W dniu 27 września 2015, w Warszawie, ukończyłem swój piąty maraton, który jednocześnie był ostatnim wymaganym do zdobycia Korony Maratonów Polskich. Aby stać się zdobywcą Korony należy ukończyć pięć maratonów, w pięciu miastach:
- Dębno
- Kraków
- Wrocław
- Warszawa
- Poznań
przy czym od ukończenia pierwszego do ukończenia ostatniego z listy nie może minąć więcej niż 24 miesiące. Poza tym kolejność jest dowolna i można nawet pokusić się o zrobienie wszystkich maratonów w jeden rok, co jednak według mnie jest niedobrym pomysłem. Maraton to bardzo wymagający bieg i jeżeli chcemy go pobiec jak najlepiej, to po dwóch tygodniach nie będziemy gotowi na następny, a taki właśnie odstęp jest pomiędzy jesiennymi maratonami we Wrocławiu, w Warszawie i w Poznaniu. Z małymi odstępstwami terminy maratonów są stałe w ciągu roku i można sobie zaplanować kolejność pięciu tak, aby zmieścić się w wymaganym dwuletnim limicie.
Kolejność, którą ja wybrałem, czyli Dębno, Wrocław, Poznań - 2014, Kraków, Warszawa - 2015 była trochę dziełem przypadku. Zamierzałem rozpocząć swoją karierę maratończyka w Warszawie, mając za sobą pierwszy rok treningów biegowych, ale jak to bardzo często bywa, nabawiłem się kontuzji - naderwania przyczepu mięśni przywodzicieli. To wykluczyło mnie ze startu i w ogóle z treningów na dwa miesiące, które musiałem poświęcić na wizyty lekarskie i rehabilitację. Nie polecam.
Treningi
Aby zdobyć Koronę, przede wszystkim trzeba biegać. Dużo. Przygotowania do maratonów obejmują wiele długich i żmudnych treningów, bez których jednak maratonu nie przebiegniemy w całości, tylko częściowo przebiegniemy, częściowo przejdziemy, lub przebiegniemy w bardzo długim czasie, który jest wykańczający dla organizmu. Ten bieg lepiej jest mieć jak najszybciej za sobą.
Trenowałem niemal dokładnie 3 lata, z tym, że w miarę rozwoju, ilość kilometrów przebieganych tygodniowo zwiększała się od 10-20 km w pierwszych miesiącach, przez 40-50 km w drugim roku biegania, aby dojść nawet do ponad 100 km tygodniowo w trzecim roku. Taka ilość istotnie już wpływała na moje życie, nawyki żywieniowe, rozkład dnia i wymagała dużej tolerancji u rodziny.
3
Lata od momentu rozpoczęcia przygotowań do pierwszego maratonu, do ukończenia piątego z wymaganych do Korony
611
Treningów biegowych
576
Godzin spędzonych na bieganiu
6638
Kilometrów na treningach, licząc razem z zawodami
Oprócz tego było jeszcze wiele godzin spędzonych na ćwiczeniach siłowych i ogólnorozwojowych. Maraton wytknie nam najbardziej ukryte słabości w mięśniach i samo bieganie nie wystarczy aby się do niego dobrze przygotować.
Zawody
Jestem osobą, która bardzo lubi rywalizację, dlatego też od samego początku startowałem w zawodach biegowych. Mój debiut to Półmaraton Warszawski, po pół roku od rozpoczęcia biegania. Później startowałem bardzo często i w zasadzie lubiłem wszystkie dystanse, choć najbardziej prestiżowym wydawał mi się start w maratonie i to na przygotowania do królewskiego dystansu był ukierunkowany mój trening.
Przez pierwsze lata, startując w zawodach, dawałem z siebie wszystko. Gdy już nauczyłem się, że nie każdy start musi być biegiem na życiówkę nie frustrują mnie już gorsze wyścigi. Zawsze są lepsze niż najlepszy trening, a jak się wyciągnie odpowiednie wnioski, porażki przyczyniają się do poprawy wyników w dalszej perspektywie. Traktuję zawody jako niezbędny element przygotowań, który pozwala mi opracować strategię na maraton na podstawie wyników uzyskiwanych na krótszych dystansach, w szczególności w półmaratonie.
5
Maratonów
51
Startów ogółem w zawodach biegowych
737
Kilometrów na zawodach
2000
Złotych na opłaty startowe, przy czym 500 zł na same maratony liczone do Korony
Mówiąc o zawodach, muszę wspomnieć o swoich wynikach, które obrazują to jak działał na mnie trening. Jako ciekawostkę, dodam, że wpisuję te wyniki prawie z pamięci. Takiego mam fioła na punkcie tych cyferek. Podam najpierw czasy, z którymi zaczynałem w 2012 roku, na pierwszych treningach, a później życiówki z kolejnych lat, uzyskane na zawodach, lub na treningu - wtedy oznaczam to literą "t". Czasy uzyskane na zawodach to czasy oficjalne, aplikacje i zegarki potrafią jak wiadomo oszukiwać.
2012 | 2013 | 2014 | 2015 | Uwagi | |
---|---|---|---|---|---|
1 km | 4:21 (t) | 3:29 (t) | 3:08 (t) | 3:26 | Tylko raz biegłem zawody na 1km i był to start czysto z ciekawości, bez nastawienia na wynik, a treningowa życiówka jest przy zbieganiu z góry ;) |
5 km | 27:03 (t) | 20:36 | 19:04 | 19:15 | Pierwszy zaobserwowany regres na krótszym dystansie, kosztem poprawy na dłuższych |
10 km | 58:02 (t) | 42:51 | 39:56 | ? | Czekam na docelowy start na 10km w 2015 roku, innych wyścigów na tym dystansie nie biegłem |
Półmaraton | - | 1:39:07 (t) | 1:30:58 | 1:30:14 | Cały czas nie mogę przekroczyć bariery 1:30:00 |
Maraton | - | - | 3:18:43 | 3:16:22 | Według kalkulatorów powinno być lepiej, ale zdaje mi się, że to tylko kwestia czasu |
Do kompletu dorzucę jeszcze wszystkie czasy z maratonów wymaganych do Korony, w kolejności uzyskania:
- Dębno 3:27:54 - bieg, po którym miałem autentyczną traumę - zacząłem za szybko i w połowie już miałem dość. Ledwo ukończyłem, ze skurczami, na sztywnych nogach.
- Wrocław 3:23:11 - bieg na odczarowanie tego dystansu, dużo lepsze samopoczucie, choć sporo zwolniłem po 30 km.
- Poznań 3:18:43 - bieg na życiówkę, dużo łatwiejszy, miesiąc po Wrocławiu forma dopisała.
- Kraków 3:17:47 - duże problemy w końcówce, ale życiówka lekko poprawiona na trudnej i wietrznej trasie.
- Warszawa 3:16:09 - pierwszy bieg w całości pod kontrolą, z opanowaniem na początku i tylko z lekko wolniejszym tempem w samej końcówce.
Jak widać, poprawianie czasów nieuchronnie staje się coraz trudniejsze. Co więcej w ostatnim roku, w którym nabiegałem najwięcej kilometrów, nie było postępu na krótszych dystansach, wymagających prędkości. Cóż, na coś trzeba się w życiu zdecydować. Teraz dla odmiany wezmę się za te krótsze dystanse, jak już cel maratoński mam za sobą.
Wyjazdy
Korona Maratonów Polskich to również podróże - w końcu trzeba pobiegać w pięciu miastach. Warto przy tej okazji poświęcić trochę czasu na zwiedzanie, choć akurat w moim przypadku mało czasu zawsze było na dłuższe piesze wycieczki przed startem, a po - nie miałem ochoty na żadne spacery ;).
4
Wyjazdy na maraton do innego miasta:
- Warszawa › Dębno
- Warszawa › Wrocław
- Warszawa › Poznań
- Warszawa › Kraków
3000
Kilometrów podróży samochodem
2000
Złotych na benzynę i hotele, przy czym opłaty były czasem dzielone, jeżeli jechaliśmy we dwójkę lub trójkę
Inne
Bieganie wbrew pozorom wymaga też trochę inwestycji. Warto zaopatrzyć się w dobre buty, co jest najbardziej istotne w pierwszych miesiącach biegania, gdy niewiele trzeba aby złapać kontuzję nieprzygotowanych stawów. Zimą uzupełniałem treningi biegowe siłownią, na której też czasem biegałem na bieżni elektrycznej, zwłaszcza gdy na zewnątrz, ze względu na gołoledź było po prostu niebezpiecznie. Naturalnym jest, że czasem może zdarzyć się wypadek - kontuzja, którą trzeba się zająć aby wrócić do pełnego zdrowia. W moim przypadku, całe szczęście nie było to nic poważnego, choć kilkanaście wizyt u lekarzy i fizjoterapeutów zaliczyłem. Wiadomo, to wszystko kosztuje. Zwłaszcza, że biegacz u zwykłego lekarza słyszy przeważnie tą samą radę: Nie boli jak Pan nie biega? To proszę nie biegać!. A zatem chodziłem do prywatnych klinik sportowych, gdzie podejście jest inne, ale trzeba za to zapłacić. Jedno mogę powiedzieć, wszystkie te wydatki są śmieszne w stosunku do tego ile radości miałem z treningów.
6
Par butów do biegania, w tym jedne używane tylko na siłowni i na bieżni elektrycznej
6
Mięsięcznych karnetów na siłownię, na którą chodziłem zimą
10
Godzin rehabilitacji zerwanego przyczepu mięśnia
∞
Ilość dobrego samopoczucia i radości z treningu
Co to daje?
Podsumowując warto wspomnieć o tym, co nam daje Korona Maratonów Polskich. Zaczynając od korzyści finansowych - nic. No może z wyjątkiem zniżki 50% na kolejne edycje Cracovia Maraton. Jak widać z powyższych wyliczeń, mógłbym sobie kupić naprawdę dobry rower i nie męczyć się też tyle. Używany samochód też spokojnie dałoby się za to wszystko przygarnąć. Mógłbym też znacznie więcej czasu spędzić przed komputerem, wypić więcej piwa, być może nawet zarobić więcej, gdybym ten czas poświęcił na pracę. Może byłbym szczęśliwszy?
Tylko, że to chyba tak nie działa. Zdobycie Korony wymagało ode mnie dużo samodyscypliny i cierpliwości. To również lekcja pokory, pokonywania własnych słabości niemalże codziennie, gdy zimą trzeba było po ciemku wyjść na trening. Ponadto, powiem z perspektywy już zdobywcy: łatwo jest ukończyć pięć maratonów. Naprawdę. Trudność polega na zrobieniu tego w dwa lata bez istotnej kontuzji, która uniemożliwiłaby bieg i ukończenie całego zestawu. Największy stres miałem chyba na trzy miesiące przed ostatnim maratonem, w Warszawie, bo gdybym nie mógł w nim pobiec, musiałbym zaczynać zabawę od początku. Spowodowało to nawet podświadome hamowanie na zawodach, które biegłem rzeczywiście treningowo w tym ostatnim okresie. Tak, te dwa lata to realizacja dużego projektu wymagającego terminowości, rozwagi, planowania, a nawet szczęścia. Jak w życiu. Nie wydaje mi się, żeby moje życie było lepsze, gdybym nie zajął się bieganiem, a w szczególności zdobyciem Korony. Nie mówiąc już nawet o tym, co teraz wydaje mi się oczywiste: ważę 9 kilogramów mniej niż w momencie rozpoczynania biegania, czuję się świetnie, mam bardzo dobre wyniki badań i na pewno mi się jeszcze nie znudziło!
Paweł Witkowski
Na koniec proponuję zobaczyć ilu z nas przymierza się, albo i nie, do zdobycia Korony, oraz jaki jest ewentualny postęp:
Dyskusja