Ola Mądzik jest autorką bloga Pora na Majora, a poza tym Ola jest niesamowicie pozytywnym człowiekiem, a to w ludziach doceniam najbardziej. Ola udowadnia, że marzenia są tylko po to, aby je spełniać i dzięki swej determinacji jest coraz bliżej ukończenia prestiżowego cyklu maratonów World Marathon Majors (w tym momencie brakuje jej ukończenia maratonu w Nowym Jorku). Zadałem Oli 20 pytań, z których mam nadzieję, weźmiecie coś dla siebie. Na zdrowie!


Olu, od czego zaczynasz dzień?

Dzień zawsze zaczynam od śniadania; zdrowego śniadania. Nie wychodzę bez niego z domu. Czasem jest to owsianka gotowana na wodzie z bakaliami, czasem własnoręcznie robiona pasta z ciecierzycy albo jajko od kurki. Rano w weekendy lubię zacząć dzień od treningu.

Jakie są Twoje ulubione posiłki przed i po treningu?

Kiedyś przed długodystansowym biegiem jadałam owsiankę, kiedyś. Dopóki nie spotkałam dietetyka, który namieszał mi w głowie z błonnikiem i boję się, że będę mieć rewolucje żołądkowe. Mimo, że nigdy ich nie miałam. Aktualnie jadam białe pieczywo z dżemem lub miodem. Na 2- 3h przed zwykłym treningiem staram się jeść ryż/makaron, a jeśli nie mam czasu na taką przerwę to łapię banana i w drogę. Bezpośrednio po treningu często jem owoc, uzupełniam minerały. Staram się jeść dużo ryb, unikam mięsa.  Kiedyś ktoś mi powiedział, że mięso zakwasza organizm i jakoś tak zakodowałam to sobie w głowie. Makaron i ryż z sosem własnej roboty. Nie kupuję gotowców z chemią. Rzadko jadam ziemniaki.

Co według Ciebie jest najważniejsze w treningu sportowym?

Motywacja, regularność, ale też regeneracja. Te wszystkie czynniki składają się w całość i efekty nie są może widoczne od razu, ale naprawdę są. Fajnie jest równieżmieć cel,ale taki SMART; żeby z niczym nie przesadzić i umieć czasem odpuścić.

Ile razy w tygodniu trenujesz i z jaką intensywnością/objętością?

Trenuję 4 razy w tygodniu. W zależności od treningu muszę mieć przerwę, dzień przed lub dzień po. Tygodniowo jest to ok. 70-80km. To zależy, w jakiej fazie przygotowań jestem.

Co jest Twoim największym sukcesem w bieganiu lub innej dyscyplinie sportu, której się poświęcasz?

Ukończenie maratonu w Bostonie z czasem 3:17:51. To jest bardzo trudna pod względem technicznym  trasa i w niesprzyjających warunkach pogodowych (deszcz i tylko 5 stopni) udało mi się ustalić nowy rekord życiowy. Mam nadzieję, że nie na długo! Udowodniłam sobie, że potrafię biegać głową, a to ważne na takim dystansie. Zrealizowałam swój plan bez względu na to, co się działo wokoło. Popłakałam się na mecie.

Co regularne uprawianie sportu zmieniło w Twoim życiu?

Zadziwiające  jest to jak duży wpływ miał i ma sport w moim życiu. Nauczyłam się lepiej organizować swój czas, ustalać priorytety. Wiem, że nie muszę rezygnować ze spotkań towarzyskim kosztem treningu, da się to pogodzić. Poznałam kuchnię na nowo, gotuję zdrowiej i bardziej świadomie, pokochałam swoje ciało, bo ono też się zmieniło.I najlepsze na koniec. Przyjaźnie. Moi „starzy”, niebiegający przyjaciele rozumieją i kibicują, chociaż widujemy się mniej, ale wiem i czuję, że są. Część z nich zaczęła biegać. Może poniekąd przeze mnie? Poznałam masę pozytywnych, zakręconych na punkcie biegania ludzi, dla których czasem jadę na drugi koniec miasta czy Polski by móc kibicować albo wspólnie pobiegać. 

Co poleciłabyś osobom, które chciałby zacząć regularnie trenować?

Zaczęłabym od dwóch rzeczy jednocześnie. Powolne truchtanie i ewentualne marszobiegi, bez nacisku na wyniki plus kontrolowanie zdrowia. Ja co kilka miesięcy sprawdzam swój organizm,  wolę wiedzieć czy wszystko jest w porządku zanim będzie za późno, choć nie jestem hipochondrykiem. Nie inwestowałabym od razu w drogi sprzęt, ale buty to najważniejszy element i to jedno, na czym bym nie oszczędzała.

Jaki największy błąd według Ciebie popełniają osoby, które zaczynają biegać/trenować?

Chcą wszystko od razu – schudnąć w miesiąc 10kg, mieć wyniki i nie napracować się. W bieganiu trzeba być cierpliwym. Wszystko przyjdzie z czasem, ale kosztuje to trochę pracy i wyrzeczeń. Początkujący często za dużo od siebie wymagają, biorą udział we wszystkich możliwych zawodach i narzucają sobie niedopasowane do siebie tempo , bo kolega może, to czemu ja nie mogę.

Skąd czerpiesz wiedzę związaną z Twoim rozwojem na poziomie treningu/żywienia?

Trochę czytam w Internecie u biegaczy, od których uczę się, czerpię motywację. Słucham mądrzejszych od siebie, podpytuję bardziej doświadczonych kolegów czy koleżanek. W kwestii żywienia lubię posłuchać Beaty runaddict, bo ma niesamowitą wiedzę, wiadomościami i przepisami sypie jak z rękawa. Przed startem w jakiś zawodach podpytuję tych, którzy już tam biegli. Często zaglądam na fora biegowe.

Jaką książkę polecisz absolutnie każdemu, kto szuka inspiracji/motywacji do działania?

Ciężkie pytanie, bo przeczytałam ich kilka,  ale „Maratończyk” o Billu Rogersie ujęła mnie. Potem miałam okazję spotkać go osobiście w Bostonie.

Jaki jest Twój treningowy cel?

Chciałabym kiedyś pobiec maraton poniżej 3 godzin… Wiem, że to długa droga, ale wiem też, że marzenia są po to, aby je spełniać, czego dowodem jest Pora na Majora. Wierzę, że kiedyś się uda.

Jak się motywujesz lub co robisz w dniach, w których nic się nie chce…?

Rozmawiam sama ze sobą. Tłumaczę sobie, po co to robię. Myślę o tym momencie, kiedy wracam do domu po ciężkim treningu, na który wyjść nie chciałam. Te endorfiny często są ze mną też kolejnego dnia. Na szczęście takie dni, kiedy nic mi się nie chce rzadko przychodzą. Nie muszę zmuszać się by wychodzić na trening. Lubię to. Bieganie to część mojego życia.

Czy używasz na co dzień suplementów, a jeśli tak to jakich?

Tak. Wiem, że sporo minerałów jest w jedzeniu, ale używam magnezu, potasu oraz leku na stawy, to tak bardziej dla ochrony. Kiedyś miałam usuwany płyn z kolana i po prostu martwię się o nie.

Jedna sportowa lekcja od życia, którą zapamiętasz i chcesz się nią dzielić z innymi?

Nie umiem przegrywać, ciężko znoszę porażkę. Rok temu, kiedy w jednym miesiącu fatalnie pobiegłam 5km, 10km i półmaraton, byłam tak załamana, że chciałam wyrzucić buty i przestać biegać. Chwilę zajęło mi to, żeby zrozumieć, że nie zawsze jest forma, że nie zawsze będą super wyniki, puchary i pudła. Odchorowałam to psychicznie, ale na szczęście mam mądrych ludzi wokół siebie i postawili mnie do pionu. Teraz uczę się, by móc z uśmiechem przejść koło takiej sytuacji. Przeanalizować dlaczego tak się stało, co było nie tak i nie wkurzać się niepotrzebnie.

Jaka jest Twoja ulubiona marka sportowa i dlaczego?

Biegam w różnych markach, są też takie, których nigdy nie spróbowałam jak np. Brooks. Jeśli mówimy o butach to do szybkich biegów lubię Saucony i Skechers. Na długie biegi New Balance i Nike. Odzieżowo uwielbiam polską firmę Nessi, mają dobrej jakości ubrania i dodatkowo szyją w Polsce co mnie bardzo przekonuje.

Co daje Ci największą satysfakcję w prowadzeniu bloga?

Myślę, że fakt dzielenia się emocjami z innymi, tym, co przeżyłam  podczas biegu. Może kogoś zainspiruję, żeby gdzieś wystartować, może  ktoś skorzysta z informacji czy rad, jakie udzielam. To jest fajne, jeśli potem słyszę: „zdecydowałem się na ten hotel, skoro go polecałaś”. Nie ukrywam, że jest to miłe, kiedy spotykam kogoś potem na biegu i mówi, że motywuję czy inspiruję – to jest dla mnie największa satysfakcja.

Zakładamy, że dostajesz od losu milion dolarów, których nie musisz zwracać. Co robisz?

Oj… fajnie jest gdybać. Część pieniędzy na pewno zainwestowałabym tak, żebym mogła oddać się już tylko pasji. Pewnie wybrałabym się na jakiś szalony bieg na Alasce lub zrealizowała moje marzenie – Australię albo Nową Zelandię. Może Hawaje? Część chciałabym przekazać tym, którzy tych pieniędzy potrzebują. Nie mam tu na myśli niczego konkretnego, ale Rodzice zawsze uczyli mnie, żeby dzielić się, a milion dolarów to sporo i starczyłoby dla wielu.

Jakie 3 blogi związane z popularyzacją zdrowego trybu życia polecisz?

Jedna mądrość życiowa, co do której masz 100% przekonanie?

Wszystko jest po coś.

Od dziś. Masz trzy miesiące życia. Co robisz? ;) 

Zrezygnowałabym z pracy na rzecz podróży i spotkań z przyjaciółmi. W treningu i żywieniu nic bym nie zmieniła. A! Zapewne więcej bym czytała.

Dyskusja

CAPTCHA
To pytanie sprawdza czy jesteś człowiekiem i zapobiega wysyłaniu spamu.