścigów na tym dystansie nie biegłem
Półmaraton - 1:39:07 (t) 1:30:58 1:30:14 Cały czas nie mogę przekroczyć bariery 1:30:00
Maraton - - 3:18:43 3:16:22 Według kalkulatorów powinno być lepiej, ale zdaje mi się, że to tylko kwestia czasu

Do kompletu dorzucę jeszcze wszystkie czasy z maratonów wymaganych do Korony, w kolejności uzyskania:

  • Dębno 3:27:54 - bieg, po którym miałem autentyczną traumę - zacząłem za szybko i w połowie już miałem dość. Ledwo ukończyłem, ze skurczami, na sztywnych nogach.
  • Wrocław 3:23:11 - bieg na odczarowanie tego dystansu, dużo lepsze samopoczucie, choć sporo zwolniłem po 30 km.
  • Poznań 3:18:43 - bieg na życiówkę, dużo łatwiejszy, miesiąc po Wrocławiu forma dopisała.
  • Kraków 3:17:47 - duże problemy w końcówce, ale życiówka lekko poprawiona na trudnej i wietrznej trasie.
  • Warszawa 3:16:09 - pierwszy bieg w całości pod kontrolą, z opanowaniem na początku i tylko z lekko wolniejszym tempem w samej końcówce.

Jak widać, poprawianie czasów nieuchronnie staje się coraz trudniejsze. Co więcej w ostatnim roku, w którym nabiegałem najwięcej kilometrów, nie było postępu na krótszych dystansach, wymagających prędkości. Cóż, na coś trzeba się w życiu zdecydować. Teraz dla odmiany wezmę się za te krótsze dystanse, jak już cel maratoński mam za sobą.

Wyjazdy

Korona Maratonów Polskich to również podróże - w końcu trzeba pobiegać w pięciu miastach. Warto przy tej okazji poświęcić trochę czasu na zwiedzanie, choć akurat w moim przypadku mało czasu zawsze było na dłuższe piesze wycieczki przed startem, a po - nie miałem ochoty na żadne spacery ;).

4

Wyjazdy na maraton do innego miasta:

  • Warszawa › Dębno
  • Warszawa › Wrocław
  • Warszawa › Poznań
  • Warszawa › Kraków

3000

Kilometrów podróży samochodem

 

2000

Złotych na benzynę i hotele, przy czym opłaty były czasem dzielone, jeżeli jechaliśmy we dwójkę lub trójkę

Inne

Bieganie wbrew pozorom wymaga też trochę inwestycji. Warto zaopatrzyć się w dobre buty, co jest najbardziej istotne w pierwszych miesiącach biegania, gdy niewiele trzeba aby złapać kontuzję nieprzygotowanych stawów. Zimą uzupełniałem treningi biegowe siłownią, na której też czasem biegałem na bieżni elektrycznej, zwłaszcza gdy na zewnątrz, ze względu na gołoledź było po prostu niebezpiecznie. Naturalnym jest, że czasem może zdarzyć się wypadek - kontuzja, którą trzeba się zająć aby wrócić do pełnego zdrowia. W moim przypadku, całe szczęście nie było to nic poważnego, choć kilkanaście wizyt u lekarzy i fizjoterapeutów zaliczyłem. Wiadomo, to wszystko kosztuje. Zwłaszcza, że biegacz u zwykłego lekarza słyszy przeważnie tą samą radę: Nie boli jak Pan nie biega? To proszę nie biegać!. A zatem chodziłem do prywatnych klinik sportowych, gdzie podejście jest inne, ale trzeba za to zapłacić. Jedno mogę powiedzieć, wszystkie te wydatki są śmieszne w stosunku do tego ile radości miałem z treningów.

6

Par butów do biegania, w tym jedne używane tylko na siłowni i na bieżni elektrycznej

6

Mięsięcznych karnetów na siłownię, na którą chodziłem zimą

 

10

Godzin rehabilitacji zerwanego przyczepu mięśnia

Ilość dobrego samopoczucia i radości z treningu

Co to daje?

Podsumowując warto wspomnieć o tym, co nam daje Korona Maratonów Polskich. Zaczynając od korzyści finansowych - nic. No może z wyjątkiem zniżki 50% na kolejne edycje Cracovia Maraton. Jak widać z powyższych wyliczeń, mógłbym sobie kupić naprawdę dobry rower i nie męczyć się też tyle. Używany samochód też spokojnie dałoby się za to wszystko przygarnąć. Mógłbym też znacznie więcej czasu spędzić przed komputerem, wypić więcej piwa, być może nawet zarobić więcej, gdybym ten czas poświęcił na pracę. Może byłbym szczęśliwszy?

Tylko, że to chyba tak nie działa. Zdobycie Korony wymagało ode mnie dużo samodyscypliny i cierpliwości. To również lekcja pokory, pokonywania własnych słabości niemalże codziennie, gdy zimą trzeba było po ciemku wyjść na trening. Ponadto, powiem z perspektywy już zdobywcy: łatwo jest ukończyć pięć maratonów. Naprawdę. Trudność polega na zrobieniu tego w dwa lata bez istotnej kontuzji, która uniemożliwiłaby bieg i ukończenie całego zestawu. Największy stres miałem chyba na trzy miesiące przed ostatnim maratonem, w Warszawie, bo gdybym nie mógł w nim pobiec, musiałbym zaczynać zabawę od początku. Spowodowało to nawet podświadome hamowanie na zawodach, które biegłem rzeczywiście treningowo w tym ostatnim okresie. Tak, te dwa lata to realizacja dużego projektu wymagającego terminowości, rozwagi, planowania, a nawet szczęścia. Jak w życiu. Nie wydaje mi się, żeby moje życie było lepsze, gdybym nie zajął się bieganiem, a w szczególności zdobyciem Korony. Nie mówiąc już nawet o tym, co teraz wydaje mi się oczywiste: ważę 9 kilogramów mniej niż w momencie rozpoczynania biegania, czuję się świetnie, mam bardzo dobre wyniki badań i na pewno mi się jeszcze nie znudziło!

 

Paweł Witkowski

Na koniec proponuję zobaczyć ilu z nas przymierza się, albo i nie, do zdobycia Korony, oraz jaki jest ewentualny postęp:

 

Jaki jest Twój status zdobywcy Korony Maratonów Polskich?

Dyskusja

CAPTCHA
To pytanie sprawdza czy jesteś człowiekiem i zapobiega wysyłaniu spamu.

Wysłane przez Radek Karpiński (niezweryfikowany) w wt., 2015-09-29 14:31

Paweł Witkowski - trafiłeś w punkt. Też zrobiłem koronę. Było fantastycznie ale kosztowało mnie to sporo samodyscypliny.

Wysłane przez 100hrmax.pl (niezweryfikowany) w wt., 2015-09-29 14:45

" JAKI JEST TWÓJ STATUS ZDOBYWCY KORONY MARATONÓW POLSKICH?" Pytanie powinno brzmieć: czy faktycznie uważasz, że przebiegnięcie akurat tych pięciu, subiektywnie wskazanych przez związkowe dziadki, maratonów jest powodem do wielkiego halo i powinno być celem dla Ciebie? Otóż nie powinno. Jeżeli ktoś biega na poziomie wczesnoamatorskim, to taki kilometraż po asfalcie, zrobi mu kuku. Jeżeli zaś jest już w miarę ogarnięty, to jedynym wyzwaniem jest logistyka i to by mieć z kim dzieciaka czy robotę zostawić - przy moich nędznych 2500K rocznie, w 2014 roku maratonów zrobiłem 4 (3:14; 3:02; 3:07 ; 3:24) , a równie dobrze mogłoby być ich 8. Tylko po co? Korona, aby miała sens, powinna być połączona z klasyfikacją po czasach (np. suma wyników ze wszystkich maratonów - i tutaj ranking u kogo najmniejsza), deptanie kilometrów dla samego deptania nie ma sensu. Wolę 100K w Bieszczadach, niż 42 we Wrocławiu czy Dębnie. Sry Wrocław.

Wysłane przez Robert (niezweryfikowany) w wt., 2015-09-29 14:52

Ja przyjąłem inną strategię i postanowiłem zrobić wszystko w jeden rok w kolejności Krakow, Wrocław, Warszawa, Poznań, Dębno. Zalety są takie: - nawet jeśli z powodu kontuzji/nieprzewidzianych wypadków coś nam wypadnie, to pozostaje nam w zapasie maraton za rok (ewentualnie za rok można poprawić czas jeśli nas nie satysfakcjonuje) - Wrocław i Warszawę można "wpisać" w plan treningowy na Poznań, więc dużo mniej trenowania - Jest to dodatkowy bonus do wartości trofeum - zdobyć koronę to jedno, zdobyć w jeden rok to kolejny poziom trudności Minusy: - cały koszt musimy ponieść w jeden rok - czasy nie są rewelacyjne - trzeba sporo samodyscypliny, żeby nie przeszarżować i pobiec wolno, niby liczy się meta, medale wszyscy dostają takie same, ale niektórym może być trudno pogodzić się z trzema maratonami powyżej 4h kiedy wiemy, że stać nas na 3:30 :)

Wysłane przez biegam sam (niezweryfikowany) w pon., 2015-12-28 12:21

Wyzwaniem jest powtórzyć "wyczyn" za rok lub dwa. Myślę, że organizatorzy tej rywalizacji powinni wprowadzić jej stopniowanie pierwszy cykl korona brązowa, kolejne dwa cykle korona srebrna kolejne trzy cykle korona złota a po pięciu kolejnych platynowa? Dobrym przykładem jest korona półmaratonów wielkopolski. szanuję wszystkich, którzy są właścicielami korony ale czy pięć maratonów po 5:59:59 ma sens?

Wysłane przez dreptacz (niezweryfikowany) w pon., 2016-12-05 11:54

Nie da rady w 5:59:59. Próbowałem, ale się nie udało. Przez Dębno. Tam jest limit 5h i dają jeszcze ze 20 minut, a później bezlitośnie wyłączają zegar i DFN :-( Trzeba było za rok powtarzać i zmieścić się w tych 5:20. Pozostałe Maratony z Korony mają rozsądny limit czasu 6h. ;-) Tak serio to już nie ta Korona co kiedyś, zupełnie inny regulamin. Kiedyś były 2 lata kalendarzowe, co znacznie utrudniało roszady startowe. Bezwzględnie przestrzegany był limit czasu regulaminowego. Sam widziałem jak w Dębnie 3 chłopaków ze łzami w oczach pytało dyrektora Maratonu, czy czas 5:06 zostanie im uznany do Korony. Oczywiście odpowiedział, że niestety nie i muszą powtarzać. Na dyplomie były podpisy wszystkich Dyrektorów Maratonów z Korony. Dziś to tylko wydrukowana kartka. No i mały kapsel, zamiast medalu jakich dziś wiele. To se ne wrati...

Wysłane przez Ultra runner (niezweryfikowany) w wt., 2015-09-29 15:07

Jak dla mnie to żaden wielki wyczyny zrobić 5 maratonów w te dwa lata. To czysty marketing, by być "super biegaczem". :-) Ew wyzwanie było by to zrobić w 5 dni :-)

Wysłane przez zygi (niezweryfikowany) w śr., 2015-10-14 14:15

Najpierw przebiegnij cztery kilometry bez stawania ? Później się mądruj !!!!!

Wysłane przez wscibska (niezweryfikowany) w pon., 2015-12-28 17:34

chyba chodzi ci o zatrzymywania a nie stawanie bo to chyba nie to samo?

Wysłane przez kwaku (niezweryfikowany) w wt., 2015-09-29 15:18

A czy Koronę trzeba zrobić w ciągu dwóch lat kalendarzowych (np. styczeń 2016-grudzień 2017) czy po prostu w ciągu dowolnych 24 miesięcy (np. październik 2015 - wrzesień 2017), dzięki czemu nie byłoby konieczności biegnięcia dwóch jesiennych maratonów w odstępie zaledwie kilku tygodni?

Wysłane przez Krzysiek (niezweryfikowany) w wt., 2015-09-29 17:00

Hey! W ciągu 24 miesięcy od 1 maratonu, więc 2 opcja :)

Wysłane przez dr ari (niezweryfikowany) w wt., 2015-09-29 15:59

W ciągu ostatnich dwóch lat przebiegłem 6 maratonów ale spoza tej puli. Plus jeden ultramaraton. To lepiej czy gorzej? Zasłużyłem na koronę? To czysty marketing aby naganiać biegaczy na te konkretne imprezy :)

Wysłane przez Kamil (niezweryfikowany) w wt., 2015-09-29 20:37

No nie mogę z tych komentarzy. Zawsze znajdą się pier... hejterzy. Jeśli komuś przyświeca cel zdobycia Korony Maratonów to super. Bo lepszy taki cel niż żaden. Dla kogoś to jest nic 5 maratonów w 2 lata, a niektórzy przez całe życie nie przebiegną ani jednego tylko siedzą i gapią się w zakłamaną telewizyjną rzeczywistość. Tak samo z kosztami, jeśli kogoś stać i go to jara, to wara Wam hejterzy od tego. Są biegi na świecie gdzie wpisowe kosztuje tyle co nowy samochód. Chodzi o to żebyśmy czerpali z tego wszyscy frajdę, tak jak autor pisze i pozdrawiam go serdecznie, fajny artykuł. Ja startuję w triathlonach, gdzie wpisowe rzędu 500 zł nie jest niczym niezwykłym, sięgają i 2k. I nie robię tego, żeby przypozować, bo mam bardzo skromny budżet i na codzień przeliczam każdą złotówkę, a cała reszta idzie w triatlon, bo to kocham. I nie ważne jakie kręcimy wyniki... Nikt z nas tutaj i tak nie pobije żadnego rekordu świata ani nie wygra żadnego maratonu. To w związku z tym mamy nie biegać? Czy ktoś zrobi maraton w 2:30 czy 5:00 tak samo sasługuje na uznanie, bo się ogarnął i ruszył z kanapy, co nie jest łatwe w tym zalanym tłuszczem świecie. Róbmy to co nas jara i jeśli nakręca nas kawałek blachy z napisem Korona Maratonów to róbmy to dla niej. Zawsze to kolejny bodziec, żeby się nie poddawać. Ćpajmy sport :)

Wysłane przez Przemek (niezweryfikowany) w wt., 2015-09-29 21:24

Brawo myślę tak samo :)

Wysłane przez ela (niezweryfikowany) w wt., 2015-09-29 22:49

dokladnie tak

Wysłane przez Radek (niezweryfikowany) w śr., 2015-09-30 11:13

Brawo, brawo i jeszcze raz brawo ! "każdy ma swoje igrzyska..."

Wysłane przez Amator (niezweryfikowany) w śr., 2015-09-30 13:01

Tak. Samo zwleczenie się z kanapy to sukces. Ja jeszcze żadnego maratonu nie przebiegłem, ale po 8 miesiącach biegania i 10 tygodniach planu treningowego z 1 małą kontuzją pobiegłem Praski Półmaraton - czas słaby, ale chyba też mogę się czuć "super biegaczem" :) Mam 40+ i do 2014 roku nie przebiegłem ciągiem więcej niż 1-2 km (nawet w szkole). Zrobienie 21 km to coś, co nigdy by mi przez głowę nie przeszło. I pewnie nie przechodzi mi dale przez myśl 42 to chyba warto po prostu ruszyć tyłek i to już nagroda :). Olać hejt wszelakiej maści - ostatnio jak w Łebie biegałem i ludki szli na plażę z parawanami to tez mi się w głowę pukali :) A artykuł super, chociaż nie planuję iść w ślady. Jeszcze... :)

Wysłane przez allan (niezweryfikowany) w czw., 2015-10-01 09:57

I o to w tym wszystkim chodzi !!! Rewelacyjnie napisane !!! Jak ktoś ma pracę, dom, dzieci i ma czas żeby wyskoczyć pobiegać to super :-) Ja w Warszawie w tym roku też skończyłem Koronę :-) sam a było nas czterech i jestem bardzo szczęśliwy :-) Pozdrawiam

Wysłane przez początkujący (niezweryfikowany) w pon., 2016-09-19 22:48

brawo! aż się wzruszyłem

Wysłane przez robię koronę i ... (niezweryfikowany) w wt., 2016-09-20 17:15

Brawo! Zgadzam się w 100%

Wysłane przez tomek (niezweryfikowany) w wt., 2015-09-29 21:04

szybciej, wyżej, dalej - nie dziękuję. Ja wolę zdrowie, przyjemność i zabawę. Pozdrawiam

Wysłane przez MAteusz (niezweryfikowany) w wt., 2015-09-29 21:45

Artykuł zajebisty. przydatny na maxa. Ja własnie koncze juz 2 KORONE POŁMARATONOW. Ale plan na przyszłe dwa lata to napewno zrobienie korony Maratonow.

Wysłane przez Doti (niezweryfikowany) w śr., 2015-09-30 06:20

A ja gratuluję zdobywcy "korony" :) Nie każdy da radę tyle biegać, ja się przymierzam do pierwszego maratonu ale mam obawy czy dam radę... w każdym razie Ci co krytykują - zazdroszczą i są ludźmi ze złą zawistną energią. Życzę wszystkim biegaczom wielu km ;)

Wysłane przez Paweł Witkowski w ndz., 2015-10-04 12:09

Przede wszystkim chcę Wam bardzo podziękować za komentarze. Widać, że sporo osób chce coś robić dla siebie i chwała im za to. Pisząc to podsumowanie na pewno nie spodziewałem się aż tak dużego odzewu, który widać nawet w głosowaniu w ankiecie, w którym wzięło udział do tej pory już ponad 600 osób. W skrócie: 28% osób nie zamierza robić Korony, 28% przygotowuje się do pierwszego z wymaganych maratonów. Nie zrażajcie się, jeżeli na etapie przygotowań przytrafi się kontuzja. To normalne. Weźcie to na klatę i róbcie trening uzupełniający. Wyjdzie tylko na zdrowie. Kolejne 28% jest w trakcie robienia Korony, czyli ma od 1 do 4 zaliczonych maratonów - Good luck and have fun ;)! Ostatnie 16%, to zdobywcy Korony. Wszystkim gratuluję, bo wiem, że wśród tych, którzy nie chcą biegać maratonów są tacy, którzy np. biegają 5km szybciej niż ja kiedykolwiek będę, albo uprawiają po prostu inny sport. Minął tydzień od mojego ostatniego maratonu, który postanowiłem poświęcić na objadanie się i odpoczynek od biegania. Trener twierdzi, że nabranie masy na zimę jest dobre, aby było z czego zrzucić na wiosnę i biegać szybciej w nowym sezonie. Przekonał mnie ;). A plan i nowy cel jest taki: w 2016 roku zero maratonów. Nauka techniki biegania, ćwiczenie prędkości, trening ogólnorozwojowy i siłowy. W 2017 roku dwa maratony, wiosenny i jesienny, na których chciałbym przekroczyć barierę 3 godzin. Taki jest nowy cel, który sobie stawiam, i mam nadzieję, że za dwa lata znowu napiszę podsumowanie pod tytułem "Ile kosztuje trójka". Do zobaczenia na trasie!

Wysłane przez GRAPCIO (niezweryfikowany) w wt., 2015-11-24 13:21

JA ZROBIŁEM W TYM ROKU 3 MARATONY, W TYM JEDEN CROSS-MARATON W TORUNIU, A W PRZYSZŁYM PLANUJĘ ZROBIĆ CONAJMNIEJ 2 MARATONY, ALE W POBLIŻU BYDGOSZCZY, PONIEWAŻ DOJAZDY SĄ KOSZTOWNE. I JAK TO SIĘ MA DO KORONY MARATONÓW ? CZY KTOŚ CHCIAŁBY ZASPONSOROWAĆ MOJE WYJAZDY, ŻEBYM MOGŁ ZDOBYĆ KORONĘ ? grappa6@o2.pl

Wysłane przez Krystian (niezweryfikowany) w sob., 2016-01-23 13:32

Zobaczyłem które maratony trzeba mieć i trochę wyczuwam marketing... Kilka innych maratonów mogło by się tu znaleźć. Pomijając fakt że PZU, to najdroższe biegi że wszystkich, to bieg w Dębnie już zostawia bez komentarza i powinien po prostu zostać zamknięty, a organizatorzy dostać dożywotni zakaz organizacji biegów. 130zł za zwykły bieg po asfalcie?! No ludzie... Organizowałem biegi wraz ze swoim klubem i z urzędem miasta, a dokładnie z klubem sportowym który podlega pod miasto finansowo i dzięki małym firmom tak naprawdę i 10zlotych, by wystarczyło na organizację. A reszta, to czysty zarobek. Co mnie boli gdy chce gdzieś pojechać, zwiedzić i pobiec ale ceny są przerazajace...

Wysłane przez mind & body (niezweryfikowany) w pt., 2016-01-29 13:38

Zdobycie Korony to budujące doświadczenie. Poniżej link do mojej historii :-) https://www.facebook.com/filip.michera/posts/10204417240648133

Wysłane przez stach 1948 (niezweryfikowany) w ndz., 2016-11-13 13:26

ukończyłem w jednym roku,2016 tak dla ciekawości czy się da.Ale wyzwaniem było 100km i dwa razy się dało.

Wysłane przez kris (niezweryfikowany) w śr., 2016-12-07 14:33

Ja na 5 tygodni przed ostatnim maratonem do zdobycia korony skręciłem kostkę grając w piłkę, ale udało się wykurować co prawda odbiło się to na czasie ale i tak ukończyłem zawody poniżej 4 godzin. Pozdrawiam

Wysłane przez urbanski slawomir (niezweryfikowany) w ndz., 2017-11-19 12:20

ja zrobiłem cztery maratony w jednym roku ,a pierwszy Wrocław maraton w zeszłym roku dla mnie najgorsze problemy były z treningami gdyż jestem kierowcą ciężarówki jeżdżącym po krajach UE codzienne inne miejsce i nie zawsze miałem możliwość biegania nie z powodu braku czasu tyko z braku możliwości [zwłaszcza gdy wieczory długie i byłem w Polsce,Węgry,Słowacja brak chodników ] na szczęście pauzy i wekendy głównie spędzałem we Francji Niemczech i krajach beneluxu a tam nie ma problemu z bezpiecznym treningiem ,jestem bardzo zadowolony z moich osiągnięc

Wysłane przez wicio (niezweryfikowany) w czw., 2018-11-29 22:01

Biegam od kilku lat systematycznie. W tym roku zaliczyłem 7 połówek; 3 dyszki; triathlon; MTB. W grudniu rozpoczynam przygotowania do korony maratonów. Zastanawiam się czy podołam. Mam 57 lat na liczniku.

Wysłane przez Barański (niezweryfikowany) w wt., 2019-01-08 01:39

Jestem po odwyku alkoholowym. Lepsze jest bidganie. Nic nie jest zadarmo? Lecz na zdrowiu zyskałem.

Wysłane przez ryszho (niezweryfikowany) w ndz., 2020-09-13 16:41

Natknąłem się przypadkiem na tekst P. Witkowskiego. Umie gość pisać. Ja nie umiem. Ale pomyślałem, że potraktuję ten tekst jako wzorzec i też coś napiszę. Dla siebie i potomnych. Jestem w 80-tym roku życia a pierwszy maraton przebiegłem w 70 roku życia w 2010 r. W kwietniu tego roku przeszedłem zabieg ablacji serca (częstoskurcz wrodzony). Przedtem biegałem trochę po parku. Po zabieg pomyślałem, że spróbuję przebiec półmaraton. Bardziej regularnie zacząłem biegać, Po dwóch miesiącach kupiłem pierwsze buty biegowe (przedtem adidasy). Start 15 wrzesień 2010 r.w maratonie Wrocław. Po połowie biegu uznałem, że dokończę i udało się - 5:35:57. Na trasie pomoc lekarzy (skurcze na 35 km) . Po biegu 4 paznokcie zczerniały i zeszły. W 2012 roku piąty maraton w Dębnie i Korona Maratonów Polskich. Nadal biegam ale ostatnie 3 lata mniej startów. Może się zmobilizuję i coś napiszę.